piątek, 3 maja 2013

Rozdział 31

'' [. . . ] Następnie Trenerzy podzieli nas na dwie następujące grupy. . .''

Tak dość długo zastanawiałam się czy dać tego dedyka w postaci niespodzianki, ale w sumie należy Wam się to dzięki Wam spełniam marzenia, mam wenę i chęci do dalszego pisania. Kocham Was i dziękuję, że jesteście. Mimo tego, że nie zawsze komentujecie to wiem, że jesteście :D
Szczypiorek :***
Pączek :)
WildChild09
Anonimka :)
Misiek :***
 Kornelia Szczęsna
Barca Lover
Like it
Błaszczykowskaa ;D
Blaugrana xD



Tak na początek trenerzy kazali nam odnieść kurtki i wierzchnie rzeczy do szatni. Tak też zrobiliśmy, a ja przebrałam dodatkowo buty, bo nie lubię zakładać tych woreczków ochronnych. Do przebieralni zaprowadził nas Wojtek, bo jak się okazało dziewczyny i chłopcy mieli zmienne buty co mnie nieco zdziwiło.
  • Skąd wiedzieliście, że trzeba brać zmienne obuwie - zapytałam kiedy każdy się przebierał.
  • Wiesz kochana przed wyjazdem dużo gadałaś o tym co bierzesz do szpitala i postanowiłam poinformować resztę byśmy się nie wyróżniali - powiedziała Magda.
  • Aha dzięki miło - uśmiechnęłam się.
  • Was też tak jak mnie ciekawi to jak nas podzielą - zagadał Grzesiek stojąc koło Magdy.
  • Hmm. . . ja tam mam już wyobrażoną grupę - powiedział Damian patrząc na Ewelinę.
  • Ja tam osobiście mogła bym być z dziewczynami to na pewno i z kilkoma chłopakami. Ale w sumie szkoda, że nas rozdzielą, bo w kupie siła - zaśmiałam się stojąc w szpilkach.
  • No no jak ładnie wyglądasz dawno Cię takiej nie widziałem - zagadał Wojtek, który właśnie wszedł na salę.
  • A dziękuję miło to słyszeć - odpowiedziałam ruszając do drzwi jednak musiałam się na swój pech potknąć.
  • No Zuza zapomniałaś jak się chodzi - w locie złapał mnie Sebastian. 
  • Wiesz nigdy nie chodziłam w takich butach, bo mam zakaz , ale ogólnie dziękuję - uśmiechnęłam się do wybawcy.
  • Ale i tak jesteś bardzo ładna w tych butach czy też nie.
  • Ja tam osobiście tak nie uważam, ale miło dziękuję - dałam mu buziaka w policzek. 
  • Uu. . . nie ładnie nie ładnie to tak. Ale ogólnie ślicznie wyglądasz - odpowiedział po czym wziął mnie za rękę i wyszliśmy razem ze wszystkimi.
 Udaliśmy się na stołówkę, a nasi szkoleniowcy siedzieli przy biurku popijając kawę i mieli nie zbyt wyraźne miny. Tak jakby nie wiedzieli jak nas podzielić. Lecz po chwili przemówili :
  • Hmm. . . no więc no to nie był łatwy orzech do zgryzienia - zaczął Fornalik.
  • No ale nie gadajmy o orzechach - spojrzał na Polaka - tylko przejdźmy do rzeczy to nie było łatwe zadanie. Nawet nigdy nie miałem takiego problemu układając składy drużyn. Wszyscy jesteście cudowni na serio. . .
  • No przecież wiemy - powiedzieliśmy wszyscy razem.
  • No dobra, ale wracając to był ciężki wybór, ale ja zacznę jak zawsze - uśmiechnął się i zaczął czytać swoją listę - Oczywiście mam swoje mistrzynie Zuzię i Madzie, a także Lewego, Krysię, Mario, Marco i tytyryty wielka chwila wytchnienia widzę ten Wasz strach w oczach. . .
  • No trenerze - krzyknęliśmy wszyscy trzymając się za dłonie.
  • Pewnie myślicie, że tak od razu Wam powiem ostatnią osobę.
  • Tak - krzyknęliśmy.
  • No to się bardzo poważnie mylicie - pokazał nam język.
  • Ale my tak ładnie prosimy - powiedziałam razem z Magdą.
  • Może jak ładnie poprosicie - westchnął.
  • No to dziewczyny liczymy na Wasz kobiecy urok - zagadał do Nas Marco z Mario.
  • Prosimy prosimy w imieniu całej drużyny - podbiegłyśmy do trenera otoczyłyśmy go z dwóch stron opierając o jego ramię i zatrzepotałyśmy swymi rzęsami oraz zrobiłyśmy oczka kota ze Shreka.
  • O nie na to nie da się nie ulec - powiedział Klopp - A tym ostatnim zawodnikiem jest oczywiście nie kto inny jak nasz młody Mo. I co podoba się wam skład drużyny - zapytał.
  • Tak panie trenerze - odpowiedzieliśmy chórkiem.
  • No to teraz moja kolej, więc u mnie jest Ewelina, Damian, Damien, Sebastian, Piszczu, Błaszczu, oraz Leo i koniec - uśmiechnął się do swojej grupy, która już go otoczyła.
  • A co ze mną - zapytał Wojtek.
  • A Ty Drogi chłopcze wybierasz sam grupę z którą Cię więcej łączy i z którą chcesz spędzić cały dzień - odpowiedział Jurgen siadając koło nas. Przytulając Magdę i mnie.
  • No to mnie wkopaliście - zaśmiał się Wojtek.
  • Czemu - zapytali szkoleniowcy.
  • No bo obie grupy są mi bliskie, ale jednak ta pierwsza jest mi bliższa - po czym spojrzał na mnie i Lewego - więc wybieram ich - i podszedł do nas.
  • Stary Ty wiesz co najlepsze zaśmiał się Lewy - klepiąc przyjaciela po plecach.
  • No oczywiście takie księżniczki i jeszcze lepsi piłkarze to zajebista atmosfera się szykuje.
  • Ej stary jedna księżniczka jest już niestety zajęta - zaśmiał się Mario przytulając mnie do siebie.
  • Co odebrałeś mi Zuzkę - zapytał Wojtek udając oburzonego.
  • No coś Ty my to tylko przyjaciele, a mówię o naszej Magdzie - uśmiechnął się do Polaka puszczając mnie i podchodząc do Marco i Magdy, którzy jak zawsze byli zajęci sobą.
  • Ooo. . . to mnie wiele ominęło widzę. Mam nadzieję, że wtoczycie mnie w świat poza szpitalem - zapytał.
  • No oczywiście będę Twoim prywatnym przewodnikiem co Ty na to - puściłam mu oczko smyrając jego szyję.
  • Mrr. . . idę na taki układ - mówiąc to przytulił mnie, a ja spojrzałam na Mo, który podchodził do Mario i Marco z Magdą.
  • No to co ruszamy - zapytałam trenera.
  • No oczywiście z Wami to nawet na koniec świata - krzyknął na całą salę, a my wybuchnęliśmy śmiechem.
Ruszyliśmy na podbój oddziału specjalistycznego, a tamta grupa na odział ogólny, potem mieliśmy się zamienić. Cały pobyt mijał bardzo miło. Początkowo bawiliśmy się i wygłupialiśmy z dziećmi, a około 18 wszyscy zjedliśmy pyszną kolację, przyszykowaną przez maluchy. Bardzo się z nimi zżyliśmy i obiecaliśmy nie jedne takie odwiedziny. Mali bohaterowie bardzo nas pokochały. Jedna mała dziewczynka zorganizowała ślub Magdzie i Marco. Mały Krystian swatał mnie z Wojtkiem, a jego kolega z łóżka obok - Maciek robił z Moritzem jako moi kochankowie. Następna sala to były same dziewczynki gdzie Julia podkradała mi Moritza, ale nie dawała pokazać swojej zazdrości, potem Sandra ukradła Magdzie Marco i udawała, że jest z nim w ciąży. My mieliśmy za to ubaw po pachy cały dzień śmialiśmy się, że będą małe Sandrusiątka oraz Reusiątka. Na innej sali bliźniaki Maja i Szymek robili chrzciny dzieciom (maskotkom) moim i Moritza, bo Wojtek poszedł na jakieś badania, a także Magdy i Marco. To wszyscy z nas się naśmiewali, bo miałam małe słoniątka, a Magda hipopotamciątka. Oczywiście najpierw nas zapoznali ze sobą, zeswatali, zaręczyli bibułką, zaślubili i  te sprawy, a potem urodziły się małe potworki. Najlepsze było to jak na ''Romeo i Julię''  pozbawili nas życia. Klopp i Ewelina(zamieniła się za Wojtka na chwilę) to byli moi i Magdy rodzice za to Fornalik i pani pielęgniarka chłopaków. Podczas całego pobytu miałam ogromne szklanki w oczach widząc cierpienie tych dzieci w ich pięknych oczach oraz radość życia mimo choroby. Niestety nie spotkałam nigdzie mojego stadionowego przyjaciela, bo jego rodzice przenieśli Go do innego szpitala. Ale za bardzo go polubiłam i za wszelką cenę zdobyłam adres nowego szpitala i przed powrotem do domu obiecałam sobie Go odwiedzić. . . 

*****
Krótko dziś, ale mam doła dziś więc proszę o wybaczenie. Mam nadzieję, że Wam sie podoba, bo trochę się nad tym rozdziałem namęczyłam , aby coś napisać. Liczę na komentarze :) I serdecznie zapraszam na cudownego bloga dla mnie bardzo mi się spodobał i pragnę się tym z Wami podzielić mam nadzieję, że właścicielka się na mnie nie obrazi :(
http://smierc-to-poczatek-czegos-niezwyklego.blogspot.com

9 komentarzy:

  1. Dzięki za dedyk! I to ja dziękuję Tobie że piszesz <3
    Kocham te opowiadanie! Rozdział mega :3
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam i życzę poprawy humoru! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za dedykację ;) rozdzial super i oczywiście czekam na wiecej ;)

    Paczuś ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rodział, dziekuje za dedykacje Skarbie :*** . Kocham Cię. Co do rozdziału mimo że krótki i tam genialny. :******* <3 <3 <3

    Twój Misiek :**** <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. [...] Dziekuje że jesteś Kocham Cię :************ <3 <3 <3 <3 <3 <3

    Twój Misiek :********************** <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. hej, dzieki za komentarz, napiszę cos więcej jak nadrobię całośc, a tym czasem zapraszam dos iebie i przypominaj się, bo mam sklerozę. Dzieki

    http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/
    http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/
    http://wsieciklamstwa.blogspot.com/
    zapraszam na nowe rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Ci bardzo :**
    Dziękuję za to, że piszesz! <33
    Pomimo że krotki jest świetny!
    Dzieci są takie kochane!
    Mimo choroby potrafią się cieszyć. Takie wizyty w szpitalu bardzo wiele im dają.
    Kochane dzieciaczki ślub i chrzciny <33 one wiedziały kogo z kim zeswatać ;]
    Każdy miewa gorsze dni, ale mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni i będziesz radosna.
    Pozdrawiam cie gorąco i życzę poprawy nastroju ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak jak pisali wyzej , rozdzial ktotki ale fajny ;)

    OdpowiedzUsuń