''[. . .] Szybko odłożyłam kule by nie hałasować i podeszłam do drzwi. A ujrzałam w nich. . . ''
A ujrzałam w nich nikogo innego jak Magdę. Zdziwiłam się troszkę, bo byłam pewna, że Syriusz zabrał ją na stadion, a tu nie stoi w progu domu Mo.
- Wpuścisz mnie do domu czy będziesz się na mnie gapić - zapytała lekko zdezorientowana.
- A już już. Zapraszam do salonu i kuchni - odsunęłam się wskazują na pomieszczenie.
- O widzę, że nie masz już kuli- mówiła puszczając mnie w przejściu.
- A no staram się już chodzić bez - uśmiechnęłam się.
- To wspaniale, ale o nic nie pytam, bo widzę zabawki małej. A do tego Moritz ma bardzo długi język - zaśmiała się.
- A no tak wiedziałam, że się wygada, ale i tak go kocham. Chcesz coś może do picia - zaproponowałam z uśmiechem na twarzy.
- Oo chętnie. Jak masz to poproszę kawę z lodem - poprosiła lekko ziewając.
- Oczywiście, że mam. U Ciebie za to wyczuwam nieprzespaną noc - puściłam jej oczko, po czym udałam się zrobić napoje. Niestety ja musiałam wziąć sobie sok z kiszonego buraka. Resztę poranku przesiedziałyśmy przy zimnych napojach i plotkach jak na kobiety przystało.
- Chcesz może przejść się na stadion - zapytałam.
- Wiesz też nad tym myślałam, ale nie wiem jak tam Twoja noga - mówiła patrząc na bandaż.
- Spokojnie dam radę, jak chcesz dowodu to moge nawet zatańczyć - powiedziałam wstając i skacząc coś przypominającego taniec.
- Heheh. . . Głupek - zaśmiała się.
- Zuza, Zuza - zaczęła krzyczeć.
- A gdzie reszta - zapytałam jak przybiegła, żeby się przytulić.
- Wujek Syriusz jest w toalecie, a reszta na siłowni, bo mieli badania - powiedziała tak wyraźnie, że aż się zdziwiłam.
- No no widzę, że mówisz coraz ładniej - uśmiechnęłam się mocno ją przytulając.
- Wiem wujkowie mnie uczyli - zaśmiała się.
- Dobra to co idziemy się pobawić - podeszła do nas Magda z Oliwką na rękach.
- Oczywiście, a Omer idziesz z nami - uśmiechnęłam się do małego Sahina.
- Tak- krzyknął zrywając się mamie z nóg.
- Omer tylko ostrożnie - krzyknęła Tugba, gdy mały już był na boisku.
- O Zuzka wraca do formy - zaśmiał się Serg stojący z Magda.
- A co już się stęskniłeś - puściłam mu oczko.
- Za Tobą oczywiście, ale bardziej za Magdą w takim wdzianku. Wiesz, bo jak będę Ci słodził to się jeszcze Mo i Ona obrażą na nas. Dopiero będzie - zaśmiał się.
- Głupek - odkrzyknęłam uciekając przed dziećmi. Tracąc rachubę czasu wygłupiałam się z maluchami. Gdy po chwili wpadłam w czyjeś ramiona.
- Hej kotku - usłyszałam słodki głos swojego chłopaka, a po chwili poczułam ciepło Jego ciała i delikatny zapach perfum.
- Hej - dałam mu buziaka w usta.
- Co Ty tu robisz - zapytał się widząc brak moich kul.
- Wygłupiam się z dziećmi, bo nudziło mi się w domu - uśmiechnęłam się.
- A no i do twarzy Ci w koszulce Mo - uśmiechnął się Lewy.
- Dziękuję cała przyjemność po mojej stronie - zaśmiał się Leitner mocno przytulając. Byłam tak szczęśliwa, że jestem obok niego, że nie zwracałam uwagi na paparazzich.
- Siemanko - przytuliłam się do Ewy i Łukasza.
- Ojej ale Ci się schudło - stwierdził obrońca trzymając mnie w ramionach.
- Dzięki też się cieszę, że Cię widzę - zaśmiałam się.
- Mamo gdzie się wybieracie - Leitner spojrzał na torby w korytarzu pytając rodziców gdzie jadą.
- A wiesz za niedługo mamy rocznicę ślubu i wraz z ojcem postanowiliśmy pojechać na kolejną podróż poślubną - odpowiedziała rodzicielka mojego chłopaka. Następnie wzięła torebkę i wraz z ojcem Mo postanowiła się pożegnać.
- No to pa Zuzanno miło było Cię poznać. Mamy nadzieję, że jeszcze nie raz nas odwiedzisz - powiedział Erwin(Ojciec Moritza)
- Na pewno nie raz się zobaczymy - uśmiechnęłam się, a mama mojego chłopaka wycałowała mnie i resztę po czym oboje wyszli.
- To co kumplu to my Was zostawiamy nacieszcie się sobą - Piszczu puścił mu oczko, wziął małą na ręce i udał się do wyjścia.
- Pa Zuzka i dziękuję Ci - Sara i Ewa pocałowały mnie na do widzenia.
- Misiek, ale mnie wystraszyłeś - powiedziałam dość głośnym wystraszonym głosem.
- Czy ja jestem, aż taki straszny - zapytał trzymając mnie w objęciu.
- Nie, ale myślałam, że jesteś na dole w kuchni, a Ty tutaj - uśmiechnęłam się.
- Byłem, ale stęskniłem się za moim skarbem, więc jestem - pocałował mnie w czoło trzymając na dłonie.
- Oj słodziaku poczekasz jeszcze, bo muszę się wykąpać normalnie czuję jak brzydko pachnę - mówiłam ruszając do łazienki znajdującej się na tym samym piętrze.
- Tylko szybko - krzyknął schodząc z powrotem na dół.
- No cóż zostało mi wyjść w tym ręczniku - powiedziałam szeptem sama do siebie.
*****
Troszkę dłuższy niż ostatnio i ma kilka obrazków. Mam nadzieję, że się podoba i zostawiam to Waszej opinii. Rozdział dodaje dla tych co ostatnio komentowali to dzięki Wam dodałam te rozdział. Jeśli teraz również będzie mniej niż 3 komentarze usuwam bloga.
fajny jest, nie usuwaj....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dawaj do mnie http://wswiecieanime.blogspot.com
ej no ;(
OdpowiedzUsuńbo się fochne ( szantaż ) xdd
kto tam jest co???
świetny rozdział <3 weny ♥
NIE USUWAJ!!!
Jestem 3 :D Nie usuniesz :) :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny! Ale Ty to wiesz :)
Juz mnie zżera ciekawość kogo tam zobaczyła...
Czekam na kolejny i pozdrawiam :**
NIE WAŻ SIĘ TEGO KASOWAĆ!! ;**
kochana nie usuwaj bloga :*
OdpowiedzUsuń