''[. . .] Oczywiście - odpowiedziałam lekko przestraszonym głosem. Totalnie nie wiedziałam o co może mu się rozchodzić. . .''
To było bardzo dziwne Marco Reus chciał rozmawiać ze mną i to jeszcze w cztery oczy. Ciekawe o czym, bo na pewno nie o mnie i Mo. Myślałam jeszcze o Magdzie, ale nie byłam pewna przecież on ją zdradził czemu miał by do tego wracać. Może tylko dlatego, że dręczyło go sumienie, że kiedyś byliśmy bliskimi przyjaciółmi, a teraz jesteśmy zupełnie obcymi ludźmi których łączą jedynie przyjaciele z boiska. Ewentualnie był tak podchmielony, że wzięło go na nocne pogawędki, bo w końcu była 23.
- No to słucham o czym chcesz ze mną porozmawiać - zapytałam, gdy Mo szedł wraz z resztą obserwując nas.
- Zupełnie nie wiem od czego zacząć. Nigdy się tak nie denerwowałem podczas rozmowy z dziewczyną. No dobra raz tak miałem, ale to było dawno - mówił bardzo zdenerwowanym głosem.
- Hmm. . . Reus weź przejdź do sedna, bo nie specjalnie chce mi się czekać na to co chcesz mi powiedzieć do rana - uśmiechnęłam się, choć mnie troszkę denerwował.
- No bo. . . Ja. . . Ten tego. . . No . . . Hmm. . . Wiesz. . . Nie wiem jak to zacząć. . . Bo. . . Ja bym bardzo. . . Chciał Ci powiedzieć - jąkał się jak dziecko w przedszkolu.
- Marco kurcze mów, bo Cię zaraz palnę - podniosłam troszkę głos.
- Chcę Ciebie bardzo przeprosić za Caroline nie wiedziałem, że mnie zdradza. Teraz wiem jak czuła się Magda. I co Ty przechodziłaś nie mogąc jej pomóc, bo leżałaś w szpitalu. Ja sam teraz nie mam nikogo, bo Mario jest z Ann większość czasu poświęca jej i treningom, gdyż ma zamiar przenieść się do Bayernu. Bardzo mi brakuje Magdy i Ciebie Waszego towarzystwa, dlatego też tak często Was odwiedzam, bo Moritz jest wspaniałym przyjacielem - mówił po czym mnie przytulił.
- Marco wiesz, że Cię nienawidziłam i na każdym kroku dawałam Ci to odczuć. Ale zdajesz sobie także sprawę z tego, że nie jestem wrednym człowiekiem. Więc okey było minęło Magda jest szczęśliwa i Ty również sobie kogoś znajdziesz, a ja Ci wybaczam - uśmiechnęłam się.
- O wyczuwam, że ktoś się tu pogodził - dogonił nas Mario z Ann i Leo (zestaw z marynarką) z Łucją.
- A tam gadasz - Niemiec przyciągnął mnie do siebie.
- Ej ej nie pozwalaj sobie - zaśmiał się Mo wciskając się między nas.
- Stary Ty nawet nie wiesz jak ja się cieszę, że znam takich ludzi jak ona - cieszył się farbowany blondyn.
- Nie przesadzajmy. Wszyscy jesteśmy tak samo wspaniali - odpowiedziałam na pochwały.
- Nie słodźcie jej tak, bo nam jeszcze w piórka obrośnie i odleci - skomentowała Łucja.
- Spokojnie ja ją złapię - mówił Leitner trzymając mnie w objęciach.
- Nie była bym tego taka pewna - odpowiedziała moja siostra dość sarkastycznym tonem.
- A co zazdrosna - przytulił ją chłopak.
- Tak, żebyś wiedział - udała oburzoną.
- Oj siostra nie przesadzaj spójrz jakiego masz przystojniaka obok - zaśmiałam się.
- No i to nie jednego nawet - zaśmiał się Mario z Marco.
- Wiecie co my też tu jesteśmy - powiedziałam wraz z panną Brömmel .
- Chłopaki ja bym się bał Wasze gwiazdki się obrażają - rzucił Marco.
- Jakie gwiazdki. Ja tu widzę jedną - skomentowałam.
- Kotku nie grzesz nam tu skromnością - dostałam ukrytego klapsa od chłopaka.
- Oj dobra no - uśmiechnęłam się do niego, na co on mnie pocałował.
- Ej bo rzygam tęczą - powiedzieli razem nasi przyjaciele.
- Hahahaha. . . wariaci - dodaliśmy.
- Nuri choć już do domu - błagała Tugba.
- Ależ kochanie dzieci w domu nie płaczą choć potańczyć ze mną.
- Mo raczysz może uraczyć mnie swoją obecnością w wyjściu z imprezy - prosiłam chłopaka.
- Nie ja się cudownie bawię. Jak chcesz wróć z dziewczynami - odpowiadał za każdym razem, gdy do niego podchodziłam.
- Syriusz do cholery choć już - krzyczała Magda, którą już denerwował stan w jakim znajdował się chłopak.
- Łukasz kurcze podnieś te swoje cielsko i chodź do domu - sprzeczała się Ewa z pijanym mężem.
- Dziękuję Panu za pomoc sama na pewno nie dała bym rady ich tutaj przytaszczyć - podałam starszemu Panu rękę odprowadzając Go do drzwi.
- Tak pięknej kobiecie jak Pani warto pomagać - uśmiechnął się.
- Jeszcze raz bardzo dziękuję i dobranoc - odwzajemniłam uśmiech zamykając drzwi na klucz.
- No i co ja teraz mam z Wami zrobić - powiedziałam sama do siebie widząc totalnie zalanych piłkarzy.
- Moja kochana. . . - zaczął coś majaczyć Mo, gdy ściągałam mu buty, gdyż Marco zasnął w fotelu nie miałam serca go budzić.
- Dzień dobry - powiedziałam wchodząc do kuchni i biorąc bardzo późne śniadanie, a w sumie to już obiadu. Rozejrzałam się, ale w pomieszczeniu nikogo nie było. Lecz na kanapie w salonie siedział piłkarz ze szklanką wody w dłoni.
- Hej misiek - dałam mu buzi w policzek na co on przyciągnął mnie do siebie namiętnie całując.
- Tak też się cieszę, że Cię widzę - zaśmiałam się odrywając się od niego.
- Wyspała się moja księżniczka - zapytał, gdy położyłam głowę na jego ramieniu.
- Oczywiście, ale brakowało mi Ciebie obok - zrobiłam smutną minkę.
- Przepraszam, ale ja nawet za bardzo nie pamiętam co się działo wczoraj - mocno mnie przytulił.
- Kacyk wyczuwam - zaśmiałam się.
- Nic nie mów głowę to mi rozsadza, a nogi jak mnie bolą. Nie źle mnie wykończyłaś - powiedział lekko oburzony.
- Jaa?!! Śmieszny jesteś. Ja ani razu przez całą imprezę nie zatańczyłam z Tobą.
- Ale jak to - zdziwił się.
- No normalnie wolałeś swój pucharek z piwem ode mnie - posmutniałam.
- O matko Zuza ja nic nie pamiętam wybacz mi kochanie - przytulił mnie bardzo mocno w ramach przeprosin.
- Oj dobrze, a pamiętasz może rozmowę z Marco. Podejrzanie wyglądaliście.
- Pamiętam byłem jeszcze trzeźwy - wybuchł śmiechem.
- A powiesz mi o czym toczyła się ta jakże poważna rozmowa - pytałam patrząc mu prosto w oczy z ogromną powagą.
- No w sumie moge powiedzieć, ale obiecaj, że nikomu nie powiesz - mówił trzymając mi palce na ustach.
- Kochanie ja nie mam tak długiego języka jak Ty - puściłam mu oczko.
- Okey, a Marco opowiadał mi jak mu ciężko, gdy widzi Magdę z tym moim kuzynem. Nie może na to patrzeć, bo smutek i żal do siebie ściska mu dupę. Dzisiaj popołudniu nawet umówiłem się z nim na zdjęcia.
- Wy na zdjęcia - zapytałam zdziwiona.
- No w sumie to chodziło o Ciebie i Magdę - uśmiechnął się.
- Aaa. . . Już rozumiem. Czyli mam zadzwonić po Nią.
- O jaką mam mądra i bystrą dziewczynę - ucałował mnie w czoło.
- Dobra to idź się ubierać, bo dochodzi już 14, a Ty śmigasz jeszcze w bokserkach - zaproponowałam mu ubranie się.
- A co rozpraszam Cię - wstał prostując się.
- Oczywiście słodziaku jakbyś był nago to może wtedy, a tak to z czym Ty tu do mnie - zaśmiałam się wchodząc na górę.
- Też Cię kocham ślicznotko - krzyknął wbiegając za mną do sypialni.
- Co chcesz przystojniaku - zapytałam wyciągając telefon z szafki.
- Ciebie - znów ujrzałam ten jego błysk w oku.
- Pysiek nie teraz muszę do niej zadzwonić - protestowałam choć uwielbiałam jak mnie smyra po szyi.
- I tak wiem, że to lubisz - uśmiechnął się.
- O jak Ty mnie dobrze znasz - pocałowałam Go.
- Jak nikogo innego ślicznotko - mówiąc ściągał ze mnie ubrania.
- Mo nie teraz dobra - wyrwałam mu się, gdy wiedziałam, że sprawy zachodzą za daleko. Ale musiałam pozostać w jego objęciu podczas telefonu wykonanego do przyjaciółki.
Tymczasem u Magdy.
Leżałam sobie sama w łóżku, bo Serg pojechał na testy na Signal Idunę. Była tak ładna pogoda, że wybrała bym się na zdjęcia, ale to jak wróci Leitner, bo samej to nie opłaca się. Wstając spojrzałam na termometr za oknem wskazywał blisko 30 stopni.
- Matko cieplej to już być nie mogło - pomyślałam udając się do szafy wybierając odpowiedni zestaw . Szybko się przebrałam i weszłam do kuchni aby coś zjeść. Wzięłam sobie tosty i kawę i usiadłam w salonie. Z nudów przeglądałam dosłownie wszystkie programy na telewizorze, ale nie było nic ciekawego, a jak już coś znalazłam to nie w polskim języku. Obijałam się tak, gdy zadzwonił mi telefon. Na wyświetlaczu ujrzałam zdjęcie Zuzki.
- Słucham Cię - odebrałam.
- Siemka co dziś robisz - zapytała ze słyszalnym uśmiechem na twarzy.
- A nudzę się rodzice Syriusza w pracy, a on na testach w Borussi, a co??
- To genialnie bądź za 15 minut gotowa przyjdziemy pod Wasz dom.
- Ale po co - zapytałam zdezorientowana.
- Zobaczysz buziaki - powiedziała rozłączając się.
- Hejka - pierwszą przytuliłam Zuzę, potem Mo i podałam rękę Reusowi.
- Witam witam - odpowiadali po kolei.
- Powiecie mi co planujecie - zapytałam, gdy usiedliśmy na schodach.
- Oczywiście, ale masz coś do picia - zapytał Mo.
- Tak zaraz przyniosę - odpowiedziałam wracając do budynku.
- Macie, a teraz powiecie co planujecie - mówiłam podając szklanki.
- No pewnie. Chłopaki sobie wymyślili, że pójdziemy na sesję zdjęciową, bo Marco ma nowy aparat - odpowiedziała Zuza.
- Ej to super wiadomość, bo miałam dziś ochotę wybrać się na sesyjkę, ale to dopiero jak Serg by wrócił.
- O to fajny zbieg okoliczności - zaśmiał się kuzyn mojego chłopaka.
- Super to idziemy - ogłosił Marco na co szybko odniosłam szkło i ruszyliśmy na polankę by porobić zdjęcia. . .
Tyle. Oglądaliście mecz Borussia- Bayern, bo ja tak. Znaczy pisząc to pierwszą połowę zaraz zacznie się druga i nie moge się doczekać. A rozdział oddaję Waszej opinii, bo wydaje mi się, że wyszło masło maślane.
Hej! Przepraszam Cię najmocniej, że ostatnio u Ciebie nie komentowałam, obiecuję że się poprawię!
OdpowiedzUsuńA na GG nie odpisuję, gdyż jak wspomniałam pod rozdziałem u mnie, zepsuło się.
Rozdział jest zajebisty :) Ci pijani chłopcy mnie po prostu rozwalili :3 Dialogi też zresztą! Uwielbiam to opowiadanie! Czekam na kolejny i na tą ich sesję zdjęciową :3
Buziaki kochana :****
UUuuuuu.. sie zaczyna dziać :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolej rzeczy .. dalszy.
Super :**
Buziaki.:**
Szczypiorek <3
Moritz i Zuzia są tacy kochani <33 Uwielbiam ich ;** Az uśmiech pojawia się na twarzy czytając o ich szczęściu ;)
OdpowiedzUsuńHhahaha widzę, że impreza się udała xd Biedactwa ;(
A to wciąganie do domu po prostu mistrzostwo!
Już nie mogę się doczekać co stanie się z Magda i Marco. Pasowali do siebie, ale teraz jest jeszcze Serg... i tu sprawa się komplikuje.
Pozostaje mi tylko czekać co wykombinujesz w kolejnym rozdziale :D
Buziaki ;**