''[. . .] W myślach miałem cały czas myśl Gdzie jest ten mój idiota. Gdy wszedłem od roszukaażyłem. ''
Hmm. . .Nie wiem jak rozpocząć to wszystko, więc może zacznę od początku. To tak od kilku dni Marco nie był sobą zachowywał się bardzo podejrzanie. Kiedy z Nim rozmawiałem powiedział mi, że nie jest pewien swoich uczuć. Gdy tylko zostawaliśmy sami w kółko powtarzał jedno : '' Jestem debilem nie powinienem Jej robić nadziei póki sam sobie nie udowodnię swoich prawdziwych uczuć. Nadal chyba kocham Caro, ale Ona mnie nie i to jest szalone.'' A ja mu na to, żeby się z tym przespał i porozmawiał z Magdą. Niestety wydarzyło się to co wydarzyło porwanie, okaleczenie Zuzki bardzo się tym wszystkim przejął. Wydawało mu się, że powinien wspierać dziewczynę w tak trudnym momencie, a przede wszystkim uratować ją z opresji. Niestety w dniu porwania, gdy wróciliśmy do pokoi zadzwoniła Caroline i chciała się z Nim spotkać. Okazało się, że nawet przyjechała do Wrocławia, żeby się z Nim zobaczyć. Lecz w tamtym momencie młoda Padlowska była o wiele ważniejsza od spotkania z byłą. Ale jednak wspomnienia są zbyt silne by je przezwyciężyć. A teraz wszedłem do pokoju i co zobaczyłem.Właśnie co ja zobaczyłem. Nie wierzę w o co widzę niech mi ktoś oczy wydłubie. Nigdy nie lubiłem tej dziewczyny, a teraz.Coś takiego. Nie spodziewałem się tego po własnym przyjacielu.
- Marco co to ma być - krzyknąłem będąc w szoku.
- Mario co Ty tutaj robisz - zapytał przerażony.
- No chyba powinienem sam o to zapytać. I to w dodatku z Nią, a nie z Magdą - wykrzyczałem.
- Jaką Magdą - wtrąciła się Caro.
- Ty się lepiej zamknij - krzyknąłem do nagiej dziewczyny.
- Przyjacielu to nie tak jak myślisz - zaczęły się głupie tłumaczenia.
- Dość nie mamy o czym rozmawiać. Ciekawy jestem kto Jej to powie Ja czy Ty - rzuciłem i wyszedłem.
- Siema co Ty tak późno dzwonisz - zapytał radośnie.
- Mam sprawę - powiedziałem bardzo poważnie.
- No domyślam się. Wal śmiało.
- Nie mam gdzie spać. Jest może jeszcze Moritz - zapytałem.
- Nie nie ma Go, ale zaraz mam po Niego jechać. Jak chcesz możesz kimnąć się u nas.
- No to siedź gdziekolwiek siedzisz ja Go przywiozę. Pogadamy jak wrócę. Dzięki
- Spoko nie ma sprawy to do zobaczenia - odpowiedział i się rozłączył.
***
Siedziałem sobie z Zuzką, aż w końcu zasnęła. Przed zaśnięciem oczywiście się pożegnaliśmy. Wpatrywałem się cały czas w Jej uśmiechniętą twarz, aż nagle zadzwonił mój przyjaciel Leo.
- Tak - zapytałem cicho by Jej nie obudzić.
- Mo przykro mi nie zabiorę Cię coś mi wypadło - wystrzelił nagle.
- Co do jasnej cholery - krzyknąłem na co obudziłem swoja ukochaną.
- Co się dzieje - zapytała zaspanym głosem.
- Nic kochanie śpij - pocałowałem ją w czoło po czym wyszedłem.
- Bittencourt Ty sobie chyba żartujesz - powtórzyłem swoje okrzyki złości.
- Nie Ja po Ciebie nie przyjadę, ale zrobi to ktoś inny - powiedział śmiejąc się jak głupi.
- W takim razie kto. Przez Ciebie obudziłem Zuzkę - powiedziałem zdezorientowany.
- Mario. A Ją przeproszę osobiście jak wyjdzie w końcu ze szpitala - powiedział.
- Dobra to ja się zbieram i wychodzę już pomału - powiedziałem i się rozłączyłem.
- Siema - powiedziałem wsiadając.
- Hej - odpowiedział, ale nie wyglądał zbyt dobrze.
- Co się stało wyglądasz jakbyś ducha zobaczył - zapytałem, gdy panowała grobowa cisza.
- Nie uwierzysz - powiedział.
- No to opowiadaj - wygodnie rozsiadłem się na siedzeniu.
- Nie wiem od czego zacząć - mówił smutny.
- No najlepiej od początku.
- Marco zdradził Magdę - powiedział po chwili zastanowienia.
- Co - krzyknąłem podrywając się z wygodnego miejsca.
- No poważnie. Wróciłem do Brzegu, bo odwoziłem Syriusza i Magdę. Wszedłem do pokoju, a tam co nic innego jak bzykający się Marco z tą swoją blondi - mówił, a ja nie wierzyłem Jego słowom.
- Masz na myśli Caro - zapytałem dobrze wiedząc o kogo chodzi.
- Tak o Nią. Nigdy Jej nie lubiłem, a teraz do Niej najwidoczniej wrócił. W dodatku zabawiając się Magdą.
- No to świetnie. Ona wie - zapytałem.
- Nie nic nie wie coś mi się czuje, że chyba Jej nic sam nie powie - odpowiedział.
- No to na co czekamy trzeba Jej powiedzieć - rzuciłem od razu.
- Uspokój się. To nie takie proste - od razu uspokoił mój zapał.
- Jak nie jak tak - powiedziałem całkiem spokojnie.
- Chcesz ją załamać. Nie dość, że martwi się o Zuzkę to zdrada Marco ją totalnie zniszczy - powiedział, a ja Go poparłem.
- No to się narobiło. A jutro co wracasz z nami czy jedziesz do Warszawy - zapytał Mario.
- Właśnie zostaję, mam na dwa dni urlopu, bo i tak nic nie będziemy robić. Wiesz siedzieć z rodzinami, a ja nie mam do kogo wrócić. Syriusz jest tutaj, rodzice pojechali na jakieś wyspy, tutaj mam Zuzkę nie spieszy mi się. Po dwóch dniach mam wrócić na treningi - odpowiedziałem.
- Rozumiem Cię. Ja mam Ann i rodziców z rodzeństwem w domu także bardzo chętnie wrócę na te dwa dni - uśmiechnął się.
- Zostaw nie warto - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek.
- Kurde mam ochotę Jej wydłubać oczy, a jemu normalnie nie wiem co zrobię jak zobaczę ten oszukany wzrok - powiedziałem cały rozzłoszczony.
- Ja tak samo od początku kiedy ją poznałem miałem ochotę udusić ją własnymi, gołymi rękoma. Tylko dla Marco udawałem, że ją lubię - powiedział Mario ciągnąc mnie do pokoju 7.
- Cześć - podszedłem do niej.
- Hej. Pytałam się doktora czy możesz lecieć ze mną powiedział, że nie ma sprawy - uśmiechnęła się mimo tego strachu bijącego z Jej oczu.
- No to wspaniale. Nawet spakowałem się w torbę treningową, żeby walizek do helikoptera nie brać - powiedziałem dumny z siebie.
- Jak miewam Pan Leitner - podszedł do mnie mężczyzna.
- Tak, a kim pan jest - zapytałem zdziwiony.
- Oj przepraszam nie przedstawiłem się jestem Daniel Wawro miło mi Was poznać to będzie Wasz najlepszy lot - uśmiechnął się.
- Mam nadzieję - powiedziała moja dziewczyna.
- No to jak idziesz z Nią czy ja mogę ją zanieść - zaśmiał się bardzo podejrzliwie jakby chciał mi ją dobić, ale na szczęście nie mam się czego obawiać był po 40.
- Wezmę ją - odpowiedziałem.
- Ale wiecie ja nie mam połamanych dwóch nóg tylko jedną - zaśmiała się kiedy już ją niosłem. W helikopterze siedziałem z Nią z tylu, a Daniel cały czas coś podśpiewywał nam z przodu. Nie narzekamy było bardzo przyjemnie. Miałem ją cały czas na kolanach i przytulałem.
- Boję się - powiedziała po chwili ciszy.
- Wiem kotku wiem, ale spokojnie wszystko się uda będę przy Tobie - uspokajałem ją.
- Kocham Cię - powiedziała, a mnie zamurowało.
- Ja Ciebie też - po czym zaczęliśmy się całować.
- Ej zakochańce nie miziać mi się tam, bo nie można Jej rozpraszać, a zaraz lądujemy.
- Kurde - powiedzieliśmy razem - tak by nie usłyszał.
- To, że jestem stary nie oznacza, że od razu głuchy - powiedział do nas głupio się uśmiechając.
- My nic takiego nie powiedzieliśmy - odpowiedziałem.
- No oczywiście jak zawsze. Młode zakochane gwiazdy footbolu- przedrzeźniał nas.
- Oj tam - odpowiedziała.
Została już zabrana na operację będę Was informować co się z nią dzieje. Ale operacja może potrwać 8-12 godzin, więc się nie denerwujcie.
Pozdrawiam Mo :*
***
Wstałam około 6 bardzo martwiłam się o Zuzkę. Mario mi napisał, że Marco jest w hotelu i nic mu nie jest, więc byłam o wiele spokojniejsza. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i wyczekiwałam jakiejkolwiek wiadomości od Mo lub Zuzki. Gdy nagle zadzwonił do mnie Syriusz.
- Witaj Piękna - powiedział bardzo szczęśliwy.
- Hej Serg co się stało, że dzwonisz tak wcześnie - zapytałam.
- Jesteś w domu - zapytał.
- No tak, ale zaraz będę wychodzić na autobus, a czemu pytasz?
- Więc o 7:30 wyjdź przed dom. Przyjadę po Ciebie i tak moja mama ma coś do załatwienia w okolicy - powiedział szczęśliwym głosem.
- Okey dobra to do zobaczenia - odpowiedziałam i się rozłączyłam.
- Ej źle wyglądam - zapytał mnie po chwili Syriusz.
- Nie. A gadasz jak Zuzka ona zawsze jak ktoś tak na nią patrzy pyta się czy źle wygląda - zaśmiałam się po czym poczułam łzy na policzkach.
- Poważnie - zapytał.
- Tak tęsknię za Nią - powiedziałam i zaczęłam płakać.
- Co jest - zapytały mnie dziewczyny z grupy.
- Nic - odpowiedziałam smutna.
- A gdzie Zuza - zapytał akurat przechodzący Patryk z Pablito.
- Nigdzie nie ważne - odezwał się Serg.
- Znamy się - rzucili do Niego.
- Zostawcie Go dobra. Zuzka jest w szpitalu jak chcecie wiedzieć więcej zajrzyjcie do internetu.
- Co - udawali jak zwykle wielce zdziwionych.
- Dajcie mi spokój dobra - rzuciłam po czym poszli.
- Spokojnie nie pomożesz Jej nerwami - próbował mnie uspokoić przyjaciel.
- Siemka - podszedł do nas Olek z Damianem.
- Cześć - odpowiedzieliśmy razem smutnym głosem.
- Nie znaleźli dawcy - padło ich pierwsze pytanie.
- Znaleźli jest w Warszawie pewnie już operowana - odpowiedziałam spoglądając na zegarek. Akurat wskazywał 8:10.
- Pogadamy na długiej dobra, bo teraz lecimy na zajęcia. Trzymaj się mała cześć - dali mi buzi w policzek i poszli. Po chwili przyszła nasza Pani od zawodowych i zaczęły się kolejne katorgi.
- Zuzanna Padlowska jest - zapytała Pani.
- Nie ma i nie będzie - odpowiedziałam po czym zaczęłam płakać.
- A tak przykro mi z powodu tego co Wam się stało. Jak się trzymacie - zapytała znając szczegóły.
- Ja jak widać, a ona nie wiem. Jest w Warszawie operowana ma przeszczep - powiedziałam, a w klasie zaczęły się szepty.
- No zachciało się gry to teraz mają - mówiły.
- Jakby siedziały na dupie to by nic im nie było - szeptały dalej.
- Dajcie sobie spokój - powiedział lekko poddenerwowany Serg.
Dobrze dziękujemy :**
I wróciłam na kolejne zajęcia wyczekując dalszych wiadomości. . .
***
Tyle. Podoba się, bo mi bardzo. Dane Pana pilota pochodzą od moich dwóch wspaniałych blogerek. Dziękuję Wam :**
A Wam osobiście polecam ich bloga :D Polecam, bo na prawdę warto tam zajrzeć ;)
http://marioioliwia.blogspot.com/
Bardzo fajny rodział ;) Zuza napewno da radę musi :**** Czekam na kolejny :**** :D
OdpowiedzUsuńTwój Misiek :*****
Śliczny... Prawie sie popłakałam, pewnie wiesz dlaczego :***
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. <33
Szczypiorek <3 :***
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO Boże ;/ Jaki Marco to debil.. jak mógł tak potraktować Magdę? ;/
OdpowiedzUsuńRozdział genialny ;** Wiesz, ze Cię kochamy ;**
Mamy nadzieje, że przeszczep się uda ;)
Biedna Magda.. Nie dość, że żyje w niewiedzy, to jeszcze musi strasznie martwić się o swoją przyjaciółkę.. a do tego ludzie z jej klasy ;/
Coś czuję, ze Syriusz Jej pomoże ;))
Czekamy na kolejny :**
Nominowałyśmy Cię do Liebster Award. Więcej informacji znajdziesz tutaj: http://marioioliwia.blogspot.com/p/liebster-award.html
UsuńSuper rozdział i jestem ciekawy jak to się wszystko potoczy ;))
OdpowiedzUsuńczekam na dalszy rozwój wydarzeń !
Zuza da radę jeszcze trochę i znowu będzie grała ;)) ale szkoda mi Magdy... no ale wypatruje w tym okazję dla Serga ;)))
Paczuś
Cudowny rozdział! Jak ja to kocham <3
OdpowiedzUsuńPo prostu mega!
Współczuję Magdzie... jak Marco mógł ją zdradzić?!
Aż mnie ciarki przeszły...
Ciekawe, co to dalej będzie. Mam nadzieję że następny niebawem :>
Pozdrawiam ;*
fajny, fajny ;)
OdpowiedzUsuńoby się wszystko udało ;]
a Marco to chyba uduszę poduszką Xd zakradnę się do niego w nocy wezmę jakąś poduszkę i go uduszę xD
czekam na następny ;3
weny ; *
Biedna Magda.. Jak Marco mógł.. :( Rozdział Świetny!
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award :)
Po pytania zapraszam do mnie:
http://wiezienswojegotalentu.blogspot.com/
Zajebisty.Ale jak Marco mógł potraktować tak Magde ta .To w samolocie mi sie podobało zajebisty czekam na następny i życzę dużo weny.:D I PRZEPRASZAM ,że wcześniej nie komentowałam ale byłam na tablecie i mi sie żle komentowało ale teraz zabrali mi tableta i mam laptopa i moge komkować :D
OdpowiedzUsuń