'' [. . .] W pewnym
momencie myślałam, że Go zabije wzrokiem, ale Mario powstrzymywał
przyjaciela. Ale ogólnie wszyscy świetnie się bawili. . .''
Rozdział z podziękowaniami dla WildChild09 i Anonimki ;) za wczorajszą pomoc. To dzięki Wam powróciła mi wena. A Wasze pomysły na pewno wykorzystam. Jeszcze raz bardzo mocno Dziękuję ;*****
Około 4 nad ranem postanowiliśmy wracać do hotelu. Atmosfera była niesamowita Marco i Mario byli tak pijani, że postanowili sobie przedłużyć imprezę wieczornym spacerkiem po Wrocławskich ulicach.
- Kochani mamy świetny pomysł - trzymali się razem ledwo stojąc.
- Już się boje - zażartował Piszczu.
- Spokojnie Piszczynio nie masz się czego bać - podszedł do niego wesolutki Mario.
- No to opowiadaj co takiego wspaniałego uroiło Ci się w głowie - powiedział Kuba.
- Wracamy pieszo - nagle rzucił Marco stojący z Magdą.
- Co Wy na to - zapytał Mario dotrzymujący towarzystwa Ann.
- My nie mamy nic przeciw - powiedziała Ania szukając Lewego.
- My też nie - dodały Ewa z Agatą wraz z chłopakami.
- Ej, a widzieliście Lewego - zapytała po chwili Stachurska.
- Ja widziałam stoi na dworze razem z Moritzem - powiedziałam wchodząc na sale.
- Okey dzięki - uśmiechnęła się po czym wyszła przed budynek.
- A co tutaj się dzieje tak ogólnie - zauważyłam jak wszyscy się zbierają.
- A Mario z Marco wpadli na pomysł powrotu do hotelu z buta - powiedział Łukasz.
- Aha to okey, bo i tak nie mamy wyjścia, bo busy odjechały godzinę temu z ostatnimi gośćmi - powiedziałam chowając sukienkę do torby.
- O Zuzka pójdziesz się jeszcze mną przebrać - podeszła do mnie Magda z torbą.
- No spoko ja już byłam, ale dotrzymam Ci towarzystwa.
- Ooo. . . Idę z Wami - zaczął się za nami toczyć Marco.
- O nie Ty nigdzie nie idziesz siedzisz tu jasne - rozkazała mu dziewczyna.
- Dobra Misiu już się nie ruszam. Potulnie będę Ciebie wyczekiwać - powiedział i usiadł.
- Hehe. . . Słodziak z Niego. Ale Wam zazdroszczę - powiedziałam kulejąc za przyjaciółką.
- Oj nie przesadzajmy. Ty z Mo pewnie nie masz gorzej. A w ogóle jesteście już razem - zapytała już w pokoju.
- No nie jesteśmy mamy jutro znaczy już dziś ze sobą pogadać, ale jak się spakujemy mamy iść na spacer.
- Uuu. . . Co romantyczny spacer do Lewiatana - zaśmiała się Magda wspominając szkolne wspomnienia.
- Co zazdrościsz, bo Marco Cię nie zabrał - powiedziałam śmiejąc się.
- No kurcze nawet nie wiesz jak bardzo to jest jedno z moich największych marzeń jakie do tej pory miałam.
- Dobra koniec tych żartów przebieraj się, bo do jutra tam nie dojdziemy do hotelu - powiedziałam i doczłapałam się do łóżka.
- Heheh. . . Dobra, a w ogóle widziałaś tego nowego co z Leitnerem wszędzie chodzi.
- Widziałam, bo to jego kuzyn Syriusz - uśmiechnęłam się.
- O no właśnie nie pamiętałam imienia.
- Co podoba Ci się - zapytałam.
- Mi??!! Nie no coś Ty mam Marco - zaczęła się rumienić.
- Oj weź przestań mi tego kitu nie musisz wsadzać i tak wiem swoje.
- No dobra masz mnie - puściła mi oczko.
- Eee. . . Wiedziałam nie żeby coś, ale jest niczego sobie. Ale Moritz ładniejszy - zaczęłam marzyć.
- Syriusz jest bardzo miły i w ogóle, ale jestem z Marco i to Jego kocham.
- A wiesz o tym, że Syriusz jest Polakiem.
- Nieee poważnie - nie wierzyła w to co jej mówię.
- No jest okazało się w ogóle, że będzie nowym uczniem w naszej szkole, bo gadałam z Nim przed chwilą, znaczy zanim poszłam się przebrać.
- Co - zapytała zdziwiona ale było widać, że się cieszy.
- No, bo jego matka i On przeprowadzili się z powrotem do Polski właśnie do Wrocławia, ale Serginio jak to mówi Mo chce chodzić z Nami do szkoły i będzie dojeżdżał byle z Nami przebywać.
- O matko niech tylko Marco się o niczym nie dowie - zaśmiała się, gdy już zbierałyśmy się do wyjścia.
- No, bo jeszcze nie wróci do Dortmundu - zaśmiałam się.
- Ej nie żartuj - powiedziała dość poważnie.
- No przecież nie żartuję - odpowiedziałam po czym ruszyłam do wyjścia.
- Uważaj na próg - krzyknęła Magda, gdy wychodziłam już z restauracji.
- Dobra spokojnie - odpowiedziałam dość poważnie.
- Co tak długo - zapytał Reus.
- A musiałyśmy sobie poplotkować - odpowiedziałam na jego pytanie.
- I jak tu zrozumieć kobiety - dodał Mario.
- Ty Mario lepiej ich nie próbuj zrozumieć - poprawił Niemca Kuba.
- Wystarczy, że będziesz je kochać - dodał Lewy.
- Właśnie - odpowiedziałyśmy wszystkie razem.
- Heheh. . . to się nazywa zgranie - zaśmiał się Moritz.
- Jakie zgranie my o niczym nie wiemy - powiedziałam równo z Magdą i Ewą.
- My także - dodała Ann z Anią.
- Chodźmy, bo zaczynam wariować machnął ręką Götze
- O rany. Wy też widzicie to co ja - powiedziałam wskazując na Mario trzymającego się nogi Marco.
- Chyba nie chce wiedzieć, ale Serginio idź się przysłuchać - nakazał Leitner.
- No dobra powiedzcie, że chcecie zostać sami, a nie - zaśmiał się.
- Idź i nie interesuj się młody.
- No dobra stary już idę.
- Zaraz dam Ci starego - krzyknął towarzysz drogi do kuzyna. Przy czym zostawił mnie i zaczął Go gonić.
- Heheh . . . Wariaty - zaśmiałam się trzymając Jego torbę z naszymi ubraniami z imprezy.
- Co zostawił Cię - podeszła do mnie po chwili Magda.
- No pobiegł nakopać Syriuszowi.
- Ale Oni się kochają - powiedziała moja przyjaciółka.
- No w to nie wątpię - zaśmiałam się.
- Ej czyżby Marco się do nich dołączył - powiedziała po chwili.
- Aha noo. . . - odpowiedziałam i wybuchłam śmiechem.
- Zuzka w co my żeśmy się wpakowały - dodała blondynka.
- Ja tam nie wiem, ale szczerze nie żałuję.
- W sumie ja też nie bo, znalazłam miłość swojego życia i nareszcie wszystko zaczyna się układać.
- No to powodzenia trzymam kciuki - pokazałam jej zaciśnięte dłonie, po czym udałyśmy się w dalszą drogę bez chłopaków.
- Laski dołączymy się do Was - podeszły do nas Ania, Ewa, Agata i Ann które także piłkarze zostawili, aby się troszkę powygłupiać.
- Heheh. . . spoko nie mamy nic przeciw - odpowiedziała Magda.
- No komórki jajowe trzymają się razem - dopowiedziałam.
- No, a plemniki razem - dodała jeszcze przyszła Pani Lewandowska.
- Dobre Anka piąteczka - krzyknęłam śmiejąc się i przybijając piąteczkę z karateczką.
- Magda wiesz gdzie oni są - zapytałam przyjaciółkę, która szła w stronę swojego łóżka.
- Nie, nie widziałam pewnie znajdą się potem - uśmiechnęła się.
- No pewnie tak dobra idę się kąpać.
- A ja spać dobranoc - powiedziała dziewczyna Marco i zasnęła. Ja za to udałam się pod prysznic. Po szybkiej kąpieli 30 minutowej położyłam się spać. Około 10 rano obudziły mnie strzały.
- Magda - powiedziałam cicho do śpiącej współlokatorki.
- Co jest znowu - od bełkotała śpiąca.
- Słyszysz - zapytałam, gdy strzały robiły się coraz bardziej wyraźne.
- O matko ktoś tu jest - przestraszyła się.
- No ja się boję - powiedziałam, gdy usłyszałam krzyki.
- To co idziemy do chłopaków są pod 13 - zapytała cicho Magda.
- Okey wezmę tylko telefon - powiedziałam po czym po cichu wyszłyśmy z pokoju i podreptałyśmy do Marco, Mario, Mo i Leo.
- Dziewczyny jak to dobrze, że nic Wam nie jest - rzucili się na nas.
- Wiecie co się dzieje - zapytałyśmy.
- Nie właśnie, ale w tv mówili, że jakiś gang uciekł z więzienia - powiedział Leo.
- O matko, tylko nie to - powiedziała Magda przytulając się do Marco.
- No to mamy ciekawą sobotę - powiedziałam próbując rozluźnić atmosferę.
- Ej ani Lewy, ani Piszczu z Błaszczem nie odbierają telefonów - powiedział przerażony Mario.
- A jak coś im się stało - zaczęła panikować Magda.
- Ej bądźmy dobrych myśli co - próbował nas uspokoić Leo.
- Ale Wojtek też nie odbiera - przeraziłam się.
- Cii ktoś idzie - uciszył nas Marco, a za drzwiami było słychać kolejne strzały. . .
*****
To tyle jak mówiłam na początku odzyskałam wenę i mam mnóstwo pomysłów. Pewnie mnie zabijecie za taki obrót akcji, ale cóż trzeba było jakoś rozwinąć akcję, żeby Was nie zanudzić. Liczę na obiektywne komentarze :** I jeszcze raz dziękuję za pomoc i życzenia urodzinowe :P
Nie mama słów na to żeby opisać genialność tego bloga, akcja sie rozwija i wogóle dzieje sie. Bardzoo fajnieee :*********** <3
OdpowiedzUsuńTwój Misiek :**** <3
Mnie tam nigdy nie zanudzisz ;) Widzę, że wczoraj dostałaś sporego napływu weny (i wcale mi to nie przeszkadza :P ) Wiedziałam, że napiszesz coś fantastycznego ;)
OdpowiedzUsuńOby teraz złapali ten gang i chłopakom nic się nie stało, bo tego bym chyba nie przeżyła.. :( Rozdział oczywiście mi się podoba. Jest genialny <33 Nie mogę doczekać się kolejnego ;***
Bardzo się cieszę, że wróciła Ci wena ;)
OdpowiedzUsuńNie masz za co dziękować, może sama kiedyś będę potrzebowała pomocy? Nigdy nic nie wiadomo :)
Rozdział zajebisty! Mam nadzieję, że dobrze wszystko się skończy :>
Czekam na kolejny i pozdrawiam ciepło :)
Świetny...
OdpowiedzUsuńJej... nie mogłabyś przestać pisać.
Ciekawa jestem dalszych historii.
szczypiorek :*** <3
Super że wena wróciła! :) Cudowny rozdział! <3 Masz talent! Czekam na kolejny! ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://wiezienswojegotalentu.blogspot.com/
http://zakochaniwdortmundzie.blogspot.com/
Świetne . Czekam na nexta . Zapraszam do mnie http://therenothinglikeu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńP.S Sorki za spam :D