czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 48

''[. . .] W myślach miałem cały czas myśl Gdzie jest ten mój idiota. Gdy wszedłem od roszukaażyłem. ''




Hmm. . .Nie wiem  jak rozpocząć to wszystko, więc może zacznę od początku. To tak od kilku dni Marco nie był sobą zachowywał się bardzo podejrzanie. Kiedy z Nim rozmawiałem powiedział mi, że nie jest pewien swoich uczuć. Gdy tylko zostawaliśmy sami w kółko powtarzał jedno : '' Jestem debilem nie powinienem Jej robić nadziei póki sam sobie nie udowodnię swoich prawdziwych uczuć. Nadal chyba kocham Caro, ale Ona mnie nie i to jest szalone.'' A ja mu na to, żeby się z tym przespał i porozmawiał z Magdą. Niestety wydarzyło się to co wydarzyło porwanie, okaleczenie Zuzki bardzo się tym wszystkim przejął. Wydawało mu się, że powinien wspierać dziewczynę w tak trudnym momencie, a przede wszystkim uratować ją z opresji. Niestety w dniu porwania, gdy wróciliśmy do pokoi zadzwoniła Caroline i chciała się z Nim spotkać. Okazało się, że nawet przyjechała do Wrocławia, żeby się z Nim zobaczyć. Lecz w tamtym momencie młoda Padlowska była o wiele ważniejsza od spotkania z byłą. Ale jednak wspomnienia są zbyt silne by je przezwyciężyć. A teraz wszedłem do pokoju i co zobaczyłem.Właśnie co ja zobaczyłem. Nie wierzę w o co widzę niech mi ktoś oczy wydłubie. Nigdy nie lubiłem tej dziewczyny, a teraz.Coś takiego. Nie spodziewałem się tego po własnym przyjacielu.
  • Marco co to ma być  - krzyknąłem będąc w szoku.
  • Mario co Ty tutaj robisz - zapytał przerażony. 
  • No chyba powinienem sam o to zapytać. I to w dodatku z Nią, a nie z Magdą - wykrzyczałem.
  • Jaką Magdą - wtrąciła się Caro.
  • Ty się lepiej zamknij - krzyknąłem do nagiej dziewczyny.
  • Przyjacielu to nie tak jak myślisz - zaczęły się głupie tłumaczenia.
  • Dość nie mamy o czym rozmawiać. Ciekawy jestem kto Jej to powie Ja czy Ty - rzuciłem i wyszedłem. 
Postanowiłem nic nie mówić Magdzie. Miałem problem gdzie teraz będę spać. Zadzwoniłem do Leo miałem szczęście odebrał po pierwszym sygnale.
  • Siema co Ty tak późno dzwonisz - zapytał radośnie.
  • Mam sprawę - powiedziałem bardzo poważnie.
  • No domyślam się. Wal śmiało.
  • Nie mam gdzie spać. Jest może jeszcze Moritz - zapytałem.
  • Nie nie ma Go, ale zaraz mam po Niego jechać. Jak chcesz możesz kimnąć się u nas.
  • No to siedź gdziekolwiek siedzisz ja Go przywiozę. Pogadamy jak wrócę. Dzięki
  • Spoko nie ma sprawy to do zobaczenia - odpowiedział i się rozłączył.
I ratują mi skórę znów. To dość rozmyślań muszę się spieszyć po Leitnera. Muszę z kimś pogadać, bo zaraz oszaleję.
***
Siedziałem sobie z Zuzką, aż w końcu zasnęła. Przed zaśnięciem oczywiście się pożegnaliśmy. Wpatrywałem się cały czas w Jej uśmiechniętą twarz, aż nagle zadzwonił mój przyjaciel Leo.
  • Tak - zapytałem cicho by Jej nie obudzić.
  • Mo przykro mi nie zabiorę Cię coś mi wypadło - wystrzelił nagle.
  • Co do jasnej cholery - krzyknąłem na co obudziłem swoja ukochaną.
  • Co się dzieje - zapytała zaspanym głosem.
  • Nic kochanie śpij - pocałowałem ją w czoło po czym wyszedłem.
  • Bittencourt Ty sobie chyba żartujesz - powtórzyłem swoje okrzyki złości.
  • Nie Ja po Ciebie nie przyjadę, ale zrobi to ktoś inny - powiedział śmiejąc się jak głupi.
  • W takim razie kto. Przez Ciebie obudziłem Zuzkę - powiedziałem zdezorientowany.
  • Mario. A Ją przeproszę osobiście jak wyjdzie w końcu ze szpitala - powiedział.
  • Dobra to ja się zbieram i wychodzę już pomału - powiedziałem i się rozłączyłem.
Mamy już 22 matko coraz bliżej operacji. Boję się o moją kruszynkę, że coś pójdzie nie po myśli. Ciekawe czemu Mario po mnie przyjedzie. No dobra mniejsza już jedzie.
  • Siema - powiedziałem wsiadając. 
  • Hej - odpowiedział, ale nie wyglądał zbyt dobrze.
  • Co się stało wyglądasz jakbyś ducha zobaczył - zapytałem, gdy panowała grobowa cisza.
  • Nie uwierzysz - powiedział.
  • No to opowiadaj - wygodnie rozsiadłem się na siedzeniu.
  • Nie wiem od czego zacząć - mówił smutny.
  • No najlepiej od początku.
  • Marco zdradził Magdę - powiedział po chwili zastanowienia.
  • Co - krzyknąłem podrywając się z wygodnego miejsca.
  • No poważnie. Wróciłem do Brzegu, bo odwoziłem Syriusza i Magdę. Wszedłem do pokoju, a tam co nic innego jak bzykający się Marco z tą swoją blondi - mówił, a ja nie wierzyłem Jego słowom.
  • Masz na myśli Caro - zapytałem dobrze wiedząc o kogo chodzi.
  • Tak o Nią. Nigdy Jej nie lubiłem, a teraz do Niej najwidoczniej wrócił. W dodatku zabawiając się Magdą.
  • No to świetnie. Ona wie - zapytałem.
  • Nie nic nie wie coś mi się czuje, że chyba Jej nic sam nie powie - odpowiedział.
  • No to na co czekamy trzeba Jej powiedzieć - rzuciłem od razu.
  • Uspokój się. To nie takie proste - od razu uspokoił mój zapał.
  • Jak nie jak tak - powiedziałem całkiem spokojnie.
  • Chcesz ją załamać. Nie dość, że martwi się o Zuzkę to zdrada Marco ją totalnie zniszczy - powiedział, a ja Go poparłem.
  • No to się narobiło. A jutro co wracasz z nami czy jedziesz do Warszawy - zapytał Mario.
  • Właśnie zostaję, mam na dwa dni urlopu, bo i tak nic nie będziemy robić. Wiesz siedzieć z rodzinami, a ja nie mam do kogo wrócić. Syriusz jest tutaj, rodzice pojechali na jakieś wyspy, tutaj mam Zuzkę nie spieszy mi się. Po dwóch dniach mam wrócić na treningi - odpowiedziałem.
  • Rozumiem Cię. Ja mam Ann i rodziców z rodzeństwem w domu także bardzo chętnie wrócę na te dwa dni - uśmiechnął się.
Podczas drogi dużo żartowaliśmy i wspominaliśmy. Ten obóz przy stworzył nam na prawdę bardzo wiele miłych przygód, które będziemy wspominać bardzo długo. Damian i Olek pokazali nam jak na prawdę się bawią Polacy, Zuza to dziewczyna moich marzeń pokazała mi jak walczyć do końca mimo bólu, a Magda to osobowość bardzo kreatywnej, szalonej i troskliwej postaci. A dzięki nim wszystkim nauczyliśmy się tego ich trudnego języka. Kiedy dojechaliśmy na miejsce udaliśmy się do pokoju mojego i Leo. Przechodząc koło pokoju Marco i Mario miałem ochotę wejść tam i mu wygarnąć, ale Mario mnie powstrzymał.
  • Zostaw nie warto - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek.
  • Kurde mam ochotę Jej wydłubać oczy, a jemu normalnie nie wiem co zrobię jak zobaczę ten oszukany wzrok - powiedziałem cały rozzłoszczony.
  • Ja tak samo od początku kiedy ją poznałem miałem ochotę udusić ją własnymi, gołymi rękoma. Tylko dla Marco udawałem, że ją lubię - powiedział Mario ciągnąc mnie do pokoju 7.
Tam wskazałem mu Jego łóżko i łazienkę. Potem usiedliśmy, pogadaliśmy i zeszliśmy na kolację. Wtedy Mario opowiedział wszystko Leonardowi, a ten prawie udławił się kanapką ze zdziwienia. I  ruszyliśmy z powrotem do pokoju. Następnego dnia się obudziłem o 4 rano, gdy kumple już się pakowali. Wskoczyłem szybko pod prysznic również się spakowałem i wyruszyliśmy wszyscy do Wrocławia. Mario zabrał Leo swoim autem, a ja do Zuzy pojechałem swoim. Tam już była gotowa do transportu.
  • Cześć - podszedłem do niej.
  • Hej. Pytałam się doktora czy możesz lecieć ze mną powiedział, że nie ma sprawy - uśmiechnęła się mimo tego strachu bijącego z Jej oczu.
  • No to wspaniale. Nawet spakowałem się w torbę treningową, żeby walizek do helikoptera nie brać - powiedziałem dumny z siebie.
  • Jak miewam Pan Leitner - podszedł do mnie mężczyzna.
  • Tak, a kim pan jest - zapytałem zdziwiony.
  • Oj przepraszam nie przedstawiłem się jestem Daniel Wawro miło mi Was poznać to będzie Wasz najlepszy lot - uśmiechnął się.
  • Mam nadzieję - powiedziała moja dziewczyna.
  • No to jak idziesz z Nią czy ja mogę ją zanieść - zaśmiał się bardzo podejrzliwie jakby chciał mi ją dobić, ale na szczęście nie mam się czego obawiać był po 40.
  • Wezmę ją - odpowiedziałem.
  • Ale wiecie ja nie mam połamanych dwóch nóg tylko jedną - zaśmiała się kiedy już ją niosłem. W helikopterze siedziałem z Nią z tylu, a Daniel cały czas coś podśpiewywał nam z przodu. Nie narzekamy było bardzo przyjemnie. Miałem ją cały czas na kolanach i przytulałem. 
  • Boję się - powiedziała po chwili ciszy.
  • Wiem kotku wiem, ale spokojnie wszystko się uda będę przy Tobie - uspokajałem ją.
  • Kocham Cię - powiedziała, a mnie zamurowało.
  • Ja Ciebie też - po czym zaczęliśmy się całować.
  • Ej zakochańce nie miziać mi się tam, bo nie można Jej rozpraszać, a zaraz lądujemy.
  • Kurde - powiedzieliśmy razem - tak by nie usłyszał.
  • To, że jestem stary nie oznacza, że od razu głuchy - powiedział do nas głupio się uśmiechając.
  • My nic takiego nie powiedzieliśmy - odpowiedziałem.
  • No oczywiście jak zawsze. Młode zakochane gwiazdy footbolu- przedrzeźniał nas.
  • Oj tam - odpowiedziała. 
Po nie całej godzinie wylądowaliśmy, po czym Zuzannę zabrano bezpiecznie na ostatnie badania. Około 8 widziałem Ją ostatni raz, ponieważ zabrano ją na operację. Lekarz mi powiedział, że mam się uzbroić w cierpliwość, bo takie operacje trwają od 8 do 12 godzin. Gdzie potem przez kolejne tyle Zuzka może spać. Podczas długich wyczekiwać napisałem do Magdy.

Została już zabrana na operację będę Was informować co się z nią dzieje. Ale operacja może potrwać 8-12 godzin, więc się nie denerwujcie.

Pozdrawiam Mo :*

***
Wstałam około 6 bardzo martwiłam się o Zuzkę. Mario mi napisał, że Marco jest w hotelu i nic mu nie jest, więc byłam o wiele spokojniejsza. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i wyczekiwałam jakiejkolwiek wiadomości od Mo lub Zuzki. Gdy nagle zadzwonił do mnie Syriusz.
  • Witaj Piękna - powiedział bardzo szczęśliwy.
  • Hej Serg co się stało, że dzwonisz tak wcześnie - zapytałam.
  • Jesteś w domu - zapytał.
  • No tak, ale zaraz będę wychodzić na autobus, a czemu pytasz?
  • Więc o 7:30 wyjdź przed dom. Przyjadę po Ciebie i tak moja mama ma coś do załatwienia w okolicy - powiedział szczęśliwym głosem.
  • Okey dobra to do zobaczenia - odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Po 30 minutach zeszłam na dół gdzie czekał już Serginio z mamą. Wsiadłam do auta i ruszyliśmy do szkoły. Na miejscu wszyscy dziwnie na nas patrzyli jakbyśmy nie wiadomo z czego się urwali.
  • Ej źle wyglądam - zapytał mnie po chwili Syriusz.
  • Nie. A gadasz jak Zuzka ona zawsze jak ktoś tak na nią patrzy pyta się czy źle wygląda - zaśmiałam się po czym poczułam łzy na policzkach.
  • Poważnie - zapytał.
  • Tak tęsknię za Nią - powiedziałam i zaczęłam płakać.
  • Co jest - zapytały mnie dziewczyny z grupy.
  • Nic - odpowiedziałam smutna.
  • A gdzie Zuza - zapytał akurat przechodzący Patryk z Pablito.
  • Nigdzie nie ważne - odezwał się Serg.
  • Znamy się - rzucili do Niego.
  • Zostawcie Go dobra. Zuzka jest w szpitalu jak chcecie wiedzieć więcej zajrzyjcie do internetu.
  • Co - udawali jak zwykle wielce zdziwionych.
  • Dajcie mi spokój dobra - rzuciłam po czym poszli.
  • Spokojnie nie pomożesz Jej nerwami - próbował mnie uspokoić przyjaciel.
  • Siemka - podszedł do nas Olek z Damianem.
  • Cześć - odpowiedzieliśmy razem smutnym głosem.
  • Nie znaleźli dawcy - padło ich pierwsze pytanie.
  • Znaleźli jest w Warszawie pewnie już operowana - odpowiedziałam spoglądając na zegarek. Akurat wskazywał 8:10.
  • Pogadamy na długiej dobra, bo teraz lecimy na zajęcia. Trzymaj się mała cześć - dali mi buzi w policzek i poszli. Po chwili przyszła nasza Pani od zawodowych i zaczęły się kolejne katorgi.
  • Zuzanna Padlowska jest - zapytała Pani.
  • Nie ma i nie będzie - odpowiedziałam po czym zaczęłam płakać.
  • A tak przykro mi z powodu tego co Wam się stało. Jak się trzymacie - zapytała znając szczegóły.
  • Ja jak widać, a ona nie wiem. Jest w Warszawie operowana ma przeszczep - powiedziałam, a w klasie zaczęły się szepty.
  • No zachciało się gry to teraz mają - mówiły. 
  • Jakby siedziały na dupie to by nic im nie było - szeptały dalej.
  • Dajcie sobie spokój - powiedział lekko poddenerwowany Serg.
Rozmawiałam z Panią tak do końca lekcji, a potem wyszłam na przerwę. Siedząc tak dostałam smsa od Moritza na co od razu odpisałam.

Dobrze dziękujemy :** 

I wróciłam na kolejne zajęcia wyczekując dalszych wiadomości. . .


***
Tyle. Podoba się, bo mi bardzo. Dane Pana pilota pochodzą od moich dwóch wspaniałych blogerek. Dziękuję Wam :**
A Wam osobiście polecam ich bloga :D Polecam, bo na prawdę warto tam zajrzeć ;)
 http://marioioliwia.blogspot.com/

10 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rodział ;) Zuza napewno da radę musi :**** Czekam na kolejny :**** :D

    Twój Misiek :*****

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny... Prawie sie popłakałam, pewnie wiesz dlaczego :***
    Czekam na kolejny. <33




    Szczypiorek <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże ;/ Jaki Marco to debil.. jak mógł tak potraktować Magdę? ;/
    Rozdział genialny ;** Wiesz, ze Cię kochamy ;**
    Mamy nadzieje, że przeszczep się uda ;)
    Biedna Magda.. Nie dość, że żyje w niewiedzy, to jeszcze musi strasznie martwić się o swoją przyjaciółkę.. a do tego ludzie z jej klasy ;/
    Coś czuję, ze Syriusz Jej pomoże ;))
    Czekamy na kolejny :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałyśmy Cię do Liebster Award. Więcej informacji znajdziesz tutaj: http://marioioliwia.blogspot.com/p/liebster-award.html

      Usuń
  5. Super rozdział i jestem ciekawy jak to się wszystko potoczy ;))
    czekam na dalszy rozwój wydarzeń !
    Zuza da radę jeszcze trochę i znowu będzie grała ;)) ale szkoda mi Magdy... no ale wypatruje w tym okazję dla Serga ;)))
    Paczuś

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział! Jak ja to kocham <3
    Po prostu mega!
    Współczuję Magdzie... jak Marco mógł ją zdradzić?!
    Aż mnie ciarki przeszły...
    Ciekawe, co to dalej będzie. Mam nadzieję że następny niebawem :>
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny, fajny ;)
    oby się wszystko udało ;]
    a Marco to chyba uduszę poduszką Xd zakradnę się do niego w nocy wezmę jakąś poduszkę i go uduszę xD
    czekam na następny ;3
    weny ; *

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedna Magda.. Jak Marco mógł.. :( Rozdział Świetny!
    Nominowałam cię do Liebster Award :)
    Po pytania zapraszam do mnie:
    http://wiezienswojegotalentu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty.Ale jak Marco mógł potraktować tak Magde ta .To w samolocie mi sie podobało zajebisty czekam na następny i życzę dużo weny.:D I PRZEPRASZAM ,że wcześniej nie komentowałam ale byłam na tablecie i mi sie żle komentowało ale teraz zabrali mi tableta i mam laptopa i moge komkować :D

    OdpowiedzUsuń