''[. . .] W
wejściu wpadłam na Łukasza, który się właśnie po mnie wybierał, więc
zdążyłam złapać tylko bułkę i poszłam za piłkarzem wprost do samochodu .
. .''
- Co się mi tak przyglądasz - zapytałam Piszcza, bo jeszcze wracaliśmy się do pokoi po kurtki.
- A bo masz śliczne nogi w tych butach tylko czy Ci zimno nie będzie i w ogóle. Tu zimowy czarny płaszczyk, komin opatulający całą szyje, białe zakolanówki i szpilki - mówił mierząc mnie od stóp do głów.
- O rany buty!! Zapomniałam wziąć. Widzisz wszystko przez Ciebie - uśmiechnęłam się do piłkarza.
- Ale mała nie pędź tak, bo te śliczne nogi zaraz sobie połamiesz - krzyczał goniąc mnie.
- Dobra nic mi nie będzie - odkrzyknęłam wpadając do pokoju gdzie przyglądali mi się dziwnie Damian, Olek i Magda, którzy wrócili niedawno ze śniadania.
- Co Ty robisz - zapytał Damian.
- Nie widać szukam moich butów - krzyknęłam biegając po naszym 4-osobowym pokoju antracytowym.
- No w tym rzecz, że nie widać - zaśmiał się Olek.
- Tych kozaków - wyszła Magda za ściany oddzielającej naszą część od chłopaków.
- Tak właśnie tych. Dziękuję - powiedziałam po czym szybko wrzuciłam szpilki i kapelusz do torebki, a butki założyłam na nogi.
- To papa miśki ja lecę widzimy się po 13.
- A czemu po - zapytał jak zwykle zazdrosny Olek widząc mnie tak ubraną.
- Jadę z Łukaszem do domu po przyjaciółkę potem wracamy do was a co - uśmiechnęłam się do Damiana.
- O to czekaj odprowadzę Was kawałek, bo idziemy z Marco, Mario i Moritzem na spacer - rzuciła Magda z łazienki.
- Spoko kochana nie spiesz się mamy dopiero 11:30 - krzyknęłam, ale i tak wiedziałam, że zrobi inaczej, bo chce się zobaczyć z Marco.
- To pa chłopaki - dałam buzi w policzek Damianowi i pomachałam Olkowi po czym wyszłyśmy.
Tymczasem za drzwiami u Łukasza.
Stałem tam czekając na Zuzkę kiedy zagadał do mnie Lewy.- Siema stary - przywitał się.
- No siema siema - uśmiechnąłem się do kumpla.
- Co tak wyczekujesz pod tymi drzwiami
- A czekam na Zuzkę już tak od dobrych 15 minut, a Ty co robisz tutaj nie jesteście na śniadaniu - zapytałem.
- Ooo. . . czemuż to tak na Nią wyczekujesz??
- No bo jedziemy do jej domu po Ewelinę wracam tutaj i idziemy do tego szpitala, a co?
- A no bo idę i patrzę stoisz, więc podszedłem zagadać. Myślałem już, że coś innego Was łączy - szturchnął mnie śmiejąc się.
- Co Ty wygadujesz w ogóle co - zapytałem lekko zdenerwowany.
- A co tak odwalony stoisz pod drzwiami co miałem pomyśleć - uśmiechnął się.
- Stary pogięło Cię chyba ona ma prawie 18 lat jest fantastyczną przyjaciółką, ale nic więcej. A jakby nie patrzeć ja mam Sarę i Ewę, a do niej stratuje Moritz i najprawdopodobniej Mitchell z Damanem.
- Tak nasz Leitnerek i Langerak z Kowalskim się w niej zakochali. Żartujesz ?? - miał minę jakby mi nie wierzył.
- Nie mówię całkiem poważnie, ale nie wiem czy to prawda tyle wywnioskowałem widząc ich, ale nie wiem.
- No nie zaprzeczę i Magda z Zuzką to jedne z obozowiczek które są ładne, a nie to co w tamtym roku.
- No pamiętasz Emillie i Patrycję w ogóle nie znały się na piłce były paskudne, a o grze nie będę wspominać - zacząłem opowiadać z kumplem.
- No weź mi nie przypominaj. A tak w ogóle mogę się zabrać razem z Wami - zapytał mnie Robert.
- Ooo. . . Jak bosko wyglądacie - uśmiechnął się napastnik.
- A wiemy, ale dzięki - powiedziałyśmy razem wybuchając śmiechem.
- No skromnością i urodą to pewnie grzeszycie co - zapytał nas Piszczu.
- Niee - odpowiedziałyśmy razem.
- Rany, ale wy jesteście świetne - zaczęli się z nas śmiać po czym nas przytulili.
- Ej ała to boli. My mamy kości jeszcze całe, ale coś czuje, że zaraz nie będziemy - krzyknęła Magda.
- Oj przepraszamy. Dobra Zuzka jedziemy - powiedział Łukasz i złapał mnie za rękę.
- To mogę - powiedział Robert robiąc oczy kota ze Shreka.
- Ale co - zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
- A bo chce z nami jechać tylko nie wiem po co - uśmiechnął się polski obrońca.
- Żeby was pilnować kochani - zaszedł nas od tylu razem z Magdą.
- Dobra możesz moja siostra chętnie Cię pozna.
- Jezu kocham Cię kobieto normalnie, ale wiesz jak przyjaciółkę - zaszedł mi drogę i wziął mnie na ręce.
- Ej gwiazdo futbolu zaraz nabawisz się jakieś kontuzji i będzie na mnie. Klopp i Fornalik mnie powiesi.
- No prędzej nas powieszą jak się dowiedzą co żeś sobie tu zrobiła - powiedziała pozostała trójka.
- Okey to ja Was opuszczam bo tam już na mnie czekają - powiedziała Magda żegnając się ze mną i chłopakami od razu biegnąc do chłopaka i przyjaciół. A ja im tylko pomachałam i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych wraz z rodakami. Po czym ruszyliśmy w drogę w moje rodzinne strony. Oczywiście całą drogę Lewy męczył mnie pytaniami na temat Mitchell'a i Mo, a także Damiana totalnie nie wiem czemu, ale mniejsza nie wnikam w ich rozmyślania.
Tymczasem u Magdy.
Podbiegając do chłopaków od razu rzuciłam się Marco w ramiona. Obdarowując go namiętnym całusem.- O kotku widzę, że się stęskniłaś - powiedział mój ukochany.
- No nawet nie wiesz jak bardzo - nadal nie puszczałam go z objęć.
- Ale nie widzieliśmy się tylko pół nocy - mówił nie przerywając buziaków.
- Halo my tu jesteśmy - zagadał Mario.
- Oj wybacz już - przytuliłam się do przyjaciela.
- Siemanko Mo - zagadałam do Leitnera, ale on stał jak wryty i patrzył jak Zuza wychodzi w towarzystwie Polaków.
- Chłopaki wiecie co z nim - zagadałam do moich przystojniaków.
- A no wiesz ten tego i w ogóle - mówił Mario.
- Misiek co jest - zagadałam do chłopaka.
- A no, bo obiecałem mu, że nie wygadam - bronił się.
- No mów i tak się zaraz wygadasz wiem o tym .
- No przy Tobie i Twych pięknych oczach nie da się nic ukrywać.
- No, a więc mów, a nie słodź mi tutaj ( Rany co ja gadam ).
- No widzę, że na serio chcesz wiedzieć. No, a więc ona mu się bardzo podoba, bardzo mu pomogła ostatnio i on czuje do niej coś więcej niż tylko przyjaźń - tłumaczył mi dość wolno nie gubiąc polskich literek.
- Ooo. . . Fajnie miło wiedzieć dopiero teraz, ale miło że w końcu się komuś podoba. To jest jej najbardziej ulubiony piłkarz.
- Kto!! Co!! Który!! - wtrącił się Moritz słysząc ostatnie słowa.
- No Ciebie kretynie jesteś jej idolem. Zawsze jak Cię ogląda i coś Ci się stanie dostaje nerwicy i ma ochotę wejść w tv i nakopać winowajcy lub sędziemu. I uwierz mi odkąd pamiętam gada tylko o Tobie.
- Poważnie - zapytał nie wierząc
- A wyglądam jakbym mówiła na żarty - stanęłam przed nim składając ręce w krzyż.
- To fajnie muszę z nią chyba pogadać.
- No, a teraz chodźcie na ten spacer bo do jutra nie wyjdziemy - wtrącił się Mario.
*****
To tyle jest nawet nawet. :PP
Dziękuję, że jesteście to daje wiele wiary w dalsze pisanie.:D
Liczę na Wasze opinie postaram się dodać coś nowego w środę.