piątek, 15 marca 2013

Rozdział 12

''[. . .]Po słowach lekarza wszyscy zaczęli spoglądać po sobie. Wypadło na to, że Ja i Lewy idziemy do Szczęsnego, a Kuba z lekarzem. To co zobaczyłam w środku było straszne. . .''



Wojtek leżał w białej sali na olbrzymim łóżku. Jego twarz była bardzo blada, a oczy lekko podkrążone i sine. W koło łóżka znajdowało się mnóstwo aparatury, a do niego samego przypiętych było mnóstwo kabelków. Każde z nich po cichu wydawało z siebie różnego typu odgłosy. Najbardziej w uszy rzucało się bicie jego serca bardzo delikatne i ciche. Na sama myśl ciarki przechodziły mi po ciele. Pierwszy podszedł do Niego Lewy.
  • Cześć Stary. Ale Ty zimny weź się ogarnij, bo nie mogę patrzeć na Ciebie - mówił i lekko dotknął Jego dłoni.Po czym spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
  • Wstawaj nasza laleczka bardzo się o Ciebie martwi. Chyba ją przestraszyłeś, bo biedna stoi w wejściu nawet się nie uśmiecha na nasz widok - mówił dalej próbując mnie rozweselić, tętno bramkarza znacznie przyspieszyło, a mi zaczęły lecieć łzy. 
  • Kurde Wojtek debilu coś żeś ze sobą zrobił nie możesz tak tu leżeć. Potrzebujemy Ciebie bardziej niż tlenu do życia - gadał do nieprzytomnego kumpla a słychać było jak drży mu głos.
   A ja nadal tam stałam oglądając sale. Nie byłam w stanie wejść dalej blokowało mnie od środka. W pewnym momencie coś pękło wspomnienia powróciły. Wybiegając z sali cała zapłakana wpadłam prosto na Magdę. W sumie bardzo dobrze jako jedyna wiedziała co przeżywałam i jak mi pomóc to właśnie przy niej chciałam być. Za pierwszym razem nie wiedziała o co chodzi, ale po minie Roberta chyba się domyśliła, bo przytuliła mnie najmocniej jak potrafiła. W tym samym czasie na sale wszedł Błaszczu totalnie nie wiedzący co się dzieje. Ja stałam na środku korytarza otoczona przyjaciółmi, bo ochrona wyrzucała dziennikarzy. Płakałam jak małe dziecko, któremu odebrano zabawkę. Niestety mój przyjaciel leżał w ciężkim stanie na OIOM-ie. Chciałam być przy kimś kto mnie zrozumie i bez pytań pocieszy taka osobą w szpitalu była moja przyjaciółka. Nie wiem ile czasu tak stałam, ale chwile potem mogłam usiąść, bo z drugiej strony drzwi na odział stała ochrona powstrzymując wścibskich dziennikarzy. Siedziałam wtulona w ramiona Mortiza, a po głowie chodziły wspomnienia. Wejście na Odział Intensywnej Opieki Medycznej razem z tatą, wzrok i łzy kuzynki z kuzynem wejście na sale, zauważenie jej lekko uśmiechniętej twarzy, dotyk, odczucie zimna, a zarazem ciepła, mój drący głos zwracający się do niej. obecność jej mamy ostatnie pożegnanie pisk aparatury. . . Akcja ratunkowa siedemnastolatki, wyproszenie z sali przez lekarzy. A następnie najgorszy moment w życiu stwierdzenie zgonu najbliższej osoby. Coś co najbardziej dobija nawet najtwardszych. Łzy zaczęły mi z powrotem spływać po policzkach. Nagle z rozmyślań wybił mnie głos Magdy i Łukasza.
  • Zuza nie mogę patrzeć jak cierpisz może wrócisz do domu. Odpoczniesz, wyśpisz się czy coś - pytał mnie Łukasz, ale nie otrzymał odpowiedzi.
  • Kochanie on ma rację musisz wrócić do domu oderwać się od tej całej sytuacji.- drążyła dalej Magda
  • Ale ja nie chcę wracać do domu już sama Wasza obecność dla mnie to spełnianie moich marzeń. Nie rozumiecie ile lat chciałam Was spotkać(mówiąc patrzyłam na drzwi od sali, Piszczka. Leitnera i Reusa) Dam sobie radę dałam radę jak traciłam kuzynkę co tam że 3 lata ale dam mam Was i to się liczy nie mogę wrócić do domu, bo nie wytrzymam sama.
  • Kurcze masz rację, ale nie możesz tu siedzieć widać że boli Cię przeszłość. Więc ta osoba którą tu już straciłaś na pewno jest przy Tobie wszędzie i nie chciała by żebyś cierpiała - mówił Mo z mała pomocą Magdy.
   A mi w tym czasie z oczu leciały łzy jak groch. Po dłuższej dyskusji później już pory, bo dochodziła 3 w nocy razem z Magdą, Mo i Marco wróciliśmy do hotelu. Po nie całej godzinie już smacznie spałam, a śniło mi się. . .

*****
Dziś tak krótko, bo pisałam wczoraj na brudno. Miałam też doła więc wybaczcie, ale może zaraz dodam jeszcze jeden. :)

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział! :3
    Czekam na następny ;)
    Zapraszam do mnie :) http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-41.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Poplakalam sie.; ***




    Szczypiorek.

    OdpowiedzUsuń