''[. . ]A mi w tym czasie z oczu leciały łzy jak groch. Po dłuższej dyskusji później już pory, bo dochodziła 3 w nocy razem z Magdą, Mo i Marco wróciliśmy do hotelu. Po nie całej godzinie już smacznie spałam, a śniło mi się. . .''
Śniło mi się, że pewnego dnia rano cholernie bolały mnie
kości, ale nic sobie z tego nie robiłam. Kiedyś mnie codziennie bolały tak, że
chodzić ani normalnie funkcjonować nie potrafiłam. Olek, Damian i Magda z
drużynami mieli jeden dzień wolny, a wieczorem spotkanie na stadionie z fanami.
Postanowiłam sama pójść na trening, bo kto chciał ten mógł wpadać kiedy chce.
Ubrałam więc to i poleciałam na stadion. Na miejscu okazało się, że jestem sama, ale to
może przez porę była 7 rano. Na początek się przebrałam w luźny dres i
rozpoczęłam 10 okrążeń. Po dwóch robiłam 2 minutową przerwę rozluźniając
mięśnie i biegłam dalej. Kolana dawały się we znaki, ale ból bardzo mnie
motywuje. Półtorej godziny zrobiłam sobie pół godzinny odpoczynek. Wtedy
zauważyłam na telefonie kilkanaście nie odebranych połączeń. Głównie to była
Magda z Łukaszem, a także numer nieznany. Po odpoczynku postanowiłam dalej pobiegać. Bo jak usiadłam łzy same pchały mi się do oczu na myśl o Wojtku, a
tak to muzyka na full i się miło biegało odrywając się od szarej rzeczywistości. Nagle z własnego świata wyrwała mnie ręka Magdy.
· Cześć widzę, że ostro trenujesz zamiast się z nami pobawić – mówiła witając
się ze mną.
· No wiesz badania mam za nie długo. A ostatnio się opuściłam w bieganiu i
ogólnie w dbaniu o formę.
· No no . . . widzę że ktoś tu ostro się nam katuje - podszedł Piszczu i dał
mi buzi w policzek.
· No trzeba mój drogi jak chce się wrócić do gry – mówiłam zakładając
słuchawki i wracając do biegania.
Co jakiś czas
przebiegałam koło ławek na których siedziała Magda z Marco, Damian z trenerem,
lekarz z Olkiem, Piszczu z Błaszczem i Lewy z Mortizem. Czasami któryś z nich
wpadał mi pod nogi próbując mnie złapać. Po godzinie miałam dość wyjęłam słuchawki z uszu i padłam na murawę wtedy podbiegł do mnie
trener z lekarzem i przyjaciele z miną jakby ktoś umarł. A ja otworzyłam oczy i
zaczęłam się śmiać.
· Zuzka powariowałaś nawet nie wiesz jak nas przestraszyłaś – nakrzyczeli na
mnie przyjaciele.
· Jezu Zuzanna nie rób tak więcej nie wiesz jak się o Ciebie martwiłem.
Najpierw Wojtek teraz Ty nie strasz nas. – mówił przejęty Fornalik.
· Przepraszam 20 kółek robi za swoje, ogólnie gdyby nie kolana i kości
wszystko było dobrze. Czuje każdą nawet tę najmniejszą kostkę.
· Ooo . . .coś czuję że nie zapowiada się ciekawie. Mów co jadłaś ostatnio, jakie leki brałaś i od ilu bolą Cię kości, a także od kiedy ból się
nasila.
Czułam się trochę
dziwnie opowiadając o swojej chorobie. Po zakończeniu musiałam wrócić do domu,
a Pan Mieczysław podał mi leki dożylnie. Na
następny dzień obudziłam się z jeszcze większym bólem. Nie byłam w stanie nawet o własnych siłach wstać z łóżka
dobrze, że w pokoju był jeszcze Damian z Olkiem, bo Magda przebywała z resztą w
stołówce. Chciałam wstać Olek słuchał wtedy muzyki leżąc tyłem do mnie, a Damian
był w łazience. Podnosząc się upadłam robiąc ogromny hałas.
·
Co jest do cholery – poderwał się Olek rozglądając po pokoju. A w tym samym
czasie z łazienki wyskoczył Damian
·
Co Ty wyprawiasz debilu- zaczął na dzień dobry.
·
Ja nic. . . ale Zuzka. . . gdzie Ją wcięło- zapytał Olek patrząc na moje łóżko.
·
Tu jestem nie mogę stanąć błagam lećcie po lekarza, a jeden niech trzyma Magdę
daleko teraz ode mnie, bo zacznie się martwić – mówiłam powstrzymując łzy
·
Okey dobra to ja lecę po lekarza, a Ty Olek idź do Magdy nie wiem jeźdźcie wszyscy
na stadion i wymyśl coś, że my poszliśmy sami pobiegać po mieście czy coś-
powiedział Damian po czym wyszli z pokoju zostawiając mnie na podłodze.
Nie wiem ile minęło, ale dla mnie trwało to wieki. W tym samym czasie wpadli
do pokoju lekarz z trenerem, których porwał ze śniadania. Lekarz do mnie
podszedł sprawdził temperaturę była podwyższona miałam 40 stopni, a czułam się
idealnie prócz bólu kości. Ukłuł mnie w nogę bardzo cieniutką igłą nie poczułam nic nie miałam żadnej reakcji.
Ale jak ukuł mnie w rękę od razu poczułam. Lekarz nieco spanikował po czym
wyszedł z trenerem a ja się ubrałam w luźny dres. Po około godzinie wrócili ze
strzykawką podali mi jakąś substancję na obniżenie gorączki i żebym mogła sama
wstać. I tak się stało. Oczywiście żeby nie wzbudzać jakikolwiek podejrzeń
trener pogonił wszystkich na stadion z Jurgenem mówiąc mu o całej sytuacji.
Oczywiście trener Borussii musiał wszystkich trzymać tak długo póki ze mną się wszystko
nie wyjaśni. Po chwili znajdowałam się w taksówce i jechaliśmy do szpitala. Po przekroczeniu
głównego wejścia znów straciłam czucie w nogach. Dobrze, że trzymałam się
Damiana. Lekarz i pani na recepcji bardzo się przestraszyli i od razu zaczęli
panikować. Po 10 minutach znajdowałam się u najlepszego podobno lekarza w tym
szpitalu. Po zrobieniu ogólnych badań dał mi wyniki nie za bardzo rozumiałam o
co w nich chodzi także poprosiłam Pana Mieczysława żeby mi powiedział co co
oznacza. Po jego minie domyśliłam się, że nie jest dobrze.
- Co się stało. Mogę wiedzieć o co chodzi pytałam ich, ale żaden nie chciał mi powiedzieć co jest.
- No halo ja tu jestem mimo tego że nie mogę stać chciała bym wiedzieć co jest – krzyknęłam przerywając lekarzom rozmowę.
- A więc nie jest dobrze- w końcu zaczął mówić Pan Nowak.
- Przykro mi, ale nie mamy dla Ciebie dobrych wiadomości – rzekł Pan Kowalski, bo tak mu było na nazwisko.
- No mówcie, bo zaczynam się bać. . .- zaczęłam się coraz bardziej o siebie martwić.
*****
To tak tyle na dziś. Wymyśliłam to przed chwilą na podstawie własnego snu. Mam nadzieję, że się spodoba:D
hej, na miłość czy rozsądek nowy rozdział. zapraszam
OdpowiedzUsuńSpoko :D
UsuńMusiało być takie zakończenie ? ;) Teraz jestem ciekaw jaki był ten wynik i mykam szybko na kolejny rozdział czyli 14 ;)
OdpowiedzUsuń