'' [. . . ]Chodziliśmy tak brzegiem rzeki - Odry, aż troszkę zmarzliśmy. Postanowiliśmy, więc zajść do pobliskiej restauracji. . .''
Po wejściu do restauracji. Piłkarz zaprowadził mnie do stolika zabrał mi płaszczyk i poleciał po menu. Po czym zamówiliśmy spaghetti i sok do picia. I miło nam się rozmawiało.
W tym czasie u Magdy.
Po wyjściu ze szpitala
- To co robimy - powiedział pytająco Marco.
- Nie wiem , jedziemy do hotelu - odparłam.
- No - odpowiedzieliśmy razem wybuchając śmiechem. Jadąc Marco szepnął mi do ucha tak, aby nie słyszał tego zazdrosny Mario.
- Wiesz co. . . Jak dojedziemy do hotelu to wyszykuj się. Mam dla Ciebie niespodziankę - mówił szczerząc się do mnie.
- Okey - odpowiedziałam dając mu buziaka.
- Ej nie miziać się na moich oczach . Bleee więcej nie usiądę na środku - mówił Mario zakrywając oczy.
Po wyjściu z samochodu poszłam od razu do pokoju i zaczęłam się szykować. Szybko się wykąpałam i ubrałam. Nie było nawet czasu tłumaczyć się chłopakom, bo nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Hej kochanie. Mmm. . . ślicznie wyglądasz- powiedział mój chłopak.
- Dziękuję, a więc co to za niespodzianka - zapytałam
- Chodź to zobaczysz - uśmiechnął się i wziął mnie za rękę do jednego z wolnych pokojów na osobnym piętrze.
- Mam nadzieję, że Ci się podoba moja mała niespodzianka.
- Jeszce pytasz Głuptasku ??!! - zaśmiałam się.
- Myszko, kochanie...wiesz... Nie wiem od czego zacząć, ale nic nie mów, bo się zacznę denerwować. Hmm. . . Kocham Cię!! Jesteś dla mnie najważniejsza. Kiedy tylko jesteś w pobliżu, czuję, że mam wszystko. Gdy tylko znikasz mi z oczu czuję jak serce mi pęka, a me życie traci bez Ciebie sens - mówił, a ja nie wiedziałam jak zareagować.
- Jejuś nie wiem co mam powiedzieć - zaczęłam płakać. Marco szybko zareagował mocno mnie przytulając.
- Miśku też Cię kocham i to nawet bardzo. Dawno nie byłam tak szczęśliwa....
Tymczasem u Zuzki.
Jedząc podane danie cały czas się śmialiśmy, rozmawiając praktycznie o wszystkim i niczym zauważyłam, że mamy wiele wspólnego. Czułam jakbyśmy znali się od narodzin, jakby był moim bratem,a nawet kimś bliższym, bo gadało mi się z nim lepiej niż z własną siostrą. Około 23 wróciliśmy bardzo szczęśliwi i wtuleni w siebie do hotelu. Na korytarzu spotkaliśmy Wasyla z Krychowiakiem, a także Tytonia z Borucem wracających z salonu gier.
- Siema. Co tam widzę że miło spędzasz wieczór- zaczepił Moritza Grzesiek.
- No, a poznałem ją na pierwszym spotkaniu i jakoś tak wyszło, że dało się ją namówić na spotkanie, a wy skąd idziecie - zapytał Mo.
- A idzie się z salonu gier gdzie z Arturem pokonaliśmy te dwie cioty - żartował sobie Przemek.
- No nie chwal się, bo najpierw przegrywaliście - mówił z uśmiechem na twarzy Wasyl.
- Dobra jak chcesz to ja idę, bo zmęczona jestem, a jutro mam badania - powiedziałam żegnając się z chłopakami, ale Niemiec za mną pobiegł.
- Poczekaj Kochanie - podbiegł i dał mi buzi w usta na co nogi mi totalnie zmiękły, ale nie stawiałam oporu oddałam się emocjom i to było bardzo miłe.
- To pa do jutra - powiedziałam uśmiechając się.
*****
Ten rozdział pisałam razem z blogową Magdą. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.To tyle jutro następny liczę na komentarze. :****
Ten chyba będzie moim ulubiony. :))
OdpowiedzUsuńKocham <33
Szczypiorek ;****
Świetne! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-47.html mile widziany komentarz ;>
Zajebiste <3 Żałuje że nie czytam od początku, ale zacznę i wszystko nadrobię :D Piszesz na prawdę ciekawie :>
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://zakochaniwdortmundzie.blogspot.com/
http://zdjecie-z-marco.blogspot.com/
Z rozdziału na rozdział robi się coraz to ciekawiej .. ;) Jutro zaczynam kontynuowac przygodę z Zuzią , a na dziś juz koncze ;) Nauka ;/ Dzieki Tobie Nie moge sie doczekac jutra ! ;*
OdpowiedzUsuń