''[. . .] Głęboko w sercu wierzę wierzę, że w końcu zacznę w siebie wierzyć i
wrócę do gry i dostanę to powołanie.''
Tak wspaniale mi się spało, ale niestety dobra passa nie trwa wiecznie. Z całkowitego przypadku obudziła mnie Magda, rzucając mi na łóżko korki.
- Hej. Co się dzieje - zapytałam totalnie zaskoczona takim obudzeniem.
- Cześć nie chciałam Cię obudzić przepraszam - powiedziała przestraszona Magda.
- Spoko nic się nie stało, ale co się tutaj dzieje - zapytałam rozglądając po pokoju gdzie panował istny bajzel.
- Pakujemy się, bo dostaliśmy wiadomość o zgrupowaniu sama zobacz - powiedziała składając ubrania.
- Dobra tylko niech znajdę telefon - rozejrzałam się po pokoju, ale nie było go widać.
- Ej nie widział ktoś mojej komórki - zapytałam przyjaciół.
- Chodzi Ci o tą niebieską nokię - zapytał Damian trzymając mój telefon.
- Tak o ten już idę - powiedziałam wstając.
- Nie!! Nie wstawaj ja Ci przyniosę - uśmiechnął się.
- Dziękuję, ale ja mam złamaną nogę, a nie jej brak, więc umiem jakoś, bo jakoś, ale chodzić umiem.
- Wiem, ale mamy dziś imprezę, więc się nie przemęczaj. A tu masz jakieś wiadomości - pokazał na wyświetlacz i poszedł szukać ubrań. Kiedy spojrzałam na ekranik zauważyłam dwa smsy jeden od Mo, a drugi od Jurgena Kloppa.
***
Siemka tu Moritz :*
Chciałem Cię zaprosić na dzisiejszy bankiet o 16. O ile oczywiście masz ochotę. Wybrałem Ci nawet sukienkę mam nadzieję, że Ci się spodoba. Dam Ci ją na zgrupowaniu o 14.
Całuski Mo ;*****
***
Dzień Dobry z tej strony trener Jurgen Klopp.
Po pierwsze zapewne zastanawiasz się skąd mam Twój numer. Spokojnie zabrałem Piszczowi za Jego zgodą. A po drugie zapraszam Cię dziś o 14 na ostatnie zgrupowanie na tym obozie, a następnie o godzinie 16 na bankiet pożegnalny.
Pozdrawiam Jurgen :)
***
- No to twórczo - pomyślałam dość głośno z powrotem kładąc się do łóżka.
- Co jest - zapytał Olek wychylając głowę z łazienki.
- Dostałam zaproszenie od Leitnera na imprezę.
- No to super kochana - rzuciła się na mnie przyjaciółka.
- No nie za super, bo po pierwsze ma dla mnie sukienkę i da mi ją na zgrupowaniu o 14, a ja mam przecież gips - pokazałam na białe ustrojstwo na nodze.
- Oj tam nie narzekaj ja idę się pierwsza ubrać, a Ty masz tam przyszykowany zestaw jak wyjdę pójdziesz się ubrać, bo mamy już 11 - blondynka uśmiechnęła się i poszła ubrać.
- Co źle wyglądamy - zapytał Damian poprawiając się.
- Zostaw wyglądacie wspaniale wszyscy, aż nie wiem co powiedzieć. Najchętniej to bym Was przytuliła, ale lepiej nie, bo Wam wygniotę stroje - zaśmiałam się.
- Oj nie wygłupiaj się chodź, bo jeszcze trzeba śniadanie zjeść - powiedział Damian przytulając mnie.
- A w ogóle skąd macie te ubrania - zapytałam.
- A wiesz było się wczoraj na zakupach z chłopakami plus Marco, Mario i Mo oraz innymi - powiedziała Magda.
- A czyli wiesz jaką kupił mi sukienkę i chce mnie w niej zobaczyć - zapytałam patrząc na nią podejrzanym wzrokiem.
- Dobra chodź, bo jeszcze musisz coś zjeść - powiedział Olek, który wziął moją torbę treningową z kurtką i wyszliśmy.
- Co czyli mnie nie powiecie - nie ustępowałam.
- No nie powiemy, a co - zaśmiał się Damian.
- Jesteście wredni wiecie - zaśmiałam się. Po 10 minutach znajdowaliśmy się na stołówce pełnej piłkarzy i ich Wags.
- No powiedzcie mi - zagadywałam do Olka i Damiana.
- Co Ona wam tak suszy głowę - zagadał Szczęsny.
- Byłeś z nami wczoraj na zakupach i Leitner kupował sukienkę dla niej i chce wiedzieć jaka ona jest - powiedział Słabowski.
- A no to teraz wiem o co kaman. Mała spokojnie na pewno jest ładna nie masz się o co bać.
- Dzięki za pocieszenie - odpowiedziałam, a około 13:00 wszyscy najedzeni udaliśmy się do autokaru.
- Magda siadasz ze mną - podbiegł do niej Marco kiedy wyszliśmy z budynku.
- Eee. . . - spojrzała na mnie ze smutną minką.
- Idź spokojnie dam sobie radę - powiedziałam ze szklankami w oczach i wzięłam swoją torbę przewieszając ją sobie jakoś przez ramię i zarzuciłam płaszczyk na ramiona, kiedy tylko się ode mnie oddalili. W sumie to każdy szedł w ramionach swoich ukochanych tylko nie ja. Już chciałam wchodzić, ale pasek od torby jak na złość urwał się i wplątał w kule przez co upadłam prosto na tyłek.
- Ała - powiedziałam pod nosem nie wytrzymując popłakałam się nie próbując już nawet wstać.
- Ej Zuzka co się stało - usłyszałam znajomy głos za sobą.
- Nic mi nie jest zostaw mnie dam sobie sama radę - odpowiedziałam próbując wstać.
- Mów sobie co chcesz, ale nie zostawię Cię w takim stanie na środku parkingu i to w dodatku w zimie.
- Sebastian proszę zostaw mnie jestem duża nie potrzebuje Twojej pomocy - odpowiedziałam po czym w końcu udało mi się wstać z Jego pomocą.
- Dzięki i na razie - powiedziałam po czym założyłam słuchawki ruszyłam w stronę busu polskiej reprezentacji na szczęście na końcu było wolne miejsce usiadłam i próbowałam naprawić pasek.
- Wasyl daj mi ją - powiedziałam przez łzy.
- Nie i nie kłóć się ze mną mała, bo i tak wiesz, że nie wygrasz, a ja już nie raz naprawiałem takie paski - puścił mi oczko na co odpuściłam i z powrotem odpłynęłam w świat muzyki.
- Przepraszam za męża on czasami tak ma. Ale i ja nie moge patrzeć jak tak młoda osóbka jest smutna. - zagadała do mnie miło wyglądająca blondynka siedząca z piłkarzem.
- Nic nie szkodzi rozumiem. I przepraszam nie mam ochoty rozmawiać - odpowiedziałam i spojrzałam za okno wyjmując słuchawki z uszu.
- Kochanie w ogóle poznaj to jest Zuzanna Padlowska jeden z najlepszych bramkarzy zamieszkujących Polskę, a grających dla Borussii - powiedział po chwili Marcin oddając mi naprawioną torbę.
- O to zaszczyt poznać i siedzieć obok takiej gwiazdy - powiedzieli wszyscy w około.
- Oj już nie przesadzajmy - uśmiechnęłam się.
- Nie przesadzamy taka prawda - zagadał Łukasz.
- Teo chciała bym być wspaniałym bramkarzem, ale z tą noga nie da się.
- No, ale przed złamaniem byłaś wspaniała i sama nie zaprzeczysz - powiedział Kuba.
- Słyszałam wiele o Tobie i przyjaciółce, znaczy przeczytałam. Wiesz początkowo byłyście na każdej okładce gazet sportowych - powiedziała żona Wasyla.
- A no tak ogólnie to wiesz już to moja żona - zaśmiał się Polski obrońca.
- Wiesz umiem się przedstawiać - poczochrała mu ułożone włosy - Joanna jestem - następnie podała mi rękę.
- Zuza miło poznać - uśmiechnęłam się.
- Ej, a tak w ogóle jesteś z Krychowiakiem - zagadał Polski napastnik.
- Jeżeli chodzi Ci o ten artykuł z gazet to nie - odpowiedziałam.
- A tak ogólnie - zaczepił mnie Kosecki.
- Także nie. Nie uważasz, że jestem trochę za młoda na niego, a ogólnie no już bez przesady. - odpowiedziałam zdziwiona ich pytaniami. Resztę drogi było bardzo miło cały czas Teo mnie zaczepiał. Gdy dojechaliśmy pomógł mi nawet wyjść z pojazdu.
- Dziękuję już sobie poradzę - powiedziałam, gdy tylko wysiadłam.
- Wiem, że dasz, ale torby Ci nie oddam póki do szatni nie wejdziemy - powiedział uparcie Łukasz.
- Okey dobra tylko uważaj, bo się pasek urywa.
- Co wątpisz we mnie - udał urażonego Marcin.
- Nie no co Ty w Ciebie nigdy, ale jest jeszcze druga strona tego paska.
- Oj tam nie zepsuje się ja o nią zadbam - powiedział po czym przytulił moją torbę.
- Okey nie wnikam co Was łączy - zaśmiałam się i za kuśtykałam na stadion.
- No nie źle sobie radzisz widzę - podszedł do nas Mario z Ann.
- No oczywiście po prostu latam - zaśmiałam się z ironią w głosie.
- Lewy coś mówił, że chyba upadłaś to prawda - zagadała partnerka Niemca.
- No tak niedaleko Waszego autobusu.
- Czemu mi nic nie powiedziałaś - zapytał zdenerwowany Mario.
- Bo nie wiedziałam, że się znacie.
- No to już wiesz - krzyknął na nią.
- Ej Götze nie krzycz na nią nie jest niczemu winna - uspokoiłam chłopaka.
- Dobra, ale mogło Ci się coś stać - powiedział patrząc na mnie.
- No, ale nic się nie stało.
- Okey skoro tak uważasz to chodź - powiedział i machnął ręką na mnie. Gdy weszliśmy na murawę wszyscy już byli. Piłkarze na boisku, a ich partnerki na trybunach. Gdy nagle Jurgen Klopp zaczął mówić. . .
To tyle. Sorki, że tak krótko, ale ktoś mnie tu denerwuje i jeszcze idę na festyn. Całuski licze na komentarze :***
Świetny rozdział jak zawsze, mimo że krótki :>
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Zapraszam do mnie http://bvbstory.blogspot.com/
super jak.zawsze !!! chcę następnego i czekam na zwrot akcji huehue ;)))
OdpowiedzUsuńpaczuś ;))))
Genialny, ale krótki :D Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńJa tylko troszeczke przeszkadzałem ale i tak świetny rodział :**** Czekam na kolejny :*** <3
OdpowiedzUsuńTwój Misiek :*****
Nie mogę się doczekać następnego :*** Ten jest świetny. :3 Czekam :* ♥♥♥ - Klaudia
OdpowiedzUsuń