poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 70


''[. . .]Obudziliśmy się około 13, a o 14 miały odbyć się poprawiny. Kiedy wstałam i udałam się do łazienki mało nie padłam ze śmiechu. . .''






Mówiąc obudziliśmy się miałam na myśli swoją osobę. Magda smacznie spała, a chłopaków jak zwykle gdzieś wcięło. Wzięłam po cichutku sukienkę i weszłam do łazienki, ale to co tam było zwaliło mnie na kolana. W wannie spał Moritz, a toaletę oblegał Marco. Nie wiem czemu tam wylądowali, bo w końcu kładli się do łóżek. Choć może z tego wszystkiego zmuliło, ale dlaczego Mo spał w wannie!!?? Choć nie powiem seksownie wyglądał. Mogła bym tak gapić się na niego wieczność. Po kilkunastu minutach ktoś zapukał do drzwi.
  • Hej. Co wy jeszcze nie gotowi - zapytała Ann widząc mnie w szlafroku. 
  • Błagam Cię nic nie mów tylko chodź - wyszeptałam wpuszczając dziewczynę do środka. 
  • Co się dzieje - zapytała zdezorientowana.  
  • Patrz - wskazałam na drzemających piłkarzy. 
  • Ojej jak oni słodko wyglądają - za nami znikąd wyrosła Magda. 
  • Matko - pisnęłam, ale na szczęście nie obudziłam śpiących królewiczów. 
  • Czemu tak tu stoicie - zapytał Mario.  
  • Co jest, że wszyscy do naszego pokoju przychodzą - zareagowałam. 
  • Byłem ciekaw gdzie uciekł mi mój skarb - przytulił się do dziewczyny.
  • Aaaa. . .  rzygam tęczą - zakryłam sobie i przyjaciółce oczy.
  • Właściwie czemu ich nie obudziłaś - dodał
  • Bo wyglądają przeuroczo - nie powiem, że seksownie.
  • Haha. . . Dobra to my jakoś ich obudźmy, a Wy lećcie już na dół – oznajmiła Magda pokazując mi godzinę. 
  • Rany to już 14. Ania nas zabije - zaczęłam panikować. 
  • Mała spokojnie - blondynka złapała mnie za ręce zaraz po wyjściu znajomych.
  • Uf. . . dobra już. To co robimy - zapytałam, bo wiedziałam, że jako jedyna potrafi zachować zimną krew. 
  • Nie wiem - podeszła do Marco. 
  • Misiek - wyszeptałam drugiemu chłopakowi do ucha. 
  • Skarbie - powtórzyła przyjaciółka do farbowanego blondyna.
Stałyśmy nad nimi prosząc by się obudzili po kilku próbach się udało. Gdy tylko otworzyli oczy poczuli skutki wczorajszego picia i jedzenia.
  • Ale mi nie dobrze - wyskoczył z wanny niemiecki pomocnik wprost do toalety.
  • Kurde stary ciszej - skacowany Marco wyszedł na balkon. 
  • Dobra Zuzka chodźmy do Łucji wziąć prysznic - zawołała Magda z korytarza.
  • Ogarnijcie się, bo mamy 10 minut spóźnienia - zawołałam trzaskając drzwiami. Po przekroczeniu progu od pokoju siostry dostrzegłam tylko chłopaków. 
  • Gdzie dziewczyny - zapytałam witając się z nimi. 
  • Na sali są już, a my próbujemy się obudzić - uśmiechnął się Wojtek.
  • Dobra wy pogadajcie, ja wezmę szybki prysznic - oświadczyła Padlowska. 
  • Jak się czujesz - zapytał. 
  • Ja - rozejrzałam się po pokoju.
  • Nie on - wskazał na Leonardo, który kończył pić wodę. 
  • Ja tu jestem.
  • Widzimy.
  • To jak ??
  • A dobrze. 
  • To się cieszę.
  • Czemu przyszedłeś z Sandrą??
  • Marina ma jakiś koncert i nie chciałem powtórki z rozrywki.
  • Ja tam już nie pamiętam.
  • Niestety, ale ja mam dobrą pamięć do nieprzyjemnych rzeczy - przytulił mnie.
  • Ała. . . ja wiem, że jestem gruba, ale kości też mam pod warstwą tłuszczu.
  • Ups. . . Wybacz. Przyzwyczajenie i skleroza.
  • Ty, bo jeszcze zapomnisz kiedyś, że żyjesz.
  • Spokojnie kibice mi przypomną. Tym bardziej po meczu reprezentacji często sprowadzają nas na ziemię.
  • Hahaha. . . Dobre to było.
  • Wiem cały jestem dobry.
  • A jaki skromny.
  • Zuzka wolne - zwołała wystrojona Magda.
  • Biegnę - szybko zeskoczyłam z łózka.
  • Jezu spokojnie - zawołał Golkiper.
  • Ona tak ma zawsze - skomentował Niemiec.
  • Wariatka kiedyś się zabije.
  • Też jej to powtarzam, ale grochem o ścianę - zaśmiała się Magda.
  • Też Was kocham - nasłuchiwałam chwilę ich pogawędkę.
  • I my Ciebie - odkrzyknęli.
Po 10 minutach byłam wykąpana i ubrana zostało tylko nałożyć makijaż i wszystko szło jak planowałam prócz tych cholernych mdłości.
  • Wow - zawołali piłkarze siedzący na kanapie.
  • Tak wiemy, że jesteśmy piękne - zaśmiała się Magda.
  • Jestem w takim razie dumny - przytulił ją blondyn.
  • Ale ja jeszcze Ci to uświadomię, że jesteś przepiękna - pomocnik pocałował mnie w czoło.
  • Idziemy - zapytał Polski bramkarz.
  • Oczywiście, ale najpierw dziękujemy za użyczenie prysznica - pocałowałyśmy Wojtka w policzki.
  • Nie ma sprawy - lekko się zarumienił.
Pogrążeni w dyskusji weszliśmy na salę pełną gości. 
  • Gdzie wy byliście tyle czasu - dopadła nas panna młoda.
  • Pytaj ich - wskazałyśmy na partnerów.
  • Co kacyk - zażartował Robert.
  • Nic nie mów - panowie ledwo żywi podali mu dłonie.
  • Czyli kacyk - zaśmiało się małżeństwo.
  • Więc czym się strułeś tym się lecz - Wojtek zaciągnął wszystkich do barku.
  • Okey ja w takim razie porywam Wam kobiety - Ania zabrała nas ze sobą.
Piłkarze chcieli protestować, ale wiedzieli, że się nie warto. Wszystkie panie z sali udały się do hotelowego pokoju nowożeńców, pomóc spakować rzeczy dla potrzebujących od gości weselnych i chętnych z okolic. Nie powiem była niezła zabawa i przyjemność, a przy okazji poplotkowałyśmy sobie z dziewczynami jak za dawnych lat. Sandra okazała się wspaniałą osobą wiele się o niej dowiedziałam, a najlepsze było to, że ona wiedziała całkiem sporo o mnie. Czy to oznaczało, że Wojtek o mnie mówi?? Czy może sama obserwuje newsy w internecie o mnie. Po wszystkim wróciłam do Moritza. Najchętniej spędzała bym z nim największą ilość czasu, ale tak się nie da. Tym bardziej, że praktycznie całymi dniami jest na treningach, a jak ma chwilę to odsypia, jeździ załatwiać wszystko w Stuttgarcie ewentualnie wychodzimy na imprezy. Więc dla siebie go praktycznie nie mam. Czasami chciała bym żeby się rozchorował lub miał kontuzję, ale wiem, że i wtedy bym go nie miała, bo rehabilitacje i leczenie. Szczerze to on ma w stosunku do mnie to samo. Nawet jeśli przyjeżdżam na mecze BVB to i tak się nie widzimy (chyba, że jest jakaś akcja i ewakuują nas. Nawet jak siedzi na ławce nie można podchodzić, ani się pokazywać, bo muszą zachować koncentrację). Albo ja mam kontrole w szpitalu, rehabilitację lub treningi do których wracam po wakacjach.
  • Myszko coś Ty taka zamyślona - podszedł do mnie widząc nieobecność w oczach.
  • Widziałeś Magdę - pocałowałam stęsknionego chłopaka. 
  • Nie, ale wiem gdzie jest choć nic nie powiem, bo przyrzekałem Marco na swoje życie - zaszufladkował sobie usta.
  • Oj. . .
  • Kurcze chyba za dużo powiedziałem.
  • Nie no coś Ty - zaśmiała się Ann z Mario.
  • Jak zwykle w sumie - wzięło go na przemyślenia.
  • Nie marudź - dźgnęłam go w brzuch.
  • Kiedy jeszcze pewnie tego pożałuję - trzymał się za miejsce gdzie ostatnio go zaatakowałam.
  • Oj misiaczku nie użalaj się już nad sobą i chodź - pociągnęłam go na parkiet, gdy usłyszałam swoją ulubioną piosenkę.
Tego i poprzedniego dnia wybawiłam się jak nigdy, a nieprzyjemniejsze to to, że spędziłam cały dzień z ukochanym. Dla takich chwil, aż chce się żyć. Zastanawiam się tylko jak to będzie wyglądać w Stuttgarcie może pójdę do szkoły w Polsce, a może rzucę ją, a zacznę coś nowego w Niemczech na miejscu. Mam tyle pomysłów od kiedy płynnie mówię po niemiecku, ale zobaczę jak to się rozwinie po przeprowadzce. 

 Tymczasem u Magdy. 

Po powrocie na salę, znaczy próbie powrotu Zuzka poleciała do Leitnera, a mnie porwał Marco. A dokładnie wciągnął do schowka na miotły. Ahh. Jaki on romantyczny.
  • Co jest - zawołałam nic nie widząc, ale z każdą chwilą pomieszczenie wypełniało się zapachem jego perfum.
  • Niespodzianka - zawołał zapalając światło, od razu zamykając drzwi. Nie było tu żadnej miotły, a za to stół przystrojony dla dwojga, wszędzie poukładane zapachowe świeczki i kanapa w tyle z małym telewizorem. No może na półkach były jakieś ścierki, płyny, ale miejsce w którym przebywaliśmy z żadnej strony nie przypominało schowka.
  • Ee. . .Marco co to jest ??
  • Kolacja dla dwojga, a co nie podoba się??
  • Nie no. . .
  • Kurde, a tak się starałem. Nawet chłopaki mi pomagali, a tu jak zawsze muszę wszystko spartolić. Nie nadaje się. . .
  • Misiek - powiedziałam całując go.
  • Mrau tak mogę częściej - wyszczerzył ząbki, gdy wiedziałam, że już się uspokoił.
  • Oj nie przesadzaj. Jest cudownie nie spodziewała bym się po Tobie takiego pomysłu. Pewnie to, że nas Lewandowska zabrała na górę to też Twoja sprawka - usiadłam na kanapie.
  • Nie o tym nie wiedziałem, ale Mo i Lewy mnie wymęczyli, żebym się odważył na pierwszy krok no i chyba musimy pogadać.
  • A wiesz ze laski też mnie nad wyraz dręczyły ostatnio.
  • Hehehe. . . Ale nas kochają.
  • No aż czasami bym ich udusiła z tego uczucia.  
  • Dobra to ja może zacznę. Magda Kocham Cię i zawsze tak było tamten wyskok to była głupota. Ona wzięła mnie na ciążę, a ja głupi dałem ciała po całej linii. Uczucie jakim Cię od początku darzyłem odżyło, gdy zaczęłaś chodzić z Syriuszem. Wasza każda nawet najmniejsza czułość na moich oczach doprowadzała mnie do łez. Gniew Twojej przyjaciółki skierowany w moją stronę na początku strasznie mnie dołował, a z czasem wszystko do mnie dochodziło. Gdy Zuzka wybaczyła mi to co zrobiłem wiedziałem, że Ty również.
Mówił dalej, ale się oderwałam w swoje przemyślenia. Nie chciałam go peszyć, bo słowa jakie kierował w moją stronę były piękne. Gdy skończył nie wiedziałam co robić zatkało mnie.
  • Nic nie powiesz. Możesz mnie uderzyć, bo wiem, że zasłużyłem. Zacznij krzyczeć zniosę wszystko prócz Twych łez - odwrócił Twarz w moją stronę. 
Marco ja nie wiem co powiedzieć, ale jestem pewna, że też Cię cholernie kocham. Jestem wdzięczna losowi - Zuzce, że namówiła mnie na ten obóz. Gdyby nie to pewnie bym siedziała w domu lub z chłopakiem, który ma mnie gdzieś. Ale za bardzo boli mnie to co zrobiłeś i na pewno długo jeszcze tego nie zapomnę - zaczęłam płakać, a On wziął mnie na swoje kolana mocno przytulając. Lecz żyć bez Ciebie nie potrafię i dam Ci jedną i ostatnią szansę. Jeżeli ją zmarnujesz to znaczy, że nie ma dla nas przyszłości - nie zdarzyłam nic dodać, bo Reus zaczął mnie całować.  
  • To co jesteśmy oficjalnie razem - zapytał po chwili. 
  • Marco przeprosiny przyjęte, ale to nie oznacza, ze się nie boję. Teraz jestem szczęśliwa z Toba i chce by tak było do końca. Zaufam Ci, ale będę tez obserwować wszystko co robisz. Chce być z Toba, a nie ukrywać się, pragnę dzielić każdą chwilę. Kocham Cię i proszę nie skrzywdź mnie, bo tego nie przeżyje - otarł mi łzy z twarzy.
  • Obiecuje - zaczęliśmy się całować.
Następnie po cichu wymknęliśmy się do pokojowej łazienki. Miał bardzo chłodne dłonie przez co przechodziły mnie ciarki podczas pozbywania odzieży. Kiedy byliśmy nadzy weszliśmy do wanny. Usiadłam przed nim tyłem. Zaczął mnie delikatnie masować i całować po szyi na całym ciele dostrzegłam gęsią skórkę. Nagle przyciągnął mnie do siebie naszeptując miłe słówka.
  • Madziu. . . 
  • Tak Miśku.  
  • Kocham Cię i jeszcze raz przepraszam. Teraz wiem, że żadna inna nie będzie się dla mnie liczyć tak jak Ty.
Na te słowa odwróciłam się do niego i namiętnie pocałowałam trzymając za policzek. Następnie wyszliśmy, ale blondyn podejrzanie się zachowywał.
  • Kochanie ubierz się tak jak przedtem wysusz włosy, a za pół godziny zejdź tam gdzie byliśmy przedtem. 
  • Dobrze - uśmiechnęłam się wykonując wszystko tak jak kazał. 
Założyłam seksowna czerwoną bieliznę i ubrania, do tego wykonałam delikatny makijaż. Po 30 minutach zeszłam na dół, a na sali obok wszyscy bawili się znakomicie przy głośnej muzyce. Za to ja obmyślałam co piłkarz wymyślił tym razem. Zapukałam, ale przez muzykę nic nie słyszałam. Weszłam pomału wszędzie były płatki czerwonej, białej i fioletowej róży, a świeczki ułożone w serce. Na kanapie siedział Reus, ale po minie widać było, że go zatkało.
  • Mrr. . . Wyglądasz pięknie myszko.
  • A Ty jesteś słodki - rozejrzałam się po pomieszczeniu.
  • Wybacz, ze tak, ale nie wytrzymał bym do powrotu do Niemiec.
  • Ojej będzie o czym opowiadać dzieciom - zaśmiałam się.
  • To na czym skończyliśmy w wannie - On się do mnie zbliżył, a ja zaczęłam go całować.
Jego dłonie automatycznie zaczęły mnie dotykać( mimo tego, ze były ciepłe czułam zimne dreszcze). Zaczęliśmy się rozbierać, ale to on pierwszy przejął inicjatywę. Rozpiął mi stanik, zdjął go i delikatnie bawił się piersiami, brzuchem, gdy był przy pępku zdjął majtki. Czule dotykał przyjaciółki, a mój oddech przyspieszał każdym dotykiem. Gdy wszedł we mnie, usta się lekko rozchyliły, wydobywając ciche jękniecie. Robił to coraz szybciej, a ja mu wbiłam paznokcie w plecy. Nasze serca biły coraz mocniej, a oddechy łączyły się w jedność. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy aż nagle usiadłam na nim i zaczął poruszać się to w górę, to w dół. Po dłuższym czasie znów odwrócił mnie na plecy. Robiliśmy to, aż do momentu wytrysku, na koniec bezsilnie padając na kanapę.
  • Kocham Cię - leżał na boku poprawiając moja fryzurę.
  • Ja Ciebie też - ugryzłam go w nos.
  • Ej co to miało być - położył się na mnie.
  • Niespodzianka.
  • Ja Ci dam zaczął mnie gilgotać w tej samej pozycji.
  • Poddaje się - zawołałam ledwo łapiąc oddech.
  • Tak czekałem, aż to powiesz. 
  • To co idziemy na salę - zapytałam leżąc mu na torsie.
  • Aż tak Ci źle??
  • Nie, ale wiesz Zuzka będzie się martwić.
  • Spokojnie skarbie ona też w tym maczała paluszki.
  • No to się domyśliłam, bo tylko ona wie jakie lubię róże - wstałam, ale to chłopak pomógł mi się ubierać, choć pewnie jego "przyjaciel" podpowiadał mu co innego. . .
***** 
Tyle wybaczcie, że tak długo czekaliście, ale nie miałam pomysłów. Dziękuję wszystkim za komentarze pod poprzednim rozdziałem bardzo miło mnie zaskoczyliście:)) Rozdział dedykuje wszystkim, którzy ze mną są i skomentowali poprzedni rozdział. Oczywiście jestem bardzo wdzięczna mojemu Szczypiorkowi za napisanie swojej +18 sceny. Wiem, że miała być w innych okolicznościach, ale nie miałam pomysłu na ten rozdział, a ta scena okazała się całkiem przydatna. Chciałam Was także poinformować o tym, że wspomniana już niespodzianka zbliża się do odkrycia. Jak myślicie co to będzie??!!

4 komentarze:

  1. JA WIEM!! JA WIEM CO TO BĘDZIE ZA NIESPODZIANKA!!
    a przynajmniej tak myślę ;>
    świetny rozdział ♥
    taki mry mry xdd hahahah :P
    weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo cudo cudo.. ten rozdział jest wspaniały jak każdy inny ale jednak ma coś w sobie... czekam z niecierpliwością na następny wiem że trudno jest wymyślać ale napisz go jak najszybciej dla mnie. Pozdrawiam Malinka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa... super. ;))) No serio mnie zaskoczyłaś. :***
    Moja zdolna. ;)))

    Kocham Cie. :**
    Szczypiorek. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, wiesz, że rozdział mi się podoba :D I kocham Cię za to co piszesz!
    Cudownie, że Marco nareszcie jest z Magdą, bo oni na prawdę do siebie pasują :D
    Ja chyba wiem, co to za niespodzianka xd Ale poczekam z tym, aż sama nam wszystkim ją ujawnisz :)
    Pozdrawiam serdecznie :**

    OdpowiedzUsuń