sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 57

''[. . .] Szybko odłożyłam kule by nie hałasować i podeszłam do drzwi. A ujrzałam w nich. . . ''



A ujrzałam w nich nikogo innego jak Magdę. Zdziwiłam się troszkę, bo byłam pewna, że Syriusz zabrał ją na stadion, a tu nie stoi w progu domu Mo.
  • Wpuścisz mnie do domu czy będziesz się na mnie gapić - zapytała lekko zdezorientowana.
  • A już już. Zapraszam do salonu i kuchni - odsunęłam się wskazują na pomieszczenie.
  • O widzę, że nie masz już kuli- mówiła puszczając mnie w przejściu.
  • A no staram się już chodzić bez - uśmiechnęłam się.
  • To wspaniale, ale o nic nie pytam, bo widzę zabawki małej. A do tego Moritz ma bardzo długi język - zaśmiała się.
  • A no tak wiedziałam, że się wygada, ale i tak go kocham. Chcesz coś może do picia - zaproponowałam z uśmiechem na twarzy.
  • Oo chętnie. Jak masz to poproszę kawę z lodem - poprosiła lekko ziewając.
  • Oczywiście, że mam. U Ciebie za to wyczuwam nieprzespaną noc - puściłam jej oczko, po czym udałam się zrobić napoje. Niestety ja musiałam wziąć sobie sok z kiszonego buraka. Resztę poranku przesiedziałyśmy przy zimnych napojach i plotkach jak na kobiety przystało. 
  • Chcesz może przejść się na stadion - zapytałam. 
  • Wiesz też nad tym myślałam, ale nie wiem jak tam Twoja noga - mówiła patrząc na bandaż.
  • Spokojnie dam radę, jak chcesz dowodu to moge nawet zatańczyć - powiedziałam wstając i skacząc coś przypominającego taniec.
  • Heheh. . . Głupek - zaśmiała się.
 Po czym wzięła mnie pod rękę i udałyśmy się na spacer. Po godzinie dotarłyśmy(no mimo wszystko musiałam iść z kulami) na Signal Idunę Park. Moim oczom od razu ukazało się czarne Audi mojego lubego, a dodatkowo kilka innych aut. Z wejściem na obiekt nie było żadnego problemu, bo ochrona już mnie znała. Po wejściu długo na czyjąś reakcję nie musiałyśmy czekać, bo Sara bardzo szybko mnie wypatrzyła.
  • Zuza, Zuza - zaczęła krzyczeć.
  • A gdzie reszta - zapytałam jak przybiegła, żeby się przytulić.
  • Wujek Syriusz jest w toalecie, a reszta na siłowni, bo mieli badania - powiedziała tak wyraźnie, że aż się zdziwiłam.
  • No no widzę, że mówisz coraz ładniej - uśmiechnęłam się mocno ją przytulając.
  • Wiem wujkowie mnie uczyli - zaśmiała się.
  • Dobra to co idziemy się pobawić - podeszła do nas Magda z Oliwką na rękach.
  • Oczywiście, a Omer idziesz z nami - uśmiechnęłam się do małego Sahina.
  • Tak- krzyknął zrywając się mamie z nóg.
  • Omer tylko ostrożnie - krzyknęła Tugba, gdy mały już był na boisku.
Po zejściu na dół postanowiłam zajść do szatni chłopaków i się przebrać. Znalazłam koszulkę chłopaka i swoje stare korki. Szybko to założyłam, zostawiłam kulę i wbiegłam na płytę boiska.
  • O Zuzka wraca do formy - zaśmiał się Serg stojący z Magda.
  • A co już się stęskniłeś - puściłam mu oczko.
  • Za Tobą oczywiście, ale bardziej za Magdą w takim wdzianku. Wiesz, bo jak będę Ci słodził to się jeszcze Mo i Ona obrażą na nas. Dopiero będzie - zaśmiał się.
  • Głupek - odkrzyknęłam uciekając przed dziećmi. Tracąc rachubę czasu wygłupiałam się z maluchami. Gdy po chwili wpadłam w czyjeś ramiona.
  • Hej kotku - usłyszałam słodki głos swojego chłopaka, a po chwili poczułam ciepło Jego ciała i  delikatny zapach perfum.
  • Hej - dałam mu buziaka w usta.
  • Co Ty tu robisz - zapytał się widząc brak moich kul.
  • Wygłupiam się z dziećmi, bo nudziło mi się w domu - uśmiechnęłam się.
  • A no i do twarzy Ci w koszulce Mo - uśmiechnął się Lewy.
  • Dziękuję cała przyjemność po mojej stronie - zaśmiał się Leitner mocno przytulając. Byłam tak szczęśliwa, że jestem obok niego, że nie zwracałam uwagi na paparazzich.
Resztę wieczoru spędziłam na wygłupach na boisku. Po czym powróciliśmy do domu, gdy weszliśmy do przedpokoju zauważyliśmy dwie spakowane torby i buty. Zdziwiliśmy się trochę, ale okazało się, że w salonie siedzą Piszczki z rodzicami Mo. Gdy tylko Sara ujrzała rodziców od razu pobiegła się przytulić.
  • Siemanko - przytuliłam się do Ewy i Łukasza.
  • Ojej ale Ci się schudło - stwierdził obrońca trzymając mnie w ramionach.
  • Dzięki też się cieszę, że Cię widzę - zaśmiałam się.
  • Mamo gdzie się wybieracie - Leitner spojrzał na torby w korytarzu pytając rodziców gdzie jadą.
  • A wiesz za niedługo mamy rocznicę ślubu i wraz z ojcem postanowiliśmy pojechać na kolejną podróż poślubną - odpowiedziała rodzicielka mojego chłopaka. Następnie wzięła torebkę i wraz z ojcem Mo postanowiła się pożegnać.
  • No to pa Zuzanno miło było Cię poznać. Mamy nadzieję, że jeszcze nie raz nas odwiedzisz - powiedział Erwin(Ojciec Moritza)
  • Na pewno nie raz się zobaczymy - uśmiechnęłam się, a mama mojego chłopaka wycałowała mnie i resztę po czym oboje wyszli.
  • To co kumplu to my Was zostawiamy nacieszcie się sobą - Piszczu puścił mu oczko, wziął małą na ręce i udał się do wyjścia.
  • Pa Zuzka i dziękuję Ci - Sara i Ewa pocałowały mnie na do widzenia.
Kiedy zamknęłam drzwi poszłam na górę do sypialni po piżamę, gdyż dochodziła już 21. Wychodząc z pokoju wpadłam na ukochanego.
  • Misiek, ale mnie wystraszyłeś - powiedziałam dość głośnym wystraszonym głosem.
  • Czy ja jestem, aż taki straszny - zapytał trzymając mnie w objęciu.
  • Nie, ale myślałam, że jesteś na dole w kuchni, a Ty tutaj - uśmiechnęłam się.
  • Byłem, ale stęskniłem się za moim skarbem, więc jestem - pocałował mnie w czoło trzymając na dłonie.
  • Oj słodziaku poczekasz jeszcze, bo muszę się wykąpać normalnie czuję jak brzydko pachnę - mówiłam ruszając do łazienki znajdującej się na tym samym piętrze.
  • Tylko szybko - krzyknął schodząc z powrotem na dół.
Weszłam do łazienki ułożyłam ubrania i wzięłam gorący prysznic. Czułam jak każda kropla zmywa ze mnie pot i kurz a także troszkę krwi, bo rozwaliłam sobie rękę na treningu. Gdy wyszłam spod prysznica zauważyłam, że mam tylko ręcznik.
  • No cóż zostało mi wyjść w tym ręczniku - powiedziałam szeptem sama do siebie. 
Otwierając drzwi usłyszałam śmiechy na dole. Postanowiłam zajrzeć kto to, ale najpierw ubrać coś na siebie, jak na moje nieszczęście schody znajdowały się na wprost wejścia do salonu i nie umknęło gościom to że przechodzę( głupie kule, ale bez opatrunku nie mogłam na nodze stanąć). Będąc na dole zauważyłam. . . 

*****
Troszkę dłuższy niż ostatnio i ma kilka obrazków. Mam nadzieję, że się podoba i zostawiam to Waszej opinii. Rozdział dodaje dla tych co ostatnio komentowali to dzięki Wam dodałam te rozdział. Jeśli teraz również będzie mniej niż 3 komentarze usuwam bloga.

4 komentarze:

  1. fajny jest, nie usuwaj....
    pozdrawiam i dawaj do mnie http://wswiecieanime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ej no ;(
    bo się fochne ( szantaż ) xdd
    kto tam jest co???
    świetny rozdział <3 weny ♥

    NIE USUWAJ!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem 3 :D Nie usuniesz :) :D
    Rozdział jest cudowny! Ale Ty to wiesz :)
    Juz mnie zżera ciekawość kogo tam zobaczyła...
    Czekam na kolejny i pozdrawiam :**

    NIE WAŻ SIĘ TEGO KASOWAĆ!! ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana nie usuwaj bloga :*

    OdpowiedzUsuń