'' [. . .]Gdy nagle Jurgen Klopp zaczął mówić. . .''
- No to moi kochani mam dla niektórych złą, a dla niektórych dobrą wiadomość - powiedział trener, gdy wszyscy weszli na płytę boiska.
- No to słuchamy - powiedział ciekawski Mario.
- Oj Mario Ty już cicho siedź dobrze daj się trenerowi wypowiedzieć, a nie się wtrącasz - zaczepił Go Marco.
- Dobra cicho, bo chce wiedzieć co z tym obozem w czerwcu - uciszyła chłopaków Magda.
- No, a więc no ten tego i wiecie o co chodzi - zażartował trener.
- No niech Pan mówi proszę - w końcu się odezwałam.
- Dobra spokojnie. Więc do Dortmundu jedzie z całą drużyną BVB nie kto inny jak Aleksander Słabowski i . . . chwila wytchnienia niech wszyscy wstrzymają oddech - cały czas żartował sobie niemiecki selekcjoner.
- Trenerze - krzyknęliśmy Ja, Magda i Damian.
- Już spokojnie złość piękności szkodzi - zwrócił się do mnie i Magdy.
- No mi to już nie zaszkodzi - zaśmiałam się.
- W sumie mi także - dodała Magda.
- Chyba sobie Kochanie żartujesz - spojrzał oczami modliszki Marco.
- Niee - zaprzeczyła.
- No, ale ja nie żartuje jesteś najpięniejszą dziewczyną jaką poznałem, a także jedyną, którą pokochałem od pierwszego wejrzenia - powiedział po czym ją przytulił i pocałował w czoło.
- Blee. . . rzygam tęczą - powiedziałam w żartach razem z Mo.
- Oj tam oj tam i tak nas kochacie - pokazali nam języki.
- Oczywiście - odpowiedzieliśmy razem.
- Okey już mogę mówić, bo dostałem kopertę z imionami dziewczyn, która jedzie razem z Nami do Niemiec, a która niestety zostanie na szkoleniu. Marco chodź tu - przywołał do siebie chłopaka.
- Tak - powiedział lekko zdziwiony sytuacją.
- Wybierzesz z kopertę imieniem dziewczyny, która rozpocznie karierę razem z Nami - powiedział do Niego uśmiechnięty jak zawsze Jurgen.
- No to teraz już w ogóle się denerwuje - powiedziała Magda przytulając się do mnie z całej siły.
- Ała wiesz starczy mi złamana noga nie chce mieć jeszcze żeber połamanych - zaśmiałam się.
- UPS. . . Wybacz, ale denerwuje się - odpowiedziała cała w nerwach, a w tym czasie pomocnik miał dylemat, którą kopertę wybrać.
- No, a więc wybrałem - odpowiedział Niemiec trzymając kopertę z imieniem w ręku. Po czym oddał ją trenerowi i podszedł do swojej dziewczyny.
- No to zaraz zobaczymy kogo wybrał - zaśmiał się Piszczu.
- Ale by było jakby zamiast Magdy wypadła Zuza - skomentował Błaszczu.
- Ale macie marzenia mam kontuzję i tak bym nie pojechała - odpowiedziałam smutna.
- Nie dołuj się do czerwca 4 miesiące jeszcze nam pokażesz co to prawdziwa gra - zaczepił mnie Langerak
- No oczywiście - uśmiechnęłam się.
- Wiesz co Marco, Ty to masz chyba rentgen w oczach - zaśmiał się Pan Watzke, który trzymał druga kopertę.
- Jak szczęście, bo nie rozumiem - zapytał piłkarz.
- No ja trzymam kopertę z imieniem - wziął wielki oddech i nic nie odpowiedział.
- No niech ktoś w końcu powie, bo na zawał zaraz zejdę - powiedział blady Mario, który chyba od początku nie wziął oddechu.
- Nie tylko Mario ja się już nie mogę doczekać - zagadał Kehl.
- No oczywiście z imieniem naszej gwiazdy - dodał Klopp trzymając papier wybrany przez Reusa.
- Obie są gwiazdami - skomentował Lewy.
- Zgadzamy się z Lewym - poparli kumpla Błaszczykowski z Piszczkiem.
- Jasne w szczególności ja - odpowiedziałam pod nosem.
- Kochana ja wszystko słyszę - powiedział Moritz stojący za mną.
- Oj tam - puściłam mu oczko.
- Dla mnie jesteś taką małą kochana gwiazdką.
- No, a więc koniec tych miłości do Dortmundu nie jedzie niestety Zuzanna - powiedział nagle Pan Watzke, a niemieckiemu trenerowi zbrzydła mina.
- Przykro mi, że nie wypadło na Ciebie chętnie bym Cię zabrał, ale sama rozumiesz - popatrzył na gips i odszedł.
- Aaaaaaaaaaaaaa. . . Jadę z Tobą Misiek!! Nie wierzę nie wierzę póki nie zobaczę - zaczęła krzyczeć Magda.
- Proszę tu jest Twoje imię - Jurgen pokazał jej dokument z wyraźnymi danymi.
- Gratuluję - powiedziałam przytulając się do Niej.
- Dziękuję nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedziała cała w skowronkach.
- Może i nie wiem, ale widzę - powiedziałam próbując się nie rozpłakać.
- A do Warszawy kto w takim razie leci - zapytał Mario.
- Oczywiście Damian Kowalski i Zuzanna Padlowska - dodał Klopp.
- A mam jeszcze jedno pytanie - podszedł do nas Kehl.
- Słucham Sebastian - powiedział trener.
- Czy Nasze Polskie trio jedzie do Niemiec czy zostaje w Polsce - zapytał Kapitan.
- Oczywiście, że jedzie z nami, a kto w zastępstwie się jeszcze zobaczy - powiedział Pan Joachim i poszedł do siebie.
- Zuza co się stało - podszedł do mnie Mitchell widząc jak płaczę.
- Nic się nie stało, szkoda, że muszę się z Wami pożegnać - powiedziałam przez łzy.
- Oj nie smutaj zobaczymy się jeszcze 30 czerwca na ogólnym zgrupowaniu w Warszawie - próbował mnie pocieszyć bramkarz.
- No, ale i tak nie zagram mam kontuzję, a potem 4 tygodnie rehabilitacji i samotne treningi.
- Dla mnie i tak jesteś świetna - przytulił mnie.
- No cóż ktoś musiał zostać, żeby ktoś inny mógł grać zawodowo - powiedziałam, gdy podszedł do nas Leitner.
- No to ja Was zostawię. Trzymaj się kochana - powiedział Langerak i odszedł do cieszącej się Magdy, Marco i Mario.
- Dziękuję pa - przytuliłam się na do widzenia.
- Hej nie przeszkadzam - podszedł do mnie niepewnie młody pomocnik.
- Nie no coś Ty. Taki chłopak jak Ty nigdy nie będzie mi przeszkadzać - uśmiechnęłam się.
- Okey jak tam cieszysz się z decyzji sztabów - zapytał.
- Tak cieszę się, że Olek i Magda będą się rozwijać. Ale tak mi smutno z tego, że będę musiała się jeszcze uczyć - odpowiedziałam i totalnie się rozkleiłam.
- Oj nie płacz - przytulił mnie mocno do siebie.
- Ej Mo nie fisiuj tam - nagle krzyknął ktoś z trybun.
- Kto to - zapytałam ocierając łzy.
- A nikt ważny - odpowiedział machając do tego kogoś.
- Co do kuzyna się nie przyznasz - dalej krzyczał tajemniczy chłopak.
- Oo. . . To Twój kuzyn, który mówi po Polsku - powiedziałam uśmiechając się do piłkarza.
- Tak to mój 18-nastoletni kuzyn Syriusz. Jak to moja rodzina mówi kolejny piłkarski talent w rodzinie - powiedział po czym nastolatek do nas podszedł.
- No to wiem dlaczego tak szybko nauczyłeś się Polskiego - zaśmiałam się.
- Cześć jestem Syriusz, a Ty jesteś pewnie Zuzanna, przyszła dziewczyna M. . .- dostał z łokcia od Mo.
- Mały nie mówisz przypadkiem za dużo - uciszył Go Leitner.
- Dobra, dobra to Zuzę już znam i to zaszczyt stać koło tej klasy bramkarza, ale gdzie jest Magda - zapytał szczerząc się w poszukiwaniach.
- Tam - pokazałam na przyjaciółkę na co 18-nastolatek udał się w stronę tłumów.
- Okey powiedzmy, że rozumiem - wzruszyłam ramionami.
- A tak ogólnie chcesz zobaczyć tą sukienkę - zapytał gdy ruszyliśmy w stronę szatni.
- Oczywiście nawet nie wiesz jak bardzo - przyspieszyłam jak nowo narodzona. Po 20 minutach zatarasował mi drzwi do szatni swoim ciałem.
- Ej co robisz - zapytałam.
- Nic chcę Cię ostrzec, że ta sukienka jest w 100% wybrana przez mnie i pasuje do mojego dzisiejszego garnitur. I jeżeli Ci się nie spodoba to mi powiesz i jej nie założysz okey - zapytał.
- Tak .
- Ale na pewno??
- Tak obiecuję wierzę, że jest piękna tak samo jak Ty w tym zestawie - uśmiechnęłam się na co On się odsunął od drzwi, a ja weszłam do środka, a tam na moim numerku wisiał pokrowiec.
- To jest to - zapytałam trzymając zamek.
- Tak - puścił mi oczko. Kiedy zaczęłam rozsuwać zapięcie moim oczom ukazała się piękna cieniowana sukienka z wrażenia, aż zaniemówiłam.
- Podoba się - zapytał nie pewnie - bo już 15:00 trzeba się zbierać.
- Już, ale moja torba z butami i resztą dodatków została na boisku - popatrzyłam na niego słodkimi oczkami trzymając sukienkę.
- Okey ja już lecę, a ty nie uciekaj - powiedział po czym wybiegł. Po nie całych 10 minutach wrócił.
- Sorki, że tak długo, ale Magda pytała czy to na pewno mój kuzyn i takie tam - zaśmiał się.
- Okey to idź na boisko zaraz przyjdę - uśmiechnęłam się i dałam mu buzi w usta na co zareagował inaczej niż się spodziewałam. Zamiast przerwać i nadal ciągnął pocałunek. Na co nie chętnie musiałam przestać.
- Sorki muszę się ubrać - poczułam jak się rumienie.
- Dobrze nie rozpraszam Cię - powiedział.
- Uuuooo. . . - słyszałam reakcje chłopaków, gdy zbliżałam się do grupy.
- Co źle wyglądam - zapytałam patrząc po sobie.
- Zuza wyglądasz pięknie - powiedział Piszczek.
- Normalnie jak nie Ty - zażartował Ilkay.
- Ej może ona gdzieś tam się ukryła - udawał poszukiwacza Lewy.
- Przestańcie. Wyglądasz pięknie - podeszła do mnie narzeczona Roberta.
- No nie sądziłam, że Mo masz taki gust - zaśmiała się Ann.
- Co wątpiłaś we mnie - zaśmiał się.
- Nie, ale na modelu nie wyglądała tak pięknie jak na niej - odpowiedział Mario.
- Ej nie zapędzaj się - sprowadziła Go na ziemię dziewczyna.
- Dobra przepraszam - dał jej buzi.
- Oj tam nie żartujcie ten gips niszczy urok - powiedziałam smutna.
- Nie prawda dla mnie zawsze jesteś piękna - wtórował Leitner przytulając mnie od tyłu.
- I dla mnie też - dodała Magda.
- Dobra kochani jedziemy, bo się spóźnimy - krzyknął Jurgen idąc wraz ze swoją żoną.
******
Tyle. Sorki od kilku dni nie mam weny i wymyślam. Ten pomysł z kuzynem dał mi Pączek dziękuję jeszcze raz. A co tego co tak szybko to w piątek mam imprezę urodzinową(choć urodziny mam 15 czerwca) i nie miała bym jak napisać czy dodać dlatego już dziś, a w sobotę nie będę miała kiedy.
Świetny rozdział ^^ nie ma sprawy polecam się ;D. Już nie mogę doczekać się następnego ;))
OdpowiedzUsuńPączuś :))))
No widzę zamieszanie w życiu Magdy i Marco.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie.
Szczypiorek <3 :***
Wciągające. :* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :*♥♥♥ - Klaudia
OdpowiedzUsuńO rany! Wciągnęło mnie xd Cudnie piszesz! Czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńJejku, jak słodko pocałowali się ;** Już nie mogę się doczekać dalszego rozwoju sytuacji pomiędzy nimi ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Zuza nie pojedzie do Dortmundu ;( Ale "ktoś musiał zostać, żeby ktoś inny mógł grać zawodowo"
Rozdział jest oczywiście genialny ;) A sukienka od Mo super ;)
Czekam na kolejny ;)
Super! Jak słodko <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;*
ROZDZIAŁ GENIALNY ! Proszę o następny !
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie ;)
http://wzyciupieknesatylkochwile1.blogspot.com/2013/06/rozdzia-28.html