poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 39

 '' [. . .]Gdy nagle Jurgen Klopp zaczął mówić. . .''



  • No to moi kochani mam dla niektórych złą, a dla niektórych dobrą wiadomość - powiedział trener, gdy wszyscy weszli na płytę boiska.
  • No to słuchamy - powiedział ciekawski Mario.
  • Oj Mario Ty już cicho siedź dobrze daj się trenerowi wypowiedzieć, a nie się wtrącasz - zaczepił Go Marco.
  • Dobra cicho, bo chce wiedzieć co z tym obozem w czerwcu - uciszyła chłopaków Magda.
  • No, a więc no ten tego i wiecie o co chodzi - zażartował trener.
  • No niech Pan mówi proszę - w końcu się odezwałam.
  • Dobra spokojnie.  Więc do Dortmundu jedzie z całą drużyną BVB nie kto inny jak Aleksander Słabowski i . . . chwila wytchnienia niech wszyscy wstrzymają oddech - cały czas żartował sobie niemiecki selekcjoner.
  • Trenerze  - krzyknęliśmy Ja, Magda i Damian. 
  • Już spokojnie złość piękności szkodzi - zwrócił się do mnie i Magdy.
  • No mi to już nie zaszkodzi - zaśmiałam się.
  • W sumie mi także - dodała Magda. 
  • Chyba sobie Kochanie żartujesz - spojrzał oczami modliszki Marco.
  • Niee - zaprzeczyła.
  • No, ale ja nie żartuje jesteś najpięniejszą dziewczyną jaką poznałem, a także jedyną, którą pokochałem od pierwszego wejrzenia - powiedział po czym ją przytulił i pocałował w czoło.
  • Blee. . . rzygam tęczą - powiedziałam w żartach razem z Mo. 
  • Oj tam oj tam i tak nas kochacie  - pokazali nam języki.
  • Oczywiście - odpowiedzieliśmy razem.
  • Okey już mogę mówić, bo dostałem kopertę z imionami dziewczyn, która jedzie razem z Nami do Niemiec, a która niestety zostanie na szkoleniu. Marco chodź tu - przywołał do siebie chłopaka. 
  • Tak - powiedział lekko zdziwiony sytuacją.
  • Wybierzesz z kopertę imieniem dziewczyny, która rozpocznie karierę  razem z Nami - powiedział do Niego uśmiechnięty jak zawsze Jurgen.
  • No to teraz już w ogóle się denerwuje - powiedziała Magda przytulając się do mnie z całej siły.
  • Ała wiesz starczy mi złamana noga nie chce mieć jeszcze żeber połamanych - zaśmiałam się.
  • UPS. . . Wybacz, ale denerwuje się - odpowiedziała cała w nerwach, a w tym czasie pomocnik miał dylemat, którą kopertę wybrać.
  • No, a więc wybrałem - odpowiedział Niemiec trzymając kopertę z imieniem w ręku. Po czym oddał ją trenerowi i podszedł do swojej dziewczyny.
  • No to zaraz zobaczymy kogo wybrał - zaśmiał się Piszczu.
  • Ale by było jakby zamiast Magdy wypadła Zuza - skomentował Błaszczu.
  • Ale macie marzenia mam kontuzję i tak bym nie pojechała - odpowiedziałam smutna.
  • Nie dołuj się do czerwca 4 miesiące jeszcze nam pokażesz co to prawdziwa gra - zaczepił mnie Langerak
  • No oczywiście - uśmiechnęłam się.
  • Wiesz co Marco, Ty to masz chyba rentgen w oczach - zaśmiał się Pan Watzke, który trzymał druga kopertę.
  • Jak szczęście, bo nie rozumiem - zapytał piłkarz.
  • No ja trzymam kopertę z imieniem - wziął wielki oddech i nic nie odpowiedział.
  • No niech ktoś w końcu powie, bo na zawał zaraz zejdę  - powiedział blady Mario, który chyba od początku nie wziął oddechu. 
  • Nie tylko Mario ja się już nie mogę doczekać - zagadał Kehl.
  • No oczywiście z imieniem naszej gwiazdy - dodał Klopp trzymając papier wybrany przez Reusa.
  • Obie są gwiazdami - skomentował Lewy.
  • Zgadzamy się z Lewym - poparli kumpla Błaszczykowski z Piszczkiem.
  • Jasne w szczególności ja - odpowiedziałam pod nosem.
  • Kochana ja wszystko słyszę - powiedział Moritz stojący za mną.
  • Oj tam - puściłam mu oczko.
  • Dla mnie jesteś taką małą kochana gwiazdką.
  • No, a więc koniec tych miłości do Dortmundu nie jedzie niestety Zuzanna - powiedział nagle Pan Watzke, a niemieckiemu trenerowi zbrzydła mina.
  • Przykro mi, że nie wypadło na Ciebie chętnie bym Cię zabrał, ale sama rozumiesz - popatrzył na gips i odszedł.
  • Aaaaaaaaaaaaaa. . . Jadę z Tobą Misiek!! Nie wierzę nie wierzę póki nie zobaczę - zaczęła krzyczeć Magda.
  • Proszę tu jest Twoje imię - Jurgen pokazał jej dokument z wyraźnymi danymi.
  • Gratuluję - powiedziałam przytulając się do Niej.
  • Dziękuję nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedziała cała w skowronkach.
  • Może i nie wiem, ale widzę - powiedziałam próbując się nie rozpłakać.
  • A do Warszawy kto w takim razie leci - zapytał Mario.
  • Oczywiście Damian Kowalski i Zuzanna Padlowska - dodał Klopp.
  • A mam jeszcze jedno pytanie - podszedł do nas Kehl.
  • Słucham Sebastian - powiedział trener.
  • Czy Nasze Polskie trio jedzie do Niemiec czy zostaje w Polsce - zapytał Kapitan.
  • Oczywiście, że jedzie z nami, a kto w zastępstwie się jeszcze zobaczy - powiedział Pan Joachim i poszedł do siebie.
  • Zuza co się stało - podszedł do mnie Mitchell widząc jak płaczę.
  • Nic się nie stało, szkoda,  że muszę się z Wami pożegnać - powiedziałam przez łzy.
  • Oj nie smutaj zobaczymy się jeszcze 30 czerwca na ogólnym zgrupowaniu w Warszawie - próbował mnie pocieszyć bramkarz.
  • No, ale i tak nie zagram mam kontuzję, a potem 4 tygodnie rehabilitacji i samotne treningi.
  • Dla mnie i tak jesteś świetna - przytulił mnie.
  • No cóż ktoś musiał zostać, żeby ktoś inny mógł grać zawodowo - powiedziałam, gdy podszedł do nas Leitner.
  • No to ja Was zostawię. Trzymaj się kochana - powiedział Langerak i odszedł do cieszącej się Magdy, Marco i Mario.
  • Dziękuję pa - przytuliłam się na do widzenia.
  • Hej nie przeszkadzam - podszedł do mnie niepewnie młody pomocnik.
  • Nie no coś Ty. Taki chłopak jak Ty nigdy nie będzie mi przeszkadzać - uśmiechnęłam się.
  • Okey jak tam cieszysz się z decyzji sztabów  - zapytał.
  • Tak cieszę się, że Olek i Magda będą się rozwijać. Ale tak mi smutno z tego, że będę musiała się jeszcze uczyć - odpowiedziałam i totalnie się rozkleiłam.
  • Oj nie płacz - przytulił mnie mocno do siebie.
  • Ej Mo nie fisiuj tam - nagle krzyknął ktoś z trybun.
  • Kto to - zapytałam ocierając łzy.
  • A nikt ważny - odpowiedział machając do tego kogoś.
  • Co do kuzyna się nie przyznasz - dalej krzyczał tajemniczy chłopak.
  • Oo. . . To Twój kuzyn, który mówi po Polsku - powiedziałam uśmiechając się do piłkarza.
  • Tak to mój 18-nastoletni kuzyn Syriusz. Jak to moja rodzina mówi kolejny piłkarski talent w rodzinie - powiedział po czym nastolatek do nas podszedł.
  • No to wiem dlaczego tak szybko nauczyłeś się Polskiego - zaśmiałam się.
  • Cześć jestem Syriusz, a Ty jesteś pewnie Zuzanna, przyszła dziewczyna M. . .- dostał z łokcia od Mo.
  • Mały nie mówisz przypadkiem za dużo - uciszył Go Leitner.
  • Dobra, dobra to Zuzę  już znam i  to zaszczyt stać koło tej klasy bramkarza, ale gdzie jest Magda - zapytał szczerząc się w poszukiwaniach.
  • Tam - pokazałam na przyjaciółkę na co 18-nastolatek udał się w stronę tłumów.
  • Okey powiedzmy, że rozumiem - wzruszyłam ramionami.
  • A tak ogólnie chcesz zobaczyć tą sukienkę - zapytał gdy ruszyliśmy w stronę szatni.
  • Oczywiście nawet nie wiesz jak bardzo - przyspieszyłam jak nowo narodzona. Po 20 minutach zatarasował mi drzwi do szatni swoim ciałem.
  • Ej co robisz - zapytałam.
  • Nic chcę Cię ostrzec, że ta sukienka jest w 100% wybrana przez mnie i pasuje do mojego dzisiejszego garnitur. I jeżeli Ci się nie spodoba to mi powiesz i jej nie założysz okey - zapytał.
  • Tak .
  • Ale na pewno??
  • Tak obiecuję wierzę, że jest piękna tak samo jak Ty w tym zestawie - uśmiechnęłam się na co On się odsunął od drzwi, a ja weszłam do środka, a tam na moim numerku wisiał pokrowiec.
  • To jest to - zapytałam trzymając zamek.
  • Tak - puścił mi oczko. Kiedy zaczęłam rozsuwać zapięcie moim oczom ukazała się piękna cieniowana sukienka  z wrażenia, aż zaniemówiłam.
  • Podoba się - zapytał nie pewnie - bo już 15:00 trzeba się zbierać.
  • Już, ale moja torba z butami i resztą dodatków została na boisku - popatrzyłam na niego słodkimi oczkami trzymając sukienkę.
  • Okey ja już lecę, a ty nie uciekaj - powiedział po czym wybiegł. Po nie całych 10 minutach wrócił.
  • Sorki, że tak długo, ale Magda pytała czy to na pewno mój kuzyn i takie tam  - zaśmiał się.
  • Okey to idź na boisko zaraz przyjdę - uśmiechnęłam się i dałam mu buzi w usta na co zareagował inaczej niż się spodziewałam. Zamiast przerwać i nadal ciągnął pocałunek. Na co nie chętnie musiałam przestać.
  • Sorki muszę  się ubrać - poczułam jak się rumienie.
  • Dobrze nie rozpraszam Cię - powiedział.
Po 40 minutach męki z gipsem byłam gotowa założyłam sukienkę, cielistą podkolanówke i granatowe botki na płaskim, a na wierzch założyłam czarny płaszczyk i biały szalik. Poprawiłam makijaż i fryzurę. Następnie w jedną rękę wzięłam sukienkę, a w druga jedną kulę, oraz do torby Mo wsadziłam balerinki  i udałam się do piłkarza.
  • Uuuooo. . . - słyszałam reakcje chłopaków, gdy zbliżałam się do grupy.
  • Co źle wyglądam - zapytałam patrząc po sobie.
  • Zuza wyglądasz pięknie - powiedział Piszczek.
  • Normalnie jak nie Ty - zażartował Ilkay.
  • Ej może ona gdzieś tam się ukryła - udawał poszukiwacza Lewy.
  • Przestańcie. Wyglądasz pięknie - podeszła do mnie narzeczona Roberta.
  • No nie sądziłam, że Mo masz taki gust - zaśmiała się Ann.
  • Co wątpiłaś we mnie - zaśmiał się.
  • Nie, ale na modelu nie wyglądała tak pięknie jak na niej - odpowiedział Mario.
  • Ej nie zapędzaj się - sprowadziła Go na ziemię dziewczyna.
  • Dobra przepraszam - dał jej buzi.
  • Oj tam nie żartujcie ten gips niszczy urok - powiedziałam smutna.
  • Nie prawda dla mnie zawsze jesteś piękna - wtórował Leitner przytulając mnie od tyłu.
  • I dla mnie też - dodała Magda.
  • Dobra kochani jedziemy, bo się spóźnimy - krzyknął Jurgen idąc wraz ze swoją żoną.
Po godzinie znajdowaliśmy się już na miejscu. Sala była pięknie przystrojona w barwy Borussii, każdy odświętnie ubrany, kobiety dostały po żółtej lub czarnej różyczce do włosów, a mężczyźni po takim samym bukieciku do butonierki. Bawiliśmy się do białego rana co chwila ktoś porywał mnie do tańca. Jak nie Mo, to Mario, Marco, Syriusz, Nuri, Ilkay, Piszczu, Błaszczu, Magda, Mitchell, a także niektórych towarzyszki, które okazały się być bardzo miłe. Od razu znalazłam język z Agatą i Ewą razem wyglądałyśmy jak siostry miałyśmy te same sukienki tylko w innych odcieniach. Ewa czarną, a Agata zółtą. Najlepsze były miny Marco kiedy kuzyn Moritza podrywał Magdę. W pewnym momencie myślałam, że Go zabije wzrokiem, ale Mario powstrzymywał przyjaciela. Ale ogólnie wszyscy świetnie się bawili. . .

******
Tyle. Sorki od kilku dni nie mam weny i wymyślam. Ten pomysł z kuzynem dał mi Pączek dziękuję jeszcze raz. A co tego co tak szybko to w piątek mam imprezę urodzinową(choć urodziny mam 15 czerwca) i nie miała bym jak napisać czy dodać dlatego już dziś, a w sobotę nie będę miała kiedy.

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ^^ nie ma sprawy polecam się ;D. Już nie mogę doczekać się następnego ;))

    Pączuś :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. No widzę zamieszanie w życiu Magdy i Marco.
    Jestem ciekawa co będzie.


    Szczypiorek <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Wciągające. :* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :*♥♥♥ - Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany! Wciągnęło mnie xd Cudnie piszesz! Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, jak słodko pocałowali się ;** Już nie mogę się doczekać dalszego rozwoju sytuacji pomiędzy nimi ;)
    Szkoda, że Zuza nie pojedzie do Dortmundu ;( Ale "ktoś musiał zostać, żeby ktoś inny mógł grać zawodowo"
    Rozdział jest oczywiście genialny ;) A sukienka od Mo super ;)
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Jak słodko <3
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. ROZDZIAŁ GENIALNY ! Proszę o następny !
    Przy okazji zapraszam do mnie ;)
    http://wzyciupieknesatylkochwile1.blogspot.com/2013/06/rozdzia-28.html

    OdpowiedzUsuń