niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 29

''[. . .] W wejściu wpadłam na Łukasza, który się właśnie po mnie wybierał, więc zdążyłam złapać tylko bułkę i poszłam za piłkarzem wprost do samochodu . . .''




  • Co się mi tak przyglądasz - zapytałam Piszcza, bo jeszcze wracaliśmy się do pokoi po kurtki.
  • A bo masz śliczne nogi w tych butach tylko czy Ci zimno nie będzie i w ogóle. Tu zimowy czarny płaszczyk, komin opatulający całą szyje, białe zakolanówki i szpilki - mówił mierząc mnie od stóp do głów.
  • O rany buty!! Zapomniałam wziąć. Widzisz wszystko przez Ciebie - uśmiechnęłam się do piłkarza.
  • Ale mała nie pędź tak, bo te śliczne nogi zaraz sobie połamiesz - krzyczał goniąc mnie.
  • Dobra nic mi nie będzie - odkrzyknęłam wpadając do pokoju gdzie przyglądali mi się dziwnie Damian, Olek i Magda, którzy wrócili niedawno ze śniadania.
  • Co Ty robisz - zapytał Damian.
  • Nie widać szukam moich butów - krzyknęłam biegając po naszym 4-osobowym  pokoju antracytowym.
  • No w tym rzecz, że nie widać - zaśmiał się Olek.
  • Tych kozaków - wyszła Magda za ściany oddzielającej naszą część od chłopaków.
  • Tak właśnie tych. Dziękuję - powiedziałam po czym szybko wrzuciłam szpilki i kapelusz do torebki, a butki założyłam na nogi.
  • To papa miśki ja lecę widzimy się po 13.
  • A czemu po - zapytał jak zwykle zazdrosny Olek widząc mnie tak ubraną.
  • Jadę z Łukaszem do domu po przyjaciółkę potem wracamy do was a co - uśmiechnęłam się do Damiana.
  • O to czekaj odprowadzę Was kawałek, bo idziemy z Marco, Mario i Moritzem na spacer - rzuciła Magda z łazienki.
  • Spoko kochana nie spiesz się mamy dopiero 11:30 - krzyknęłam, ale i tak wiedziałam, że zrobi inaczej, bo chce się zobaczyć z Marco.
  • To pa chłopaki - dałam buzi w policzek Damianowi i pomachałam Olkowi po czym wyszłyśmy.

Tymczasem za drzwiami u Łukasza.

Stałem tam czekając na Zuzkę kiedy zagadał do mnie Lewy.
  • Siema stary - przywitał się.
  • No siema siema - uśmiechnąłem się do kumpla.
  • Co tak wyczekujesz pod tymi drzwiami
  • A czekam na Zuzkę już tak od dobrych 15 minut, a Ty co robisz tutaj nie jesteście na śniadaniu - zapytałem.
  • Ooo. . . czemuż to tak na Nią wyczekujesz??
  • No bo jedziemy do jej domu po Ewelinę wracam tutaj i idziemy do tego szpitala, a co?
  • A no bo idę i patrzę stoisz, więc podszedłem zagadać. Myślałem już, że coś innego Was łączy - szturchnął mnie śmiejąc się.
  • Co Ty wygadujesz w ogóle co - zapytałem lekko zdenerwowany.
  • A co tak odwalony stoisz pod drzwiami co miałem pomyśleć - uśmiechnął się.
  • Stary pogięło Cię chyba ona ma prawie 18 lat jest fantastyczną przyjaciółką, ale nic więcej. A jakby nie patrzeć ja mam Sarę i Ewę, a do niej stratuje Moritz i najprawdopodobniej Mitchell z Damanem.
  • Tak nasz Leitnerek i Langerak z Kowalskim się w niej zakochali. Żartujesz ?? - miał minę jakby mi nie wierzył.
  • Nie mówię całkiem poważnie, ale nie wiem czy to prawda tyle wywnioskowałem widząc ich, ale nie wiem.
  • No nie zaprzeczę i Magda z Zuzką to jedne z obozowiczek które są ładne, a nie to co w tamtym roku.
  • No pamiętasz Emillie i Patrycję w ogóle nie znały się na piłce były paskudne, a o grze nie będę wspominać - zacząłem opowiadać z kumplem.
  • No weź mi nie przypominaj. A tak w ogóle mogę się zabrać razem z Wami - zapytał mnie Robert.
 Akurat Magda z Zuzką wychodziły z pokoju.
  • Ooo. . . Jak bosko wyglądacie - uśmiechnął się napastnik.
  • A wiemy, ale dzięki - powiedziałyśmy razem wybuchając śmiechem.
  • No skromnością i urodą to pewnie grzeszycie co - zapytał nas Piszczu.
  • Niee - odpowiedziałyśmy razem.
  • Rany, ale wy jesteście świetne - zaczęli się z nas śmiać po czym nas przytulili.
  • Ej ała to boli. My mamy kości jeszcze całe, ale coś czuje, że zaraz nie będziemy - krzyknęła Magda.
  • Oj przepraszamy. Dobra Zuzka jedziemy - powiedział Łukasz i złapał mnie za rękę.
  • To mogę - powiedział Robert robiąc oczy kota ze Shreka.
  • Ale co - zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
  • A bo chce z nami jechać tylko nie wiem po co - uśmiechnął się polski obrońca.
  • Żeby was pilnować kochani - zaszedł nas od tylu razem z Magdą.
  • Dobra możesz moja siostra chętnie Cię pozna.
  • Jezu kocham Cię kobieto normalnie, ale wiesz jak przyjaciółkę - zaszedł mi drogę i wziął mnie na ręce.
  • Ej gwiazdo futbolu zaraz nabawisz się jakieś kontuzji i będzie na mnie. Klopp i Fornalik mnie powiesi.
  • No prędzej nas powieszą jak się dowiedzą co żeś sobie tu zrobiła - powiedziała pozostała trójka.
  • Okey to ja Was opuszczam bo tam już na mnie czekają - powiedziała Magda żegnając się ze mną i chłopakami od razu biegnąc do chłopaka i przyjaciół. A ja im tylko pomachałam i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych wraz z rodakami. Po czym ruszyliśmy w drogę w moje rodzinne strony. Oczywiście całą drogę Lewy męczył mnie pytaniami na temat Mitchell'a i Mo, a także Damiana totalnie nie wiem czemu, ale mniejsza nie wnikam w ich rozmyślania.

Tymczasem u Magdy.

Podbiegając do chłopaków od razu rzuciłam się Marco w ramiona. Obdarowując go namiętnym całusem.
  • O kotku widzę, że się stęskniłaś - powiedział mój ukochany.
  • No nawet nie wiesz jak bardzo - nadal nie puszczałam go z objęć.
  • Ale nie widzieliśmy się tylko pół nocy - mówił nie przerywając buziaków.
  • Halo my tu jesteśmy - zagadał Mario.
  • Oj wybacz już - przytuliłam się do przyjaciela. 
  • Siemanko Mo - zagadałam do Leitnera, ale on stał jak wryty i patrzył jak Zuza wychodzi w towarzystwie Polaków.
  • Chłopaki wiecie co z nim - zagadałam do moich przystojniaków.
  • A no wiesz ten tego i w ogóle - mówił Mario.
  • Misiek co jest - zagadałam do chłopaka.
  • A no, bo obiecałem mu, że nie wygadam - bronił się.
  • No mów i tak się zaraz wygadasz wiem o tym .
  • No przy Tobie i Twych pięknych oczach nie da się nic ukrywać.
  • No, a więc mów, a nie słodź mi tutaj ( Rany co ja gadam ).
  • No widzę, że na serio chcesz wiedzieć. No, a więc ona mu się bardzo podoba, bardzo mu pomogła ostatnio i on czuje do niej coś więcej niż tylko przyjaźń - tłumaczył mi dość wolno nie gubiąc polskich literek.
  • Ooo. . . Fajnie miło wiedzieć dopiero teraz, ale miło że w końcu się komuś podoba. To jest jej najbardziej ulubiony piłkarz.
  • Kto!! Co!! Który!! - wtrącił się Moritz słysząc ostatnie słowa.
  • No Ciebie kretynie jesteś jej idolem. Zawsze jak Cię ogląda i coś Ci się stanie dostaje nerwicy  i ma ochotę wejść w tv i nakopać winowajcy lub sędziemu. I uwierz mi odkąd pamiętam gada tylko o Tobie.
  • Poważnie - zapytał nie wierząc
  • A wyglądam jakbym mówiła na żarty - stanęłam przed nim składając ręce w krzyż.
  • To fajnie muszę z nią chyba pogadać.
  • No, a teraz chodźcie na ten spacer bo do jutra nie wyjdziemy - wtrącił się Mario.
No i ruszyliśmy na spacer po Wrocławiu. Ja w objęciach Marco, obok nas Mario, a z tyłu za nami rozmarzony i zakochany Mo. Mam nadzieję, że coś z tego w końcu będzie. . .

***** 
To tyle jest nawet nawet. :PP
Dziękuję, że jesteście to daje wiele wiary w dalsze pisanie.:D
Liczę na Wasze opinie postaram się dodać coś nowego w środę.

9 komentarzy:

  1. AAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaa...
    Słodzio sie robi :))
    ty ty ry ty <333




    Szczypiorek :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty! <3
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ! Mam nadzieje na więcej, bardzo wciąga ;))!

    Pączuś! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo bardzo genialne :**** czekam na więcej.Bedzie napewno bardzo ciekawie. Kocham Cię :******* <3 <3 <3 <3

    Twój Misiek :***** <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne! Czekam na kolejny! <33

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie piszesz! *o* serdecznie zapraszam do czytania mojego opowiadania, obserwowania i komentowania ;3 http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ ;) pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. super baardzo mi się podoba czekam na następny :) pozdrawiam i zapraszam do mnie http://everyonehastheirowndream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. boski ten blog i tyle ci powiem bo czekam na więcej:):


    ChOcOlAtE

    OdpowiedzUsuń
  9. Tez mam nadzieje , ze cos z tego bedzie hihi ;p w sumie juz to wiem , ale ciekawy jestem co w kolejnym rozdziale ;)

    OdpowiedzUsuń