''[. . .]Pierwszy podszedł Mortiz z Mario i Marco, a ja poczułam jak mi znów nogi miękną. . .''
Zupełnie nie wiedziałam co się dzieje. Patrzyłam na twarz Piszcza i widziałam tą jego troskę w oczach o mnie. To było takie urocze, że ktoś tak zupełnie obcy tak się martwi. Nie za bardzo pamiętam co się działo dalej , bo znów straciłam przytomność. Obudziłam się w tym samym miejscu co przedtem tylko osoby mnie otaczające były nieco inne. A dokładniej to : Magda, Marco, Mario, Mortiz i Piszczu. Co jakiś czas za nimi było widać rozgrzewającego się Wojtka i Przemka, a także Grześka Wojtkowiaka i Wasyla którzy podawali sobie piłkę. Oczywiście nie obeszło się bez głupiego szczerzenia Wasyla do mnie(Jak zawsze, czyli od dzisiejszego ranka kiedy mnie zobaczył od razu się tak głupio do mnie uśmiechał). Po kilku minutach rozmów na uboczu podszedł do mnie Mo z Piszczem i mnie podnieśli. Po czym na ręce wziął mnie Damian i zaniósł do auta Łukasza, ruszyliśmy w stronę hotelu. Na miejscu okazało się, że pokoje sa tylko 4-osobowe i żebyśmy z Magdą nie rozpraszały piłkarzy to wraz z przyjaciółką i chłopakami mieliśmy wspólny. Damian położył mnie na łóżku, Mo przykrył kocem, a ja odpłynęłam w objęcia Morfeusza. Obudziłam się niestety sama w pokoju, więc spojrzałam na zegarek była 17:00. Postanowiłam wykąpać się, ubrać i zejść do stołówki. Według planu o 18:00 miała odbyć się kolacja. Po godzinie ciepłej kąpieli i poszukiwań ubrań bardzo zgłodniałam, więc szybko założyłam niebieskie rurki, białą bokserkę i jasno niebieski sweterek z pandą po czym wyszłam z pokoju. Hmm był tylko jeden problem nie wiedziałam gdzie iść, żeby się zgubić. Na moje szczęście na drodzę stanął mi Wojtek. No okazał się bardzo życzliwy. Razem ruszyliśmy na kolację. Po wejściu do sali Wojtek mnie opuścił, a sam podbiegł do stolika Lewego, Piszcza, Błaszcza i Wasyla. Za to ja rozpoczęłam poszukiwania Magdy niestety jej nigdzie nie było. Trochę się przestraszyłam, ale zauważyłam też, że nie było drużyny BVB. Doszłam do wniosku, że może któryś z chłopaków wie gdzie ona jest. Ale za dużo odwagi to ja nie miałam żeby podejść do innych, więc podbiegłam do Łukasza.
- Hejka Mam pytanie - powiedziałam mu z uśmiechem na twarzy.
- Ej ej !! Nie miałaś odpoczywać - krzyknął na mnie.
- Stary spokojnie ona chce się czegoś spytać - Robert stanął w mojej obronie.
- Ej no właśnie wygladasz jakby ktoś Cię zjadł, przeżuł po czym wypłuł i zakopał - rzekł Wasyl drapiąc się po głowie.
- Stary to jej dowaliłeś. To było bardzo nie miłe z Twojej strony - powiedział spokojnie Kuba.
- Przecież żartowałem. Wybacz mi maleńka - obrońca wstał i mocno mnie przytulił.
- Dobra dobra, bo zaraz mi żebra połamiesz - odsunęłam się od piłkarza.
- A teraz siadaj i mów co chciałaś od taty Łukasza - po pytaniu Lewandowskiego wszyscy wybuchneliśmy śmiechem.
- Dobra dobra już siadam. A więc nie widzieliście może Magdy - zaptałam martwiąc się o nią.
- Wiedziałem, że się o to zapytasz. Masz tu kanapki Wojtek poleciał po czekoladę, a ja już Ci mówię co z Nią - obrońca mówił to tonem jakby ktoś zginął.
- Mów, bo się martwię - krzyknęłam na niego, a w tym samym momencie usiadł koło mnie Wojtek z moją czekoladą.
- Nie no spokojnie nic jej nie jest. Aktualnie znajduje z BVB na stadionie.
- A dobra - odpowiedziałam ze smutna miną lekko mu nie wierząc.
- No, a teraz nie smuć się i wcinaj pyszne kanapki - Wojtek się dosiadł podsuwając mój talerzyk pod nos.
- Damian i Olek też są na stadionie - zapytałam.
- Tak, a co łączy Cię coś z którymś, bo masz straszną minę - zapytał Wasyl.
- NIE!!!!!! Pogieło podobam się tylko jednemu, ale koniec tematu - trochę się zdenerwowałam.
- Wasyl daj jej już spokój - kapitan uspokoił kumpla
*****
Koniec.
widze że Zuzia będzie co chwile mdleć na widok sebastiana i że Łukasz będzie się o niom bardziej troszyczyc
OdpowiedzUsuńSuper...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem co mam pisać :))
Szczypiorek<33