'' [. . .] Gościom to że przechodzę (głupie kule, ale bez opatrunku nie mogłam na nodze stanąć). Będąc na dole zauważyłam. . . ''
A na dole ujrzałam Mario z Ann, Marco, Łucję z Leonardo i mego ukochanego. Na początku trochę się speszyłam, bo w końcu byłam w samym ręczniku. Po chwili jednak wszystko do mnie dotarło.
- Siemka wszystkim wybaczcie, ale w takim ubraniu nie wypada mi zejść do Was - wskazałam na niebieski ręcznik oplatający moje ciało.
- A tam narzekasz przy nas nie masz się czego wstydzić - wypalił Leo na co oberwał od Łucji z poduszki.
- Haha. . . - zaśmiałam się. Misiek może byś mi dał klucze od sypialni - powiedziałam z uśmiechem na twarzy skierowanym do wszystkich.
- Mrr. . . już biegnę - na odpowiedź jak nigdy czekać długo nie musiałam. Niemiec szybko przerwał grę z chłopakami i jak na skrzydłach wbiegł na górę.
- Kochanie, bo sobie nogi połamiesz, a już starczy nam jedna kaleka w domu - patrzyłam jak się podtyka o schodki.
- Kotku na pewno tego chcesz - zapytał przerywając czułość.
- Tak niczego nigdy bardziej nie pragnęłam - z powrotem zaczęłam go całować gdzie popadnie.
- Kocham Cię - wyszeptał mi do ucha głęboko oddychając.
- Ja Ciebie również - odpowiedziałam.
- Idziemy do nich - zaproponował mój luby.
- Nie - odrzekłam leniwym głosem. Przyciągając się do niego namiętnie całując.
- Oooł. . . Chyba wybrałem nieodpowiedni moment - usłyszałam głos Marco nie przerywając czułości.
- Zabiję - wyszeptał mój luby przerywając cudowny moment, następnie rzucając w kolegę z drużyny poduszką.
- Oj spokojnie miśki złość piękności szkodzi - zaśmiał się farbowany blondyn.
- Wyjdź, proszę - rozkazałam śmiejąc się.
- Piękna, ale nie denerwuj się na mnie - dodał za drzwi.
- Tylko ja tak moge do niej mówić - od siebie krzyknął jeszcze Moritz.
- Głupki - nadal się brechtałam.
- To co idziesz kąpać się pierwsza - mówił zakładając bokserki.
- Hmm. . . mam o wiele ciekawszy pomysł - puściłam mu oczko.
- Mrau. Cóż to takiego - zapytał siadając na rogu łóżka.
- Może zadbajmy o środowisko i pójdźmy się razem kąpać - rzuciłam zakładając bieliznę.
- O nasze zakochane skowronki raczyły uraczyć nas swoją obecnością - zaśmiał się Mario.
- Co tęskniłeś - zapytałam podchodząc do reszty przywitać się.
- Oczywiście za Tobą w takiej sukience zawsze - zaśmiał się dając mi buziaka w policzek.
- Wiem bo ja wybierałem - pomocnik przytulił mnie od tyłu.
- To co idziemy na imprezę - zawołał Marco widząc nas w salonie.
- No na to wygląda - odpowiedziałam uśmiechając się.
- W takim razie na co czekamy idziemy - zawołała Ann porywając chłopaka. Za nią poszła Łucja z Leo i Mo, gdyż mnie zatrzymał Marco.
- Możemy pogadać - zapytał całkowicie zmieniając ton z zabawnego na poważny.
- Oczywiście - odpowiedziałam lekko przestraszonym głosem. Totalnie nie wiedziałam o co może mu się rozchodzić. . .
Tyle liczę na Wasze opinie, bo pierwszy raz piszę coś takiego. Oczywiście dziękuję wszystkim osobom, które brały udział w tworzeniu tego dzieła. Dziękuję, bo bez Was nigdy bym czegoś takiego nie wymyśliła. I z całego serca dziękuję za 4 komentarze pod poprzednim rozdziałem.
no i wyszło supcio.. wiadomo kto pomagał... hahha
OdpowiedzUsuńwięcej takich scenek ♥
pozdrawiam
Ekstra ♥
OdpowiedzUsuńsexy time ^^
OdpowiedzUsuńnonono xdd
ciekawie ;P
genialny ten rozdział <3
weny słońce ♥
Super. Słońce. ;*** genialnie przerobiłaś. :***
OdpowiedzUsuńSzczypiprek. :***
No nie wytrzymałam do jutra, musiałam przerwać naukę i tu zajrzeć :D
OdpowiedzUsuńMi się wszystko w stu procentach podoba :D
Genialne! Az mi się uśmiech na twarzy pojawił :D
Czekam na kolejny i pozdrawiam ;**
Boski!!! Kocham takie momety pisz ciągle,nie przestawaj tego bloga, prosze!! :-*:-*:-*<3<3
OdpowiedzUsuń