poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 6

''[. . .] Po kilku godzinnej rozmowie i dobrej kolacji poszłam zmęczona i najedzona po uszy do pokoju. . .''

           

         
   Po zjedzeniu bardzo dobrej kolacji w jeszcze lepszym towarzystwie. Postanowiłam wrócić do pokoju niestety sama, bo Magdy ani chłopaków nie było na kolacji. Po moim zdziwieniu drzwi były otwarte, a doskonale pamiętam jak je zamykałam. W drzwiach zauważyłam, że na łóżku siedział Damian z Olkiem i byli bardzo zajęci grą w karty. Stojąc tak chwilkę zauważyłam, że mnie nie widzą więc postanowiłam wejść do środka. Mocno trzaskając drzwiami i przy okazji wybuchając śmiechem, bo ich miny powaliły mnie na kolana. . .
  • Hej Miśki - krzyknęłam nadal się śmiejąc.
  • Zuzka przestraszyłaś nas - Olek wyrzucając karty z dłoni.
  • Jak ja się o Ciebie martwiłem. Myślałem, że coś Ci się stało - Damian mówił ze smutna miną i mocno mnie przytulił.
  • Jeśli mowa o tym to ja też się zamartwiałam. Nigdzie Was nie było i gdyby nie Wojtek nawet nie wiedziała bym gdzie iść - mówiłam do nich ze szklankami w oczach.
  • Kurcze wybacz zapomnieliśmy zostawić Ci kartkę. Ale trener kazał wrócić wszystkim na trening. Wybacz następnym razem to się nie powtórzy.
  • Zuzka : No okey niech Wam będzie - powiedziałam kładąc się na swoje łóżko
   Potem rozmowa nie za bardzo nam się kleiła, bo moje zdrowie na to nie pozwalało. Strasznie bolała mnie głowa i kolana. Ale na pomoc jak zawsze przyszedł mi Damian z lekami.
  • Ej nie wiecie może gdzie jest Magda. Nie mogę się do Niej dodzwonić. - Lecz Damian poszedł w tym samym czasie do łazienki, a z Olkiem nie daje się spokojnie rozmawiać ostatnio. 
  • No może wiemy może nie - droczył się ze mną.
  • Pytam poważnie bardzo się o nią martwię - krzyknęłam na Niego, a w tym czasie Damian wyszedł z łazienki.
  • Co się dzieje czy Wy potraficie się 10 minut nie kłócić??
  • To nie ja zaczęłam/ąłem pierwsza/y. To był/a on/a - mówiliśmy w tym samym czasie.
  • Ej ćwiczycie to, a o co poszło w ogóle??
  • On mnie denerwuje i nie chce powiedzieć gdzie jest Magda, a ja się bardzo o nią martwię.
  • A więc nasza mała Magda chyba wpadła w oko temu blondynowi z Borussii - Marco chyba tak mu było no ten z fryzurą lamy - wybuchnęliśmy śmiechem, ale po chwili mówił dalej - Zaprosił ją na kolacje po treningu. Była tu, ale Ciebie nie było chciała z Tobą pogadać, ale nie przyszłaś i wyszła chwilę przed Tobą. A Ty gdzie się szlajałaś miałaś przecież podobno odpoczywać.
  • Spałam, wykąpałam i postanowiłam coś zjeść. A przy okazji pogadać sobie z Wami, ale nikogo nie było, więc dotrzymałam towarzystwo Lewemu, Wasylowi, Łukaszowi i Kubie z Wojtkiem. Pogadałam sobie z nimi oni mnie nakarmili jak małe dziecko po czym przyszłam i resztę już znasz. A i zapomniałam dodać, że Wasyl mi powiedział, że wyglądam jakby mnie ktoś zjadł, przeżuł, wypluł i zakopał, a ja zmartwychwstałam ledwo żywa.
  • Zgodzę się z Nim. 
  • Wiesz co świnia z  Ciebie - rzekłam udając obrażoną.
  • Damian: Przepraszam. Nie no okey to co robimy??
   Po tym pytaniu Damian i Olek zaczęli mnie znów gilgotać potem dali mi spokój, bo byłam osłabiona przez zdrowie i to, że byłam dziewczyną ( Jak to inteligentnie określił Olek). Potem zaczęliśmy sobie oglądać programy, a przy okazji Olek z Damianem opowiadali kawały, a ten pierwszy bardziej walił nam sucharami niż żartami, ale dobra niech mu będzie. Potem pseudo kawalarz wybrał bardzo nudy film i po godzinie oglądania razem z Damianem wtuleni w siebie zasnęliśmy.Znowu obudziłam się sama w pokoju, ale tym razem na szafce nocnej pod telefonem miałam karteczkę :

'' Przepraszam, że znowu Cię zostawiłam samą, ale pojechałam z chłopakami na trening wieczorem pogadamy.
Twoja Madzia

P.S. A i bym zapomniała Łukasz, Pan Fornalik i lekarz kazali Ci dziś także siedzieć w pokoju i nie wychodzić, bo bardzo źle wyglądasz. I około 10:00 ktoś do Ciebie powinien wpaść więc tym bardziej nie wychodź nigdzie.
Całuski :**** ''

   Po przeczytaniu zrobiło mi się bardzo smutno no, ale cóż jak muszę to muszę nie chce ich denerwować, ani stwarzać więcej problemów szkoda tylko, że przez to nie mogę spełniać swoich marzeń kiedy tak nie wiele brakuje do ich spełnienia. Poszłam do łazienki spojrzałam w lustro i aż sama się zdziwiłam, że nie pękło. Szybko się ogarnęłam i zeszłam po śniadanie, bo dochodziła już 9, a o 10 ktoś miał do mnie wpaść podobno. Więc tempem żółwia powędrowałam na stołówkę akurat obsługa sprzątała po piłkarzach.
  • Dzień Dobry Panie Wojtku - podeszłam do niego lekko się uśmiechając nie pewna jego reakcji.
  • Nie no nie musisz tak oficjalnie mów mi Wojtek czy jak tam będziesz sobie chciała tylko nie Pan, bo staro się czuję - wstał i podał mi rękę z uśmiechem na twarzy.
  • Zuzka miło - odpowiedziałam odwzajemniając Jego gest. 
Chwilkę gadaliśmy dowiedziałam się, że ma kontuzje i musi dwa dni siedzieć w pokoju, żeby na stadionie Go nie nosiło. A to widzę że tak samo jak mnie. Miło się gadało, ale musieliśmy się zbierać do pokoi. Po drodze wzięłam sobie mleko i płatki, a także zajrzałam do automatów wzięłam paluszki, precelki i chipsy, żeby się nie zanudzić do 18. Wchodząc do pokoju była już 9:50 więc rzuciłam jedzenie na łóżko, a miskę z mlekiem wsadziłam do mikrofalówki. Po 5 minutach usłyszałam pukanie do drzwi pomyślałam, że to może te ktosie. I nie pomyliłam się otwierając drzwi zamarłam, bo stali tam. . .

******
To tyle postaram się potem dodać coś jeszcze, a jak nie to jutro. Teraz będę dodawać częściej, bo mam więcej luzu. Więc proszę o czytanie i zostawianie opinii paaa :*** 

2 komentarze:

  1. Kocham...

    (jestem pierwsza)





    Szczypiorek <3

    OdpowiedzUsuń
  2. całuski
    (jestem druga)
    narazie fajnie ale wspułczuje zuzki bo tak samej siedzieć jest nudnoa

    OdpowiedzUsuń