czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 17

'' [. . . ]Chodziliśmy tak brzegiem rzeki - Odry, aż troszkę zmarzliśmy. Postanowiliśmy, więc zajść do pobliskiej restauracji. . .''

   Po wejściu do restauracji. Piłkarz zaprowadził mnie do stolika zabrał mi płaszczyk i poleciał po menu. Po czym zamówiliśmy spaghetti i sok do picia. I miło nam się rozmawiało.

W tym czasie u Magdy.

Po wyjściu ze szpitala
  • To co robimy - powiedział pytająco Marco.
  • Nie wiem , jedziemy do hotelu - odparłam.
  • No - odpowiedzieliśmy razem wybuchając śmiechem. Jadąc Marco szepnął mi do ucha tak, aby nie słyszał  tego zazdrosny Mario.
  • Wiesz co. . . Jak dojedziemy do hotelu to wyszykuj się. Mam dla Ciebie niespodziankę - mówił szczerząc się do mnie.
  • Okey - odpowiedziałam dając mu buziaka.
  • Ej nie miziać się na moich oczach . Bleee więcej nie usiądę na środku - mówił Mario zakrywając oczy.
   Po wyjściu z samochodu poszłam od razu do pokoju i zaczęłam się szykować. Szybko się wykąpałam i ubrałam. Nie było nawet czasu tłumaczyć się chłopakom, bo nagle ktoś zapukał do drzwi.
  • Hej kochanie. Mmm. . . ślicznie wyglądasz- powiedział mój chłopak
  • Dziękuję, a więc co to za niespodzianka - zapytałam
  • Chodź to zobaczysz - uśmiechnął się i wziął mnie za rękę do jednego z wolnych pokojów na osobnym piętrze.
   Przed drzwiami kazał zamknąć mi oczy, ale dla pewności jeszcze sam je zasłonił. Po wejściu trzymał moje oczy już tylko jedną ręką, a drugą po coś sięgnął. Po czym odsłonił mi wzrok, a ja zauważyłam jak stoi naprzeciwko mnie z piękna czerwoną różą w dłoni, a dookoła na meblach były poustawiane świece, usypane płatki róż. W jednej części pokoju stał stolik  nakryty tylko dla nas. Piłkarz dał mi kwiatka, po czym odsunął krzesło bym mogła usiąść. Miałam szklanki w oczach, a On z uśmiechem na twarzy zamknął drzwi i zapytał
  • Mam nadzieję, że Ci się podoba moja mała niespodzianka.
  • Jeszce pytasz Głuptasku ??!! - zaśmiałam się.
Siedząc tak i jedząc zamówione przez Niego jedzenie (nie zdarzył nic ugotować, ale obiecał to zrekompensować) gadaliśmy i śmialiśmy się. Gdy nagle z zaskoczenia złapał mnie za rękę.
  • Myszko, kochanie...wiesz... Nie wiem od czego zacząć, ale nic nie mów, bo się zacznę denerwować. Hmm. . . Kocham Cię!! Jesteś dla mnie najważniejsza. Kiedy tylko jesteś w pobliżu, czuję, że mam wszystko. Gdy tylko znikasz mi z oczu czuję jak serce mi pęka, a me życie traci bez Ciebie sens - mówił, a ja nie wiedziałam jak zareagować.
  • Jejuś nie wiem co mam powiedzieć - zaczęłam płakać. Marco szybko zareagował mocno mnie przytulając.
  • Miśku też Cię kocham i to nawet bardzo. Dawno nie byłam tak szczęśliwa....
   Usiedliśmy sobie na kanapę i tuląc się do siebie oglądaliśmy filmy. Kiedy zrobiło się późno ukochany pościelił tapczan i razem położyliśmy się dalej oglądając. Potem wtuleni w siebie zasnęliśmy.

Tymczasem u Zuzki.

   Jedząc podane danie cały czas się śmialiśmy, rozmawiając praktycznie o wszystkim i niczym zauważyłam, że mamy wiele wspólnego. Czułam jakbyśmy znali się od narodzin, jakby był moim bratem,a nawet kimś bliższym, bo gadało mi się z nim lepiej niż z własną siostrą. Około 23 wróciliśmy bardzo szczęśliwi i wtuleni w siebie do hotelu. Na korytarzu spotkaliśmy Wasyla z Krychowiakiem, a także Tytonia z Borucem wracających z salonu gier.
  • Siema. Co tam widzę że miło spędzasz wieczór- zaczepił Moritza Grzesiek.
  • No, a poznałem ją na pierwszym spotkaniu i jakoś tak wyszło, że dało się ją namówić na spotkanie, a wy skąd idziecie - zapytał Mo.
  • A idzie się z salonu gier gdzie z Arturem pokonaliśmy te dwie cioty - żartował sobie Przemek.
  • No nie chwal się, bo najpierw przegrywaliście - mówił z uśmiechem na twarzy Wasyl.
  • Dobra jak chcesz to ja idę, bo zmęczona jestem, a jutro mam badania - powiedziałam żegnając się z chłopakami, ale Niemiec za mną pobiegł.
  • Poczekaj Kochanie - podbiegł i dał mi buzi w usta na co nogi mi totalnie zmiękły, ale nie stawiałam oporu oddałam się emocjom i to było bardzo miłe.
  • To pa do jutra - powiedziałam uśmiechając się. 
   Po wejściu do pokoju zostałam zaatakowana pytaniami przyjaciół. Głównie tylko Damiana i Olka, bo Magdy nigdzie nie było. Po tym co się dowiedziałam poszła gdzieś z Marco.  Do około 1 w nocy opowiedziałam im wszystko bardzo ogólnie po czym poszłam spać. O 9:10 miałam testy, a przez nich nie śpię. . .

*****
Ten rozdział pisałam razem z blogową Magdą. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.To tyle jutro następny liczę na komentarze. :****

4 komentarze:

  1. Ten chyba będzie moim ulubiony. :))






    Kocham <33
    Szczypiorek ;****

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! <3
    Czekam na następny!
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-47.html mile widziany komentarz ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste <3 Żałuje że nie czytam od początku, ale zacznę i wszystko nadrobię :D Piszesz na prawdę ciekawie :>
    Zapraszam do mnie:
    http://zakochaniwdortmundzie.blogspot.com/
    http://zdjecie-z-marco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Z rozdziału na rozdział robi się coraz to ciekawiej .. ;) Jutro zaczynam kontynuowac przygodę z Zuzią , a na dziś juz koncze ;) Nauka ;/ Dzieki Tobie Nie moge sie doczekac jutra ! ;*

    OdpowiedzUsuń