piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 28

''[. . .]  Po pożegnaniu się z dziećmi ruszyliśmy do szatni po swoje ubrania i udaliłmy się do hotelu. ''



Oczywiście pobiegłam jeszcze do rodziców i Eweliny.
  • No witam naszą młodą gwiazdę futbolu - zaśmiał się tato.
  • Oj bez przesady, bo rumieniec mi wyskoczy, ale widzę, że się podobało - odpowiedziałam witając się z każdym.
  • No pewnie, że się podobało broniłaś prawie tak dobrze jak Casillas - śmiała sie Ewelina trzymająca mnie w objęciu.
  • No prawie jeszcze wiele mi do Niego brakuje. Nawet nie ma co porównywać - czułam jak się rumienię.
  • A gdzie zgubiłaś Magdę - zapytała mama.
  • A no dużo do opowiadania, ale pogadamy popołudniu jak przyjadę po Ewelinę - uśmiechnęłam się do siostry.
  • A z kim przyjedziesz - zapytała widząc mój wzrok.
  • A nie wiem zobaczę. Musze lecieć pa do popołudnia zadzwonię - uśmiechnęłam się i pożegnałam widząc Moritza.
  • Dobra pa - usłyszałam pożegnania rodzinki.
W autokarze wszyscy mieliśmy szampańskie nastroje mimo tego, że już tylko cała drużyna BVB siedziała z nami. Oczywiście Magda siedziała z Marco na przeciwko mnie, a ja z Mario, obok Moritz siadł wraz z  Leo.
  • Co tam jak tam?- zagadał Mario widzący, że rozmyślam.
  • A no nie wiem w sumie nic ciekawego rozmyślam, a tam ??- uśmiechnęłam się do przyjaciela.
  • Też rozmyślam O TYM JAK ZAJEBIŚCIE NAM SIĘ GRA - krzyknął mi do ucha, a w tle było slychać.
  • Do boju, do boju, bo boju BVB - w dwóch językach polskim i niemieckim.
  • Heheh. . . Wariaci - zaśmiałyśmy się z Magdą.
  • Zawsze i wszędzie wariaci czają się w około - krzyknął z końca Piszczu, Błaszczu, Lewy, Marcel. 
  • Heheheh. . . - wszyscy wybuchli głośnym śmiechem. Chwilkę tak siedzieliśmy kiedy Mario zasłonił mi oczy.
  • Co robisz - zapytałam lekko wystraszona.
  • Nie patrz za młoda jesteś na takie widoki - mówił brechtając się jak głupi nie zwracając uwagi na to, że ściągam jego dłoń z mojej twarzy. 
  • Ale o co chodzi zapytałam Mo siedzącego obok - rozejrzałam się nic nie zauważyłam, więc potrząsnęłam kumpla, bo miał słuchawki.
  • Co co jest - zapytał lekko nie kojarząc.
  • Nie wiem Mario wariat zasłania mi oczy i ryje się jak małe dziecko mówiąc, że jestem za młoda na to - mówiłam, a on rozglądał się po busie.
  • Nie wiem o co mu chodzi Błaszczu czyta Piszczu i Marcel z Lewym śpią, Leo patrzy w okno Ilkay, Mats, Felipe, Neven, Zlatan, Roman, Mitchell, Kevin i Nuri mają głupawkę jak zawsze . . . - i zawiesił głos.
  • No co mów, a nie.
  • No, a Marco z Magdą się miziają - smutno się uśmiechnął.
  • Ej kochany nie smuć się no - pogłaskałam kumpla po ręce.
  • Mario mam bajerę - zapytałam lekko przytulając się do Niemca.
  • Bardzo chętnie Cię wysłucham - odwzajemnił uścisk.
  • Przygarniesz Leo, bo muszę pogadać z Mo - zapytałam patrząc prosto w jego oczy.
  • Spoko myślałem, że chcesz to samo co oni - wskazał na parę zakochanych - Ale i na taki układ mogę iść, bo widzę, że chłopak coś przybity.
  • Dziękuję kochany jesteś - pocałowałam go w policzek i od razu zamieniłam się z Leonardo miejscami.
  • I oto jestem mów co się dzieje, bo nie odpuszczę - zagadałam od razu do przyjaciela.
  • O widzę, że groźnie - zagadał Lewy,który właśnie się obudził i siedział na końcu z Marcelem i resztą.
  • Stary daj jej spokój co - powiedział lekko zaspany Schmele.
  • No dobra dobra ulatniam się - powiedział Robert i założył słuchawki.
  • No więc my też się ulatniamy - zaśmiał się Kehl z Matsem.
  • Heheh . . . dziękuję.
  • Także jesteśmy sami tak jakby - rozejrzałam się po okolicy - więc słucham - uśmiechnęłam się.
  • Wiesz niedawno byłem po uszy zakochany w Lisie, a zostawiła mnie mówiąc, że nie kręci jej piłka ani lalusie uganiający się za nią - mówił i widziałam jak łzy mu lecą. I była ze mną tylko dla sławy i kasy. A teraz widzę jak moi najlepsi przyjaciele świetnie się bawią ze swoimi partnerkami. Po niektórych nawet przyjadą w sobotę żeby zabrać ich do Dortmundu.
  • Oj misiek nie smuć się mi też jest ciężko niedawno zerwałam z chłopakiem, ale dogadujemy się nie narzekam odwiedzał mnie tu nawet. Wiesz stara miłość nigdy nie rdzewieje, ale nie można jej cały czas rozpamiętywać, bo nic nowego się nie narodzi po porostu nie zagości w naszych sercach. Ale staram się też postawić w Twojej sytuacji i niemal Cię rozumiem - przytuliłam się do jego klaty.
  • Jesteś kochana wiesz - pogłaskał mnie po głowie.
  • Nie wiem nie zwracam na to uwagi, ale bardzo chcę Cię wesprzeć.
  • Postaram się jakoś ułatwić Ci to zadanie. 
  • Dobra idziemy - zapytał Mario kiedy już zatrzymaliśmy się po hotelem.
  • No oczywiście, że tak - odpowiedziałam i wyszłam z autobusu.
  • Bleee. . . mogli byście przestać jakby nie patrzeć tu są single ze złamanymi sercami - krzyknął Mario.
  • No właśnie jesteście bardzo nie mili - ciągnęłam z uśmiechem na twarzy wraz za nim.
  • Też macie problem dwa ciacha i taka laska. Macie jeszcze problem z miłością - zapytał Marco dalej się drocząc.
  • Tak mamy, bo my to nie Ty, że kilka dni po zerwaniu z laską czujemy się wyśmienicie - powiedzieli Mario z Moritzem.
  • Ja tam bym osobiście Zuzkę  któregoś z Was zeswatała - dalej przekomarzała się Magda.
  • Oj nie potrzebuje pomocy sama też sobie dam radę - rzekłam urażona jej słowami.
  • Oj też Cię kocham Cebulko - rzuciła się na mnie od boku mocno przytulając.
  • No ja Ciebie też Szczypiorku.
Po powrocie do pokoi wszyscy od razu rzuciliśmy się na łóżka zasypiając. Budząc się rano pierwsze co zrobiłam to zerknęłam na zegarek była 10. A potem zauważyłam śpiących przyjaciół co najlepsze w meczowych strojach, bo nie mieli sił najwidoczniej się przebrać. Wszyscy wyglądali uroczo Olek leżał połową ciała na łóżku, a reszta bezwładnie wisiała w powietrzu, Magda była zakryta od pasa w dół z poduszką na głowie (chłopcy strasznie chrapali), za to Damian słodko leżał kołdry z różkiem przy twarzy obejmując przy okazji koc. Po kąpieli ubrałam kremowy zestaw i obudziłam przyjaciół. Po 30 minutach wszyscy byliśmy gotowi i udaliśmy się na śniadanie. W wejściu wpadłam na Łukasza, który się właśnie po mnie wybierał, więc zdążyłam złapać tylko bułkę i poszłam za piłkarzem wprost do samochodu . . .
*****
Tyle na dziś nie wiem kiedy będzie kolejny. . . Sorki, że tak późno, ale dopiero dociera do mnie co się stało w środę. Normalnie magia istna zajebioza brak słów chwalących wyczyn Lewandowskiego.
Jesteś zostaw komentarz, bo wyszło jakoś nijako. :***********

7 komentarzy:

  1. Zajebisty! :3
    Czekam na nexta ;)
    Zapraszam do mnie
    sylwunia09.blogspot.com
    bvbstory.blogspot.com
    Mile widziane komentarze ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny!
    czekam na kolejny i mam nadzieję, że będzie dość szybko :)
    zapraszam też do siebie:
    zapraszam też do siebie:
    http://robert-anna-story.blogspot.com/-nowy rozdział
    http://marcin-majka-story.blogspot.com/-nowy rozdział
    http://lukasz-rozalia-story.blogspot.com/
    Mile widziane komentarze, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam od początku, ale chyba pierwszy raz komentuję. Twój blog bardzo mi się podoba. Kocham to. Tak bardzo wciąga.
    Wcale nie wyszło nijako! jest świetny ;] Z resztą każdy twój rozdział jest genialny ;** Czekam na następny :)

    Ogólnie trzeba pochwalić całą BVB, ale "Lewy" - mistrzostwo ;*** Strzelić 4 bramki Realowi to jest coś :D

    zapraszam do mnie:
    http://marioioliwia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rodział i niezwykle wciągający. Z niecierpliwością czekam na kolejny :***** <3 <3

    Twój Misiej :***** <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Misiek* :***** <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. :))

    Super :***





    Szczypiorek<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wyszedł nijako ;) wyszedł swietnie ! ;*

    OdpowiedzUsuń